Armenia i Azerbejdżan świętują Trumpa jako mediatora

Waszyngton. Armenia i Azerbejdżan, przy wsparciu Stanów Zjednoczonych, pragną zrobić krok w kierunku pokoju na Kaukazie Południowym poprzez budowę nowego szlaku handlowego. Na zaproszenie prezydenta USA Donalda Trumpa, premier Armenii Nikol Paszynian i prezydent Azerbejdżanu Ilham Alijew spotkali się w Waszyngtonie, aby zainaugurować projekt o nazwie „Trump Route for International Peace and Prosperity (TRIPP)”. Wszyscy trzej podpisali porozumienie i uznali to za historyczny dzień w trwającej dekady historii wrogości i wojen.
Alijew i Paszynian uścisnęli sobie dłonie, uśmiechnęli się i pochwalili Trumpa, którego obaj zamierzają nominować do Pokojowej Nagrody Nobla. Jednak nadal nie ma porozumienia pokojowego. Stany Zjednoczone popierają porozumienie, realizując własne plany dwustronnej współpracy gospodarczej.
Trump chce poprowadzić byłe republiki radzieckie na Kaukazie Południowym – demokratyczną Armenię i Azerbejdżan, rządzony autorytarnie przez Alijewa od 22 lat – do trwałego pokoju. Podczas ceremonii z Paszynianem i Alijewem oświadczył, że udało się to już osiągnąć podczas spotkania w Białym Domu. „W końcu udało nam się zawrzeć pokój” – powiedział Trump. „Armenia i Azerbejdżan są zdecydowane raz na zawsze zakończyć wszelkie walki”. Nie ma „wątpliwości”, że w przyszłości oba kraje będą miały „świetne relacje”. „A jeśli nie, zadzwoń do mnie, a ja to naprawię” – zażartował prezydent USA. Alijew i Paszynian skinęli głowami.
Szef ormiańskiego rządu, który budzi kontrowersje w swoim kraju, mówił o „ważnym kamieniu milowym”, który powinien utorować drogę „do lepszej historii niż ta, którą mieliśmy w przeszłości”. Prezydent Azerbejdżanu Alijew poszedł jeszcze dalej: „Dziś budujemy pokój na Kaukazie”. Oświadczył, że jest „przekonany, że Armenia i Azerbejdżan znajdą odwagę i odpowiedzialność, by się pojednać”. Porozumienie doprowadzi do „wiecznego pokoju na Kaukazie”.

Co porusza Stany Zjednoczone: Amerykańscy eksperci RND dostarczają kontekstu i informacji o tle wydarzeń. Co drugi wtorek.
Zapisując się do newslettera wyrażam zgodę na warunki umowy reklamowej .
„Trasa Trumpa na rzecz Międzynarodowego Pokoju i Dobrobytu” (TRIPP) ma na celu zapewnienie Azerbejdżanowi nieograniczonego dostępu do jego autonomicznej eksklawy Nachiczewan. Według wysokich rangą urzędników rządowych USA, wstępne, konkretne negocjacje mają rozpocząć się w połowie przyszłego tygodnia. Trump oświadczył, że Armenia nawiązuje „wyłączne partnerstwo” ze Stanami Zjednoczonymi w celu budowy korytarza. Amerykańskie firmy są „bardzo zainteresowane” znacznymi inwestycjami w regionie.
Według USA nowy szlak handlowy jest również kamieniem węgielnym pod porozumienie pokojowe, które Paszynian i Alijew negocjują od dłuższego czasu. To jeden z powodów, dla których Trump nazwał go „szczytem pokojowym”. Co więcej, Grupa Mińska, utworzona niegdyś w ramach Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE) w celu negocjacji w sprawie konfliktu, ma zostać rozwiązana. Na jej czele stanęły Moskwa, Waszyngton i Paryż.
Nachiczewańska eksklawa jest odcięta od serca Azerbejdżanu – jest otoczona Armenią, Iranem i Turcją. Chociaż nowy szlak handlowy przebiega przez Armenię, suwerenność i integralność terytorialna kraju mają zostać zachowane. Projekt ma charakter gospodarczy i ma wzmocnić region Kaukazu Południowego w zakresie handlu, tranzytu i transportu energii, poinformowali przedstawiciele rządu USA.
Dla Rosji, która przez dekady była protektorem Armenii na Kaukazie Południowym, a teraz jest od lat uwikłana w wojnę na Ukrainie, sukces negocjacyjny Trumpa jest uważany za strategiczną porażkę. „To poważny cios dla rosyjskich interesów” – skomentował prokremlowski politolog Siergiej Markow. Dotyczy to również Iranu. „To ogromne zwycięstwo dla USA i osobiście dla Trumpa”. Dla Francji i UE jest to jednak porażka, ponieważ, według Markowa, same chętnie poparłyby takie rozwiązanie.
Idea „Trasy Trumpa dla Międzynarodowego Pokoju i Dobrobytu” nie jest nowa – Azerbejdżan od lat opowiada się za powstaniem Korytarza Zangezur. Ten pas ziemi na Kaukazie Południowym przebiega przez terytorium Armenii. Koncepcja ta wielokrotnie była przedmiotem napięć geopolitycznych. Taki korytarz przerwałby bezpośrednie połączenie lądowe Iranu z Armenią na północy – aspekt strategiczny postrzegany z niepokojem w Teheranie.
Korytarz Zangsur był również solą w oku Armenii, która obawiała się utraty kontroli nad szlakiem. Nowa propozycja ma zapewnić, że handel tą drogą będzie mógł odbywać się bezkonfliktowo.
Chrześcijańska Armenia i w przeważającej mierze muzułmański Azerbejdżan od dawna są wrogami. Punktem spornym była enklawa Górskiego Karabachu, zamieszkana przez Ormian, w Azerbejdżanie. Po upadku Związku Radzieckiego w 1993 roku Armenia okupowała duże części sąsiedniego kraju, aby chronić swoich rodaków z Karabachu. Przez dekady bogaty w ropę Azerbejdżan intensywnie się zbroił pod wodzą Alijewa. Najpierw wyparł wojska ormiańskie w 2020 roku, a następnie odbił Górski Karabach w 2023 roku.
Od tego czasu Armenia pogrążona jest w poważnym kryzysie politycznym. Ponad 100 000 etnicznych Ormian zostało zmuszonych do ucieczki z regionu konfliktu do ojczyzny. Co więcej, Baku utrzymuje presję militarną na Erywań. Podpisanie porozumienia pokojowego planowane jest od pewnego czasu. Jednak według źródeł ormiańskich Alijew domaga się od Erywania zmiany konstytucji i wycofania roszczeń do Karabachu. Paszynian, którego działania wielokrotnie wywoływały protesty w Armenii, jak dotąd nie zdołał tego zrobić.
RND/dpa
rnd