Tatuaże: Artysta tatuażu o decyzjach, odpowiedzialności i wieczności


Z igłą i farbą: Kiedy Franziska Jünemann zauważa, że jej klienci są niezdecydowani, przekłada wizytę
Kierownik Harvard Business: Pani Jünemann, co podoba się Pani w tatuażach?
Franziska Jünemann: Przekazują nowe podejście do życia. Traktuję je jako pewnego rodzaju trwałą biżuterię, która naprawdę podnosi moją pewność siebie. Zwłaszcza kiedy mam nowy tatuaż, chodzę, jakbym była najwspanialsza na świecie. Każdy tatuaż daje mi poczucie, że mogę wyrazić siebie.
Jak długo myślisz o zrobieniu nowego tatuażu?
Mój pierwszy tatuaż zrobiłem mając zaledwie trzy dni. Ale umówiłem się na spotkanie wiele miesięcy wcześniej i dokładnie je zaplanowałem. Ostatnio stałem się bardziej impulsywny. Ale zdaję sobie sprawę: pomimo spontanicznych decyzji, efekty są takie, że tatuaże naprawdę mi się podobają.
Tatuaż pozostaje na całe życie. Czy praca tatuażysty nie wiąże się z dużą odpowiedzialnością?
Staram się ignorować tę myśl w mojej codziennej pracy – w przeciwnym razie pewnie zamarłabym ze strachu i podziwu. Czasem jednak nagle uświadamiam sobie, że właśnie zrobiłem komuś tatuaż i że ta osoba będzie go nosić ze sobą do końca życia. Ale gdybym myślał o tym cały czas, nieustannie miałbym wątpliwości, czy każda linia jest na pewno tam, gdzie powinna być. Wtedy prawdopodobnie nie byłbym już w stanie pracować.
Czy jest jakiś tatuaż, który szczególnie zapadł ci w pamięć?
Kiedyś byłam na wizycie, na której wnuczka i babcia zrobiły sobie tatuaż niezapominajki na pamiątkę siebie nawzajem. To było naprawdę bardzo emocjonalne. A babcia, mająca 83 lata, była jak dotąd moją najstarszą klientką.
A skoro już o wieku mowa: zwłaszcza młodzi ludzie noszą tatuaże . Młodym ludziom zarzuca się niechęć do angażowania się w coś lub z kimś na dłuższą metę. Jak to wszystko się łączy?
Praca i partnerstwo opierają się na relacjach z innymi ludźmi. Ale tak naprawdę ludzie robią sobie tatuaże tylko dla siebie. Tatuaże często wyrażają pewne uczucia lub są czymś, co głęboko nas porusza. Ta symbolika i uczucie nie dotyczą nikogo poza mną – to tylko moja sprawa. To jest więc pewnego rodzaju dbanie o siebie . Dla wielu osób wizyta w salonie tatuażu jest jak wizyta u fryzjera.
W przeciwieństwie do fryzury tatuaż pozostaje na ciele na zawsze. Co się dzieje z wiekiem?
Ja też już się tego cieszę. Jedno jest pewne: z wiekiem tatuaże nie będą już tak idealnie czarne jak świeże. Ale właśnie w tym tkwi piękno: wygojone tatuaże stanowią część naszej skóry, a dla skóry życie jest podróżą, którą w równym stopniu przechodzą tatuaże.
Czy są jakieś prośby o wykonanie tatuażu, którym odmawiasz?
W każdym razie. Istnieje wiele trendów, szczególnie w mediach społecznościowych. Jeśli będę grawerować pewne motywy kilka razy w tygodniu, nie będę już w stanie stworzyć niczego indywidualnego i ostatecznie będę musiał odrzucać te zamówienia. Krytycznie podchodzę również do tatuaży przedstawiających partnerów i przyjaciół. Jeśli to symbol, to myślę, że nie ma problemu, bo tatuaż może przypominać o dobrych chwilach. Ale jeśli chodzi o imię lub datę, nie wezmę udziału. To cię piętnuje. Nie chcę brać na siebie tej odpowiedzialności, jeśli związek kiedykolwiek się rozpadnie. Mówię z własnego doświadczenia: sama mam tatuaż i żałuję, bo przyjaźń niedługo potem się rozpadła.
Jest takie powiedzenie: „Jeśli nie możesz się zdecydować, to już zdecydowałeś”. Czy dotyczy to również tatuaży?
Tak. Jeśli nie możesz się zdecydować, jaki motyw wybrać, odłóż na razie ten pomysł na bok. Jeśli naprawdę chcesz mieć tatuaż, przyjdzie taki moment, że to zrobisz. Dopóki to się nie stanie, nie będę tego robić.
Jeśli klient długo zastanawia się nad tym, gdzie ma się znaleźć tatuaż i jak duży ma być, radzę mu poczekać. W takim przypadku polecam zrobienie sobie tatuażu samoprzylepnego. Możesz chodzić z nimi przez dwa lub trzy tygodnie i sprawdzić, jak się czują. To samo zrobiłam z tatuażem na szyi, bo jest naprawdę duży i trudno mi go ukryć. Zanim odważyłem się to zrobić, chciałem mieć 1000-procentową pewność, że to właściwa decyzja.
Dlatego też, gdy tylko zauważę niepewność u klienta, sugeruję zmianę terminu wizyty. Żaden klient nie powinien wracać do domu z poczuciem, że podjął złą decyzję. Wręcz przeciwnie: chcę, żeby ludzie wychodzili z mojego studia silniejsi i pewni siebie.
manager-magazin