Czy ten mem o J.D. Vance'ie uniemożliwia wjazd do USA?

Problem z wiadomościami z USA w dzisiejszych czasach: trudno powiedzieć, czy to rzeczywistość, fikcja, czy coś pomiędzy. Dotyczy to również historii, którą 21-letni mężczyzna z Norwegii niedawno opowiedział regionalnej gazecie „Nordlys” w Tromsø.
Według artykułu , Mads Mikkelsen faktycznie zamierzał odwiedzić Stany Zjednoczone jako turysta 11 czerwca. Wjechał do Stanów Zjednoczonych przez lotnisko Newark w New Jersey niedaleko Nowego Jorku, a następnie przeszedł standardową procedurę kontroli granicznej. Jednak to właśnie tam jego podróż nagle się zakończyła. Mikkelsena odsunięto na bok i umieszczono w celi, jak podaje artykuł. Tam zadawano mu „bezpodstawne” pytania dotyczące handlu narkotykami, ataków terrorystycznych i prawicowego ekstremizmu. Następnie funkcjonariusze straży granicznej sprawdzili jego telefon komórkowy.
Mikkelsen twierdzi, że urzędnicy grozili mu grzywną w wysokości 5000 dolarów lub więzieniem, jeśli nie będzie współpracował i nie poda kodu PIN swojego urządzenia. Koniec historii: Mikkelsen twierdzi, że na jego smartfonie urzędnicy graniczni znaleźli mema wiceprezydenta USA J.D. Vance'a, przedstawiającego go z łysą, jajowatą głową. To położyło kres jego marzeniom o podróży do USA. Po znalezieniu zdjęcia urzędnicy tego samego dnia odesłali 21-latka z powrotem do Norwegii.
Historia, która od wtorku krąży po całym świecie w mediach i sieciach społecznościowych, idealnie pasuje do obrazu: w ostatnich miesiącach ujawniono powtarzające się przypadki odrzuceń na granicy USA - wielokrotnie dotyczyły one turystów, w tym niektórych z Niemiec . W niektórych przypadkach przeszukano również urządzenia techniczne. Pewien francuski naukowiec powiedział, że został odprawiony z kwitkiem, ponieważ na jego laptopie znaleziono komentarze krytyczne wobec Trumpa. Departament Bezpieczeństwa Krajowego USA zaprzeczył tej wersji wydarzeń. Zaledwie tydzień temu australijski pisarz Alistair Kitchen został odesłany do Melbourne po tym, jak amerykańscy urzędnicy graniczni przeszukali jego telefon komórkowy i przesłuchali go w sprawie jego stanowiska w sprawie konfliktu na Bliskim Wschodzie.
Odrzucenie Norwega to najnowszy głośny przypadek tego rodzaju. Liczni przeciwnicy administracji Trumpa wykorzystali tę wiadomość jako okazję do zamieszczenia w środę ostrzegawczych wiadomości w mediach społecznościowych. „To ci sami ludzie, którzy obwiniają Europę za brak wolności słowa” – napisał badacz dezinformacji Pekka Kallioniemiim na platformie X. Platformy zostały również zalane zdjęciem Vance'a, które rzekomo uniemożliwiło Norwegowi wjazd do kraju.
Jednakże amerykańska Służba Celna i Ochrony Granic (CBP) zaprzeczyła tej informacji w środę: Mikkelsen nie został odprawiony z kwitkiem na granicy z powodu mema lub powodów politycznych, agencja stwierdziła w poście na X. Powodem było raczej to, że przyznał się do zażywania narkotyków na granicy. Tricia McLaughlin, rzeczniczka Departamentu Bezpieczeństwa Krajowego, który nadzoruje ICE oraz Służbę Celną i Ochrony Granic (CBP), nazwała twierdzenie Mikkelsena „fałszywym” i „nonsensem”.
Sprawa jest niezwykła z kilku powodów. Po pierwsze, z powodu uporczywej surowości, jaka panuje na granicy USA od czasu objęcia urzędu przez Trumpa: liczba turystów w USA ostatnio gwałtownie spadła z powodu coraz bardziej przerażających wiadomości. Kraje takie jak Chiny, Dania i Finlandia wydały w odpowiedzi ostrzeżenia dotyczące podróży dla swoich obywateli, a niemieckie Ministerstwo Spraw Zagranicznych również wyjaśniło tekst na swojej stronie internetowej. Według obliczeń brytyjskiej firmy badawczej Oxford Economics, spadek liczby turystów w USA ma wynieść 8,7 procent w całym roku.
Ponadto powtarzają się ostrzeżenia o przeszukaniach urządzeń technologicznych na granicy. Kanada była jednym z pierwszych krajów, które wyraźnie wskazały na możliwe kontrole smartfonów w swoich oficjalnych poradach dotyczących podróży do USA. Ujawniono również, że władze USA wykorzystują sztuczną inteligencję do skanowania profili w mediach społecznościowych podróżnych wjeżdżających do kraju.
Wiceprezydent USA JD Vance niedawno nawet zniechęcił fanów, którzy chcą pojechać do Stanów Zjednoczonych na Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej 2026: Zagraniczni kibice są „oczywiście zaproszeni, aby doświadczyć tego wspaniałego wydarzenia” — powiedział , ale potem zagroził: „Kiedy czas się skończy, powinni wyjechać — w przeciwnym razie będą musieli porozmawiać z Sekretarz Noem”. Kristi Noem jest Sekretarzem Bezpieczeństwa Krajowego i jest znana ze swojej surowej polityki migracyjnej.
Sprawa jest również godna uwagi z powodu, który rzekomo doprowadził do odrzucenia przez Norwega. Fałszywe zdjęcie wiceprezydenta Vance'a z okrągłą twarzą i łysą głową stało się w ostatnich miesiącach swego rodzaju motywem protestu przeciwko rządowi USA w mediach społecznościowych.
Początki przerobionego zdjęcia Vance'a sięgają października 2024 r., kiedy obecny wiceprezydent debatował z kandydatem Demokratów Timem Walzem w CBS. Użytkownicy mediów społecznościowych świetnie się bawili, filmując rozmowę na swoich telefonach i przepuszczając Vance'a przez tzw. aplikację Face. Aplikacji można używać do poprawiania twarzy lub zniekształcania ich do tego stopnia, że nie można ich rozpoznać.
Nie jest jasne, kto pierwszy opublikował zdjęcie łysego Vance'a.Strona internetowa „Know Your Meme” odnalazła użytkownika X @mrgapingasshole, który udostępnił zdjęcie na platformie 18 października. Jednak zdjęcie pojawia się również w poście użytkownika @snailco27 z 2 października 2024 r. Również 2 października użytkownik @DaveMcNamee3000 dodał twarz dziecka do portretu przyszłego wiceprezydenta USA z Białego Domu.
Przez miesiące zmanipulowane obrazy pozostawały rodzajem żartu dla wtajemniczonych w serwisach wiadomości tekstowych. Stały się popularne w lutym 2025 r., kiedy w Białym Domu wybuchł skandal, a Trump i Vance zawstydzili prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego przed kamerami telewizyjnymi na żywo. Pytanie Vance'a do Zełenskiego („Czy kiedykolwiek podziękowałeś?”) zostało następnie sparodiowane setki razy za pomocą obrazów memów.
Jeden użytkownik opublikował zdjęcie Vance’a z twarzą dziecka, podpisane słowami „Powinieneś był powiedzieć pwease” [sic]. Niedługo potem pojawiło się więcej zdjęć, podpisanych językiem dziecka.
Z czasem fałszywe zdjęcia Vance'a stawały się coraz dziwniejsze. Czasami pokazywały portret wiceprezydenta z efektowną kreską wokół oczu, czasami z głową dwa razy większą, czasami z efektownymi włosami lub ubrany w lateks i skórę. Istnieje co najmniej jedno inne znane zdjęcie podróbki z debaty CBS. Pokazuje Vance'a jako pulchnego super-nerda z długimi kręconymi włosami, grubą twarzą i pełną brodą.
Dla użytkowników mediów społecznościowych odrzucenie Mikkelsena jest kolejnym powodem do zalewania sieci zmanipulowanymi zdjęciami Vance'a. Tysiące postów jest pełnych kpin z Vance'a i administracji Trumpa. Wielu uważa to za idealny „ efekt Streisand ”. Na platformie Threads jeden z użytkowników pisze: Najlepszą częścią tej historii jest to, że „każdy serwis informacyjny w Europie udostępnia teraz tego mema”.
Tymczasem władze USA i Mikkelsen nadal walczą o interpretację sprawy. Norweg odpowiedział na zaprzeczenie Straży Granicznej USA ponownie w środę za pośrednictwem regionalnej gazety „Nordlys”. W niej zaprzeczył swojemu rzekomemu przyznaniu się do posiadania narkotyków. Przyznał się tylko do zażycia marihuany raz w Niemczech i raz w amerykańskim stanie Nowy Meksyk – chociaż jest to legalne w obu miejscach.
Norwegowi doręczono już transkrypt przesłuchania – ale to również budzi wątpliwości. List rzekomo zawiera wiele fałszywych oświadczeń. Według Mikkelsena dokument stwierdza, że jest imigrantem i posiada hiszpański paszport. „Ale ja jestem Norwegiem i nigdy nie byłem w Hiszpanii”. Według amerykańskich urzędników 21-latek rzekomo miał przy sobie fajkę – w rzeczywistości miał tylko jej zdjęcie na swoim telefonie komórkowym. Twierdził również, że podróżował do USA, aby odwiedzić członków rodziny – ta informacja również jest całkowicie nieprawdziwa, mówi Mikkelsen.
Choć sytuacja może wydawać się niejasna, jedno wydaje się pewne dla wczasowiczów: podróżowanie do USA nadal wiąże się z nieprzewidywalnym ryzykiem.
rnd