Szkoła Carla Bolle’a: Po przejrzeniu akt parlamentarzyści mówią o „niepowodzeniu nadzoru i zarządzania”

W przypadku prześladowanego nauczyciela Oziela Inácio-Stecha berlińscy ustawodawcy widzą potrzebę dalszych wyjaśnień po przejrzeniu akt. Rola senatora pozostaje kontrowersyjna.
W ten poniedziałek członkowie Izby Reprezentantów Berlina mogli zapoznać się z aktami dotyczącymi sprawy edukatora Oziela Inácio-Stecha. Przedstawiciele wszystkich pięciu grup parlamentarnych skorzystali z tej okazji. Spędzili około czterech godzin, przeglądając około 400-stronicowy plik w administracji edukacyjnej. Następnie spotkali się z senatorem na dwugodzinną dyskusję. Wiele pytań wydaje się pozostać bez odpowiedzi.
W maju Inácio-Stech publicznie ujawnił, że przez wiele miesięcy był obiektem homofobicznych obelg i zastraszania ze strony muzułmańskich uczniów w szkole podstawowej Carla Bolle w Berlinie-Moabit . Skarżył się również na dyskryminację ze strony administracji szkolnej i inspektorów szkolnych. Oskarżył administrację edukacyjną o „systemową porażkę”. Sprawa wywołała znaczne niepokoje polityczne, częściowo dlatego, że senator Katharina Günther-Wünsch (CDU) wielokrotnie przedstawiała swoją wiedzę na temat incydentu na różne sposoby i ostatecznie musiała przyznać się do złożenia fałszywego oświadczenia w parlamencie . Zaledwie w zeszły piątek wniosek Partii Zielonych o wotum nieufności wobec senatora upadł.
Wyraźna krytyka podejścia administracji edukacyjnejPo przeglądzie akt, decydenci edukacyjni z kilku grup parlamentarnych zabrali głos w poniedziałkowe popołudnie. Niewielu z nich odniosło się do konkretnego przypadku. Zamiast tego skupili się na problemach strukturalnych w administracji edukacyjnej. Niektórzy wyrazili silną krytykę.
Louis Krüger, rzecznik Partii Zielonych ds. polityki edukacyjnej, mówił o „niepowodzeniu nadzoru i zarządzania”. Stało się jasne, że „poszczególne osoby nie wypełniły w pełni swoich obowiązków nadzorczych i związanych z usługami, a standardy były niewystarczające. Konieczne są tutaj konsekwencje dyscyplinarne” – powiedział.
Krüger nie wyjaśnił, do kogo się odnosił. Jednak w ostatnich tygodniach krytykowano w szczególności szefa Centralnego Inspektoratu Szkolnego, Detleva Thietza. W liście do senatora z grudnia 2024 r. prawnik Inácio-Stech oskarżył go o udział w systematycznym zastraszaniu jego klienta, twierdząc, że Thietz był „oczywiście stronniczy” w tej sprawie. Niemniej jednak Thietz otrzymał zlecenie rozpatrzenia skargi Inácio-Stech na podstawie ogólnej ustawy o równym traktowaniu (art. 13 AGG). Odrzucił skargę w styczniu tego roku, argumentując, że nie doszło do dyskryminacji.Żaden z posłów nie chciał powiedzieć, kto zlecił Thietzowi przeprowadzenie audytu. Jednak według informacji Berliner Zeitung był to szef Departamentu 1 w administracji edukacyjnej: Christian Blume, przełożony Thietza. Najwyraźniej to właśnie do niego odwołują się poszczególni posłowie, którzy domagają się teraz podjęcia działań dyscyplinarnych.
Krüger podkreślił również, że rola senator pozostaje niejasna. Wyraził sceptycyzm co do tego, czy Günther-Wünsch przedstawiła swoją rolę wystarczająco przejrzyście. „Jej nazwisko ledwo pojawia się w aktach”, powiedział, zapowiadając dalsze dochodzenia, w szczególności dotyczące tego, „kiedy wiedziała o czym” i „gdzie interweniowała”. Marcel Hopp z SPD wyraził podobne poglądy. „Postrzeganie, że istnieje problem z nadzorem i zarządzaniem, nasiliło się”, wyjaśnił po przejrzeniu akt. Hopp wezwał do stworzenia funkcjonującego systemu skarg i monitorowania, aby zapobiec takim przypadkom w przyszłości.
Sandra Khalatbari, parlamentarzystka CDU, opisała dostęp do akt jako „dobry, ważny i właściwy”. Pochwaliła otwartość senatora i podkreśliła, że sprawa jest złożona i wymaga obiektywnego podejścia. Istniejące struktury wymagają przeglądu, a wszyscy zaangażowani potrzebują lepszego przeszkolenia. Ważne jest, aby poważnie traktować zarówno potrzeby uczniów w zakresie ochrony, jak i prawa i obawy nauczycieli.
Senator ds. edukacji zapowiada reformę biur skargPóźnym popołudniem w poniedziałek Senator Edukacji również przemawiała i przyjęła czekających dziennikarzy w swoim biurze. Było to pierwsze oświadczenie, jakie złożyła prasie w sprawie Inácio-Stech. Do tej pory nie rozmawiała z nim.
Stało się jasne, powiedziała Günther-Wünsch, że sprawy nie da się rozwiązać, po prostu przypisując winę. Zapowiedziała reformy strukturalne, mówiąc: „Zrewidujemy struktury skarg”. W przyszłości powstanie centralne biuro do zarządzania i monitorowania przypadków znęcania się i dyskryminacji. Szkolenie inspektorów szkolnych również zostanie zreformowane, „ponieważ w przyszłości inspektorzy szkolni muszą odnosić większe sukcesy we wspieraniu zarządzania szkołą”.
Podejrzenie nadużywania narkotyków przez nauczycielaSenator odmówiła dopuszczenia dochodzenia prasowego. Pozostaje jednak wiele pytań. Nie tylko o jej rolę i rolę inspektoratu szkoły, ale także o sposób, w jaki administracja szkoły radziła sobie ze sprawą. Wicedyrektor zgłosił Inácio-Stech w zeszłym roku, po tym jak jego kolega twierdził, że zauważył go siedzącego zbyt blisko uczniów. Śledztwo zostało umorzone wkrótce po tym, jak rzekomo dotknięty tym faktem uczeń zaprzeczył tym relacjom.
Później, w liście do senatora, prawnik Inácio-Stech podniósł podejrzenie, że jej kolega zażywał narkotyki w godzinach szkolnych. Swoje podejrzenia poparł kilkoma oświadczeniami innych nauczycieli. Nie wiadomo, czy zarzuty zostały zbadane wewnętrznie. W odpowiedzi na prośbę Berliner Zeitung administracja edukacyjna po prostu stwierdziła, że nie komentuje indywidualnych spraw kadrowych.
Jednak po przejrzeniu akt, to przedstawiciel AfD Tommy Tabor, ze wszystkich ludzi, odniósł się do tego faktu. Do tej pory grupa parlamentarna AfD zachowywała wyraźne milczenie w tej sprawie. Teraz Tabor powiedział w pisemnym oświadczeniu: Kolega krytykowany przez Inácio-Stech za domniemane używanie narkotyków został całkowicie uniewinniony na podstawie negatywnego wyniku testu na obecność narkotyków. Rzecznik administracji edukacyjnej pozostawił otwartą kwestię, czy i kiedy przeprowadzono taki test. W swoim oświadczeniu Tabor bronił administracji szkoły, mówiąc, że „zachowywała się niezwykle profesjonalnie”. Jednak skrytykował Inácio-Stech. „Przymusowe uściski i opisy własnego życia seksualnego, o których mówią uczniowie, stanowią naruszenie granic” — powiedział Tabor. Uczniowie muszą być chronieni przed takim zachowaniem. Tabor najwyraźniej odnosi się do raportu, który wicedyrektor szkoły przygotował po rozmowie z uczniem szóstej klasy i przekazał policji. Cytowany jest uczeń, który powiedział, że Inácio-Stech przytulił go, chociaż nie chciał. Podczas przeglądu akt z powodu ocenzurowania posłowie nie byli w stanie ustalić, że chłopak jest jednym z tych, którzy od lat celowo znęcali się nad Inácio-Stech.
Masz jakieś uwagi? Napisz do nas! [email protected]
Berliner-zeitung