Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Germany

Down Icon

Nowa partia lewicowa w Wielkiej Brytanii | W przygotowaniu: Postępowa alternatywa dla Partii Pracy

Nowa partia lewicowa w Wielkiej Brytanii | W przygotowaniu: Postępowa alternatywa dla Partii Pracy
Nowa brytyjska lewicowa partia: posłanka Zarah Sultana bierze udział w czerwcowym spotkaniu „Stop ludobójstwu! Wolna Palestyna” w Madrycie.

Dokładnie rok po zwycięstwie Partii Pracy w wyborach, posłanka Zarah Sultana ogłosiła natychmiastową rezygnację z członkostwa w partii. „Partia Pracy kompletnie nie zdołała poprawić życia ludzi” – napisała 31-latka w oświadczeniu w zeszły czwartek. Po 14 latach zrezygnuje więc z członkostwa w partii – i zamiast tego zbuduje coś nowego: „Jeremy Corbyn i ja będziemy wspólnie, wraz z innymi niezależnymi posłami i aktywistami w całym kraju, przewodzić tworzeniu nowej partii” – napisała w oświadczeniu.

Wygląda na to, że nadszedł ten czas: po miesiącach, a nawet latach debat na temat założenia nowej partii lewicowej w końcu wbito konkretny gwóźdź, a raczej dwa gwoździe: Jeremy Corbyn, były lider partii i gwiazda lewicy Partii Pracy, ma wraz ze swoim młodszym kolegą poprowadzić kampanię wyborczą, która ma zaoferować Brytyjczykom postępową alternatywę dla Partii Pracy.

Chaotyczny początek powoduje złośliwość

Jednak nie jest to takie proste. Sam Corbyn przez pewien czas odmawiał potwierdzenia ogłoszenia Sultany o utworzeniu partii; osoby z wewnątrz donosiły prasie, że były lider Partii Pracy był zaskoczony tą informacją. Niektórzy z jego zwolenników byli podobno niechętni podwójnemu przywództwu – woleliby partię kierowaną wyłącznie przez Corbyna. Następnego dnia Corbyn w końcu wydał raczej wymijające oświadczenie: Cieszy się, że Sultana „pomoże nam zbudować realną alternatywę” i potwierdził, że trwają rozmowy.

Chaotyczne powstanie nowej partii wywołało drwiny. Niektórzy żartowali w mediach społecznościowych, że lewica zdołała się rozbić, zanim jeszcze utworzyła nową organizację – krok, który zazwyczaj następuje później. Inni jednak twierdzą, że świadczy to przynajmniej o sile napędowej. „Jeśli miniony tydzień czegokolwiek dowiódł, to tego, że brytyjska lewica kipi nie tylko energią i pomysłami, ale także niecierpliwością” – napisał Richard Hames, który w zeszłym roku śledził debaty wokół nowej Partii Lewicy dla magazynu Novara Media.

Rzeczywiście, wielu aktywistów odczuwa w ostatnich miesiącach coraz większą frustrację, ponieważ uważają, że pilnie potrzebna jest nowa partia. Biorąc pod uwagę wzrost prawicowej partii Reform UK, lewica nie powinna tracić czasu na aktywne zaangażowanie się w politykę wyborczą, powiedziała Pamela Fitzpatrick, bliska sojuszniczka Corbyna, w kwietniu w wywiadzie dla gazety „nd”. Fakt, że tak długo zajęło nam rozpoczęcie działań, wynika również z faktu, że istnieje wiele organizacji, z których niektóre realizują odmienne strategie.

Grupy oddolne opierają się na lokalnym podejściu

Na przykład grupa skupiona wokół Corbyna i Fitzpatricka założyła organizację o nazwie Collective – najwyraźniej to właśnie ona jest obecnie przekształcana w partię. W parlamencie Corbyn jest członkiem Sojuszu Niezależnych, do którego należy pięciu posłów wybranych rok temu głównie ze względu na swoje pro-palestyńskie stanowisko. Nie wiadomo, czy ci posłowie planują dołączyć do nowej partii.

Istnieje również szereg oddolnych grup, które początkowo chcą organizować się lokalnie, w tym Majority, założona przez Jamiego Driscolla, byłego burmistrza North of Tyne w północno-wschodniej Anglii. Nie jest on zainteresowany partią ogólnokrajową, ale chce zbudować nową organizację oddolnie. W Londynie, były aktywista antyapartheidowy Andrew Feinstein realizuje podobne podejście, zakładając Camden Community Alliance. Feinstein jest jednak również sojusznikiem Corbyna i może dołączyć do nowej partii.

W tej zagmatwanej sytuacji, stworzenie jednego narzędzia raczej nie będzie łatwe. Dlatego idea szerokiego sojuszu partii i organizacji lewicowych zyskuje coraz większe poparcie: ten, kto ma największe szanse na wygraną w okręgu wyborczym, będzie wspierany przez inne partie, o ile szersze cele pozostaną niezmienne – głosi idea. Partia Zielonych również miałaby być częścią tego „frontu ludowego”; Zack Polański, który pragnie zostać liderem partii i ma duże szanse na sukces, zadeklarował otwartość na taką strategię. Zainteresowanie partią lewicową z pewnością nie jest bez znaczenia: niedawny sondaż wykazał, że taka alternatywa wyborcza natychmiast zdobyłaby 10 procent głosów – całkiem nieźle jak na partię, która jeszcze nie istnieje.

„nd.Genossenschaft” należy do czytelników i autorów. To oni, poprzez swoje wpisy, sprawiają, że nasze dziennikarstwo jest dostępne dla każdego: nie wspiera nas żaden konglomerat medialny, żaden duży reklamodawca ani miliarder.

Dzięki Twojemu wsparciu możemy nadal:

→ niezależne i krytyczne raportowanie → poruszanie pomijanych tematów → dawanie przestrzeni głosom marginalizowanym → przeciwdziałanie dezinformacji

→ promuj debaty lewicowe

nd-aktuell

nd-aktuell

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow