Ruch pokojowy | Gdzie są protesty antywojenne?
Według organizatorów, w weekend pół miliona osób protestowało przeciwko wojnie Izraela w Strefie Gazy w Wielkiej Brytanii, a 100 000 w Holandii. Niemcy są drugim co do wielkości dostawcą broni do Izraela. Czy ruch antywojenny nie powinien w końcu powstać także i u nas?
Jednakże powinno to nastąpić już dawno – nie tylko ze względu na dostawy broni, ale również ze względu na szczególną odpowiedzialność Niemiec za bezpieczne istnienie państwa Izrael. Obecna polityka rządu Izraela stanowi również wielkie zagrożenie dla samego kraju.
Amerykańscy lewicowcy twierdzili półtora roku temu, że Gaza jest współczesnym Wietnamem – konfliktem, który może dać początek światowemu ruchowi antywojennemu. Co sądzisz o tej tezie?
Generalnie jestem sceptycznie nastawiony do takich porównań. Pomimo wszelkich podobieństw, jakie można znaleźć między wojnami, zawsze występują pewne istotne osobliwości. Przy ocenie konfliktów powinniśmy stosować uniwersalne normy prawa międzynarodowego. Na tej podstawie możemy wnioskować, że Stany Zjednoczone prowadziły ludobójczą wojnę w Azji Południowo-Wschodniej, która pochłonęła trzy miliony ofiar wśród Wietnamczyków. Możemy zatem stwierdzić, że działania izraelskich sił zbrojnych i rządu stanowią ludobójstwo w rozumieniu Konwencji o ludobójstwie z 1948 r. Podobnego zdania są również znani badacze ludobójstwa żydowsko-izraelskiego, tacy jak Omer Bartov , którzy w pierwszych miesiącach wojny oceniali sytuację znacznie ostrożniej. Nawiasem mówiąc, Bartov wydał swój werdykt zanim rząd Netanjahu nałożył w marcu blokadę na dostawy podstawowych dóbr do Strefy Gazy. Ten wskaźnik stanowi kolejne ważne kryterium w definicji ludobójstwa.
Jeśli pomyślimy z perspektywy ruchu pokojowego: jak mogłyby wyglądać stanowiska uniwersalne, które mogłyby być w równym stopniu reprezentowane w odniesieniu do wojen w Strefie Gazy, Sudanie i na Ukrainie i które wykraczałyby poza symboliczne wezwania do uciszenia broni?
Jak powiedziałem, Karta Narodów Zjednoczonych z 1945 r., Deklaracja Praw Człowieka z 1948 r. i Konwencje Genewskie ustanawiają uniwersalne zasady, na podstawie których możemy oceniać rządy i państwa. Jednakże dla części osób uważających się za część ruchu pokojowego ta uniwersalna norma już nie obowiązuje. Słusznie oskarżają NATO i Zachód o stosowanie podwójnych standardów, ale jednocześnie ignorują wszelką krytykę polityki Putina. Prawdą jest, że obietnica złożona Gorbaczowowi w 1990 r., że NATO nie będzie rozszerzane na wschód, została złamana, a Stany Zjednoczone wycofały się z ważnych traktatów o kontroli zbrojeń i rozbrojeniu od 2003 r. Jednak odniesienie to nie może być wykorzystywane do usprawiedliwiania lub trywializacji rosyjskiej wojny agresywnej w lutym 2022 r., jak to zrobili na przykład organizatorzy berlińskiej demonstracji pokojowej w październiku 2024 r. Jednostronność tego wezwania do demonstracji była powodem , dla którego wiele organizacji pokojowych nie wzięło w niej udziału . Wydaje mi się, że jest to podstawowy problem dzisiejszego ruchu pokojowego: ani na Ukrainie, ani w Strefie Gazy nie można osiągnąć konsensusu w sprawie stanowisk uniwersalnych.
Wszelkie dostawy broni do Izraela muszą zostać wstrzymane. Ponadto rząd niemiecki musiałby przyłączyć się do Wielkiej Brytanii i Francji, które w tym tygodniu zagroziły sankcjami, jeśli Izrael nie zniesie blokady w Strefie Gazy.
Chciałbym za chwilę wrócić do Rosji, ale może zatrzymajmy się jeszcze na chwilę przy Gazie: Jak mogłoby wyglądać stanowisko Niemiec wobec tej wojny? A w jaki sposób można zbudować zaporę przeciwko antysemityzmowi?
Jesteśmy w trakcie dyskusji na temat tego, jaką definicję antysemityzmu powinniśmy zastosować. Na ostatnim kongresie Partii Lewicy odbyła się debata na temat tego, czy odwołać się do roboczej definicji Międzynarodowego Sojuszu na rzecz Pamięci o Holokauście (IHRA), czy do definicji Deklaracji Jerozolimskiej (JDA). Niestety, Jan van Aken, którego bardzo szanuję, i wiceprzewodniczący Bundestagu Bodo Ramelow zachowywali się tak, jakby była to czysto naukowa dyskusja. Obie strony mogą wiedzieć, że definicja IHRA, przyjęta przez rząd federalny i wiele parlamentów stanowych od 2019 r., jest całkowitą manipulacją. Decyzje w sprawie jedenastu przykładów antysemityzmu związanego z Izraelem, wymienionych powyżej, nigdy nie zapadły na spotkaniu 31 stowarzyszeń IHRA w Bukareszcie w maju 2018 r., lecz dodano je później, notabene pod ogromnym wpływem niemieckiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Fakt ten pozostaje ukryty do dziś. Oczywiście, zrobiono to w ten sposób, aby móc oczernić wszelką krytykę rządu Izraela, nazywając ją antysemicką . Moim zdaniem JDA w pełni wystarcza do zwalczania antysemityzmu. W dokumencie tym wyraźnie stwierdzono, że wszelkie działania skierowane przeciwko ludziom ze względu na ich pochodzenie żydowskie są przejawem antysemityzmu.
A jakie byłyby słuszne żądania ruchu pokojowego w związku z wojną w Strefie Gazy?
Po pierwsze, należy wstrzymać wszelkie dostawy broni do Izraela. Po drugie, rząd niemiecki musiałby przyłączyć się do Wielkiej Brytanii, Francji i Kanady, które w tym tygodniu zagroziły sankcjami, jeśli Izrael nie zniesie blokady Gazy.
Jeśli tak łatwo jest formułować słuszne żądania, to dlaczego w Niemczech nie ma ruchu, który wychodziłby z nimi na ulice?
Strach i przedwczesne posłuszeństwo są w nas ogromne. Kiedy w 2019 r. Bundestag przyjął definicję IHRA, Jürgen Trittin, członek Partii Zielonych, powiedział w wywiadzie, że wielu polityków ze wszystkich partii zagłosowało na IHRA tylko dlatego, że bali się, że zostaną oczernieni jako antysemici. To stronnicze podejście stanowi tylko jedną stronę problemu. Drugim, który uważam za znacznie mniejszy, ale o którym również musimy pamiętać, jest to, że istnieją grupy na obrzeżach ruchu, które relatywizują zbrodnie popełnione przez Hamas 7 października 2023 r. Tutaj również potrzebowalibyśmy wyraźnego rozgraniczenia, aby móc bronić stanowisk uniwersalistycznych.
A co z Rosją i Ukrainą? Jak mogłoby wyglądać stanowisko uniwersalistyczne w tym względzie?
W każdym odwołaniu trzeba będzie najpierw stwierdzić, że Rosja rozpoczęła wojnę z pogwałceniem prawa międzynarodowego, a następnie wezwać Putina do zakończenia tej wojny. Na tej podstawie można zasadnie krytykować stanowiska rządów zachodnich. Na przykład fałszywe groźby, że Rosja zaatakuje państwa bałtyckie, Polskę lub Niemcy w przypadku porażki Ukrainy – twierdzenia, które mają uzasadniać nasze zbrojenia. Uważam, że ruch pokojowy powinien nie tylko wzywać do zawieszenia broni i negocjacji, ale także przedstawić propozycje w tej sprawie. Na przykład w przypadku referendów przeprowadzonych przez ONZ i/lub OBWE na Krymie i w spornych regionach Donbasu. Z możliwością, że obszary zamieszkane w większości przez Rosjan otrzymają szeroką autonomię w ramach Ukrainy. Pierwszym językiem urzędowym powinien być język rosyjski, a co najważniejsze, poszczególne terytoria powinny mieć możliwość nakładania własnych podatków. W Jugosławii przejmowanie przychodów z chorwackiej turystyki przez państwo centralne, w którym dominowała Serbia, było głównym powodem wybuchu wojny domowej w latach 90.
Dużo spierają się o rozwiązania dyplomatyczne, które są zgodne z logiką państwa narodowego i muszą być wspierane przez rządy. My, zaangażowani w ruchy, mamy na to oczywiście bardzo ograniczony wpływ. Co mogliby zrobić antymilitaryści, aby utrudnić prowadzenie wojen? Akceptować dezerterów?
Przede wszystkim chciałbym zaprzeczyć Twojej tezie. Historia pokazuje, że rządy zachowują się inaczej, gdy pojawiają się naciski ze strony polityki wewnętrznej. Gdybyśmy wyszli na ulice z 200 000 osób, nie robilibyśmy tego w ramach terapii zajęciowej, lecz w celu wywarcia presji. Akceptacja dezerterów jest również związana z polityką rządu. Musielibyśmy zadbać w UE o to, aby obywatele Rosji, Ukrainy i Białorusi, którzy z powodów sumienia przyjeżdżają, otrzymywali azyl bez żadnych problemów. Na chwilę obecną rosyjskim dezerterom odmawia się tej możliwości. Ukraińskim mężczyznom coraz trudniej tu zostać. Niemiecki sąd orzekł, że państwo może zawiesić prawo do odmowy pełnienia służby wojskowej ze względu na przekonania w sytuacji nadzwyczajnej. Będzie to miało ogromne konsekwencje również w samych Niemczech, jeśli – jak można przewidzieć – zostanie przywrócona obowiązkowa służba wojskowa. Ponieważ za pomocą tego argumentu można zignorować konstytucyjnie zagwarantowane prawo do odmowy służby wojskowej ze względu na sumienie... Ale oczywiście my jako ruch możemy również sami podjąć działania i przyjąć rosyjskich lub ukraińskich mężczyzn i ukryć ich przed władzami. Lub wesprzyj finansowo organizacje, które wspierają tych mężczyzn – Connection e. V. na przykład w Offenbach .
Jak ocenia Pan normalizację uzbrojenia i sił zbrojnych, której obecnie doświadczamy w Niemczech?
Uważam to za niezwykle niepokojące. To taki poziom militaryzacji, jakiego nie pamiętam z całego swojego życia. Nawet w czasie konfliktu blokowego w latach 70. i 80. XX wieku Niemcy były mniej zmilitaryzowane. Mam tu na myśli nie tylko wydatki na wojsko, ale także militarną penetrację społeczeństwa: dostęp żołnierzy Bundeswehry do szkół, rozbudowę mostów i dróg w celu umożliwienia przejazdu czołgom czy rekrutację nieletnich do Bundeswehry – co stanowi rażące naruszenie Karty Praw Dziecka ONZ. Od 1945 r. nie było porównywalnej militaryzacji społeczeństwa. Co jednak uważam za najgorsze, to fakt, że rozwój ten prawie nie wywołuje sprzeciwu.
Proces ten jest promowany przez Partię Zielonych. Ralf Fücks, wieloletni dyrektor Fundacji im. Heinricha Bölla, i Anton Hofreiter, były „lewicowiec” Partii Zielonych, ledwo kryją swoje poparcie dla przystąpienia Niemiec do wojny. Jak to wyjaśnisz?
Pogląd, że wszyscy Zieloni byli pacyfistami lub po prostu krytykowali wojsko, jest oczywiście błędny. Ralf Fücks i inni czołowi Zieloni wywodzili się ze stalinowskich grup K, które żywiły silne sympatie do autorytarnych reżimów przemocy. Biorąc pod uwagę powyższe, nie jestem specjalnie zaskoczony ich rozwojem sytuacji. Partia Zielonych jako partia złamała kręgosłup swojej polityki pokojowej w 1999 r., kiedy to siły NATO rozpoczęły wojnę powietrzną przeciwko Serbii i Czarnogórze, co stanowiło pogwałcenie prawa międzynarodowego. W tym czasie egzekwował to minister spraw zagranicznych Josef Fischer, bagatelizując Holocaust słowami: „Nigdy więcej wojny, nigdy więcej Auschwitz”. Postawił tym samym naruszenia praw człowieka dokonane przez armię serbską w Kosowie na równi ze zbrodniami ludobójstwa popełnionymi przez narodowych socjalistów w Auschwitz. To było okropne porównanie, ale spodobało się Zielonym. Partia nigdy nie odniosła się do tej kapitulacji. Dlatego też Zieloni, którzy wciąż wyznają poglądy antywojskowe, a nawet pacyfistyczne, są obecnie marginalizowani w partii.
nd-aktuell