Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Jak Berliner Zeitung został sprzedany kapitalistom: Noc Kapitału

Jak Berliner Zeitung został sprzedany kapitalistom: Noc Kapitału

„Berlin budzi się do życia!” Taki był nagłówek gazety Berliner Zeitung z 21 maja 1945 roku. Było to pierwsze wydanie gazety Berliner Zeitung, które ukazało się między zniszczeniem a przebudzeniem Berlina Wschodniego. Teraz Berliner Zeitung świętuje swoje 80. urodziny. Aby uczcić tę okazję, w najbliższych dniach ukażą się ekskluzywne raporty, a także specjalne wydanie Berliner Zeitung poświęcone przebudzeniu 24 maja. Tutaj możesz przeczytać tekst Gregora Gysiego, który opisuje wyjątkowy wieczór dla Berliner Zeitung.

Ponad 90 procent środków masowego przekazu w NRD należało do SED , a proces odnowy PDS wiązał się z rezygnacją z tych mediów. Jedynym wyjątkiem był dziennik Neues Deutschland. Za każdym razem, gdy dochodziło do sprzedaży, pieniądze trafiały do ​​Treuhandanstalt (Agencji Treuhand) – najpierw do NRD, a potem do RFN.

Mimo wszystko mieliśmy też zamiary polityczne. Zostałem zaproszony na bardzo wystawną kolację, po prostu dlatego, że Springer-Verlag chciał przejąć Berliner Zeitung. Już na początku posiłku wyjaśniłem, że mogą zaoszczędzić pieniądze, bo taka wyprzedaż w ogóle nie wchodzi w grę. Tak się jednak nie stało, ale i tak dostałem jedzenie.

Wydawało się, że dobrym rozwiązaniem okazało się to, gdy Robert Maxwell z Wielkiej Brytanii i wydawca Gruner+Jahr postanowili wspólnie przejąć gazetę Berliner Zeitung. Tak też się stało, choć dziś Berliner Zeitung – jakiż to cud – istnieje niemal bez właściciela (mowa o sytuacji z 2005 r.; przyp. red.) . Nie miałem nic wspólnego z samymi negocjacjami sprzedaży, chociaż rozmawiałem z Gerdem Schulte-Hillenem i Maxwellem w Londynie.

Wiadomość o sprzedaży firmie Maxwell and Gruner+Jahr ukazała się w Berliner Zeitung 15/16. Wrzesień 1990.
Wiadomość o sprzedaży firmie Maxwell and Gruner+Jahr ukazała się w Berliner Zeitung 15/16. Wrzesień 1990. Berliner Verlag

Ostatecznie umowa została podpisana, ale kupujący nie byli zadowoleni zbyt długo. Musieli zainwestować więcej, niż się spodziewali, i później uznali, że cena zakupu była zbyt wysoka. Za zgodą Treuhandanstalt zaplanowano więc renegocjacje w jednym z najdroższych hoteli w Berlinie, a właściwie w Berlinie Wschodnim (Friedrichstraße na rogu Unter den Linden).

Te negocjacje kosztowały mnie całą noc i po raz pierwszy miałem wrażenie, że mój kierowca chce mnie zwolnić, ale na szczęście zmienił zdanie.

Obecni byli Gerd Schulte-Hillen i Robert Maxwell, a także oczywiście prawnicy, bardzo miły człowiek z Treuhandanstalt i ja. Znalazłem się jednak w dziwnej sytuacji: miałem negocjować jak właściciel, ale nie byłem szczególnie zainteresowany ceną zakupu, ponieważ nawet w przypadku obniżki, pieniądze i tak musiałby zwrócić urząd powierniczy, który je otrzymał. Dlatego oczywiście mogłem się zgodzić tylko na taką redukcję, na jaką zgodził się również Treuhandanstalt. W każdym razie uznałem, że mogę być hojny, jeśli osiągnę coś jeszcze.

Cena zakupu kontra praca

Rozmawiałem telefonicznie z przewodniczącym rady zakładowej Berliner Zeitung i ustaliliśmy wysokość odprawy, jaką chcieliśmy uzyskać za każde zwolnienie w określonym czasie. Ponadto liczbę zwolnień należy utrzymywać na możliwie najniższym poziomie. Więc dla innych liczyła się cena zakupu, dla mnie było to coś innego.

Na początku rozmowy prawnik Schulte-Hillen zauważył, że nie jest jeszcze pewne, czy partia, którą reprezentuję, jest rzeczywiście właścicielem Berliner Zeitung. Wyjaśniłem, że to dobra decyzja, bo wtedy będę mógł od razu wyjść. Gdyby strona nie była właścicielem, nie miałbym nic do powiedzenia w sprawie ceny zakupu. Wstałem i chciałem się grzecznie pożegnać. Schulte-Hillen szepnął coś do ucha swemu prawnikowi i ten temat już więcej nie został poruszony, podobnie jak prawnik nie powiedział nic więcej przez resztę rozmowy.

Rozmowy ciągnęły się długo, ale ostatecznie uzgodniliśmy nową cenę zakupu i wysokość odprawy w przypadku zwolnień w określonym terminie. To ostatnie również odbyło się za zgodą przewodniczącego rady zakładowej wyrażoną telefonicznie. Schulte-Hillen powiedział, że według jego wiedzy jest to najwyższa odprawa, na jaką kiedykolwiek się zgodzono. Ale jaki inny interes mogłem mieć w negocjacjach, skoro niezbędna zgoda Treuhandanstalt była już udzielona.

Być może było o wiele więcej szczegółów, a później rozwój sytuacji potoczył się swoim torem, również ze względu na słabnące zainteresowanie nowo nabytych właścicieli. Ale moja rola tylko tak wyglądała, nie mogę opisać nic więcej.

Uważam za niezwykłe, że Berliner Zeitung wraca do normalności, gdyż w przeciwieństwie do 50. rocznicy istnienia gazeta ta zaczyna na nowo zajmować się swoją historią w 60. rocznicę założenia (80. rocznica będzie obchodzona w 2025 r.; przyp. red.) .

Historii nie wolno fałszować, lecz należy ją zaakceptować.

Uwaga dotycząca przejrzystości: Niniejszy tekst ukazał się po raz pierwszy w wydaniu specjalnym Berliner Zeitung 20 maja 2005 r., z okazji 60. rocznicy powstania gazety. Gregor Gysi wyraził zgodę na przedruk niezmienionej wersji.

Berliner-zeitung

Berliner-zeitung

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow