Niedobór wykwalifikowanej siły roboczej: Dlaczego potrzebujemy funduszu na talenty dla najlepszych zagranicznych talentów




Aktywna rekrutacja talentów: Dzień próbny dla zagranicznych lekarzy i pielęgniarek w niemieckim szpitalu
Zdjęcie: Funke Photo Services / IMAGOW kampanii wyborczej do parlamentu federalnego zdawało się, że istnieje tylko jeden problem: migracja. Wszystkie partie dyskutowały o tym, jak ograniczyć liczbę uchodźców i osób ubiegających się o azyl. Każde przestępstwo popełnione przez uchodźcę wspierało tę narrację i zostało uznane przez media i niektórych polityków za jeden z naszych głównych problemów. Nikt nie mówił o pożądanej migracji na rynek pracy.
Mimo to niedobór siły roboczej utrzymuje się, innowacyjność kraju maleje, a nikt nie mówi o tym, jak bardzo gospodarki przyjmujące czerpią korzyści z migracji zarobkowej.
Fakty są przygnębiające: społeczeństwo Niemiec się starzeje, a systemy zabezpieczenia społecznego są pod presją. Składki emerytalne stanowią już największą pozycję w budżecie federalnym. Do tego dochodzi 1,2 miliona wolnych miejsc pracy i prawie 70 000 nieobsadzonych miejsc pracy dla praktykantów. Brakuje pracowników i wykwalifikowanych pracowników potrzebnych do rozwoju gospodarczego Niemiec, którzy musieliby konsumować, płacić podatki i składki na ubezpieczenia społeczne.
Wbrew powszechnemu przekonaniu, tej luki nie da się zniwelować ani poprzez zwiększenie liczby pracujących kobiet, ani poprzez zwiększenie liczby kobiet pracujących na pełen etat. (To drugie, nawiasem mówiąc, rodzi pytanie, kto wówczas podjąłby się nieodpłatnej pracy opiekuńczej, ale to temat na osobny felieton). Debata wymaga większej uczciwości: nasze prawo pracy pilnie wymaga aktualizacji, to prawda. Ale przede wszystkim Niemcy potrzebują postępowej i funkcjonalnej strategii imigracyjnej.
W zeszłym roku, wspólnie z Johannem Harnossem, opowiadałem się za aktywną i konkretną rekrutacją wykwalifikowanych pracowników za pośrednictwem tzw. funduszu talentów. Całość opiera się na strategii opartej na potrzebach – tak jak dziś zabiega się o potencjalnych inwestorów, aby tworzyć miejsca pracy i generować dochody podatkowe w Niemczech. Powszechne przekonanie, że Niemcy są tak atrakcyjne, że wysoko wykwalifikowani ludzie sami do nas przybędą, jest naiwne. Długie procedury wizowe, znajomość języka niemieckiego i coraz bardziej „społecznie akceptowalna” niechęć do obcokrajowców (patrz przykład na początku) nie są przewagą w globalnej konkurencji.
Fundusz Talentów nie ma na celu świadczenia usług bezpośrednio na rzecz rządu. Jego celem jest finansowanie ekosystemu, w którym firmy prywatne i organizacje społeczeństwa obywatelskiego mogą samodzielnie identyfikować wykwalifikowanych pracowników z zagranicy, łączyć ich z wolnymi stanowiskami i wspierać nowych pracowników podczas ich relokacji i przyjazdu do Niemiec. Każdy, kto kiedykolwiek próbował zatrudnić kandydatów z kraju spoza EOG jako przedsiębiorca lub menedżer, wie, że procesy te są niezwykle złożone i praktycznie niemożliwe do opanowania bez specjalistycznej wiedzy. Wsparcie z funduszu opiera się na sukcesie, tj. po udanym zatrudnieniu.
Tym, którzy teraz krzyczą: „Co? Wydawać pieniądze na rekrutację cudzoziemców?”, mogę tylko odpowiedzieć: Tak! Bo to się opłaca! Inwestycje są równoważone dodatnimi zyskami netto z podatków. Nasze obliczenia modelowe pokazują, że fundusz mógłby być samowystarczalny już po 14 miesiącach, a przy zaledwie 10 000 wysoko wykwalifikowanych imigrantów, wartość fiskalna wyniosłaby 1,6 miliarda euro już po czterech latach.
W raporcie końcowym komisji „Świat w okresie transformacji – Niemcy i globalne Południe” przedstawiliśmy dalsze propozycje dotyczące zwiększenia atrakcyjności Niemiec jako kraju imigracyjnego. Można to osiągnąć poprzez wyraźne rozdzielenie proceduralne uchodźców, azylantów i migracji zarobkowej, a także poprzez utworzenie krajowej agencji imigracyjnej z przyspieszonymi procedurami. Potencjał studentów zagranicznych na niemieckich uniwersytetach mógłby być również lepiej wykorzystany. Konsekwentne nauczanie języka niemieckiego w trakcie studiów zwiększyłoby ich szanse na znalezienie pracy, nawet u mniej międzynarodowych pracodawców. Studenci ci mogliby następnie łatwo ubiegać się o zezwolenie na pracę i pobyt, korzystając z przyspieszonej procedury.
Szanse na repozycjonowanie Niemiec nie są małe – również dlatego, że Stany Zjednoczone tracą na atrakcyjności jako cel podróży dla marzycieli, a niektórzy wysoko wykwalifikowani ludzie są gotowi odwrócić się od tego kraju. Jednak nasze pomysły jak dotąd spotkały się z niewielkim zainteresowaniem w Niemczech. Wciąż jesteśmy daleko od aktywnej realizacji.
Wielka Brytania ze swojej strony podejmuje działania. Pod koniec czerwca rząd uruchomił Nowy Globalny Fundusz Talentów z budżetem 54 milionów funtów, aby przyciągnąć do Wielkiej Brytanii więcej wysoko wykwalifikowanych osób . Skromnie nie zakładam, że brytyjski rząd czytał nasze gazety, ale cieszę się z dalekowzroczności rządu w uruchomieniu takiego funduszu jako elementu nowoczesnej strategii przemysłowej. Ukierunkowana polityka gospodarcza oznacza również nie tylko zmiany wewnętrzne, ale także odważne spojrzenie na zewnątrz.
Moje dzieci aplikują obecnie na uniwersytety i rozważają programy w całej Europie. Moja córka wykorzystała swój bilet Interrail, aby sprawdzić kilka uniwersytetów przed podjęciem ostatecznej decyzji. To prawdziwy zaszczyt! Jej ulubionym uniwersytetem jest ten, na którym poznała ludzi z całego świata, wszystkich ras i religii, i który oferuje programy wymiany w Afryce i Azji. Czuje, że nadszedł czas, aby wyjechać z Niemiec i poszerzyć horyzonty. Wierzy, że tylko takie międzynarodowe środowisko może ją przygotować do globalnej rzeczywistości życia i pracy.
Mam nadzieję, że znasz młodych ludzi, którzy myślą w ten sposób. Byłbym zachwycony, gdyby niektórzy z nich przyjechali do Niemiec. Bo naprawdę przydałoby nam się tu kilku „Marzycieli”!
manager-magazin