100 km/h między Statuą Wolności a Manhattanem: Sail GP ma na celu zyskowny marketing żeglarstwa poprzez widowisko


Statua Wolności na Liberty Island u wybrzeży Nowego Jorku widziała tysiące statków przypływających i odpływających. Od 1886 roku stoi tam, mając prawie 100 metrów wysokości, z widokiem na Upper Bay, bramę do miasta milionów. Kiedyś znajdowała się tu stacja imigracyjna; statua była pierwszą rzeczą, jaką imigranci widzieli w USA, kraju możliwości.
NZZ.ch wymaga JavaScript do ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Statki wypełnione imigrantami zniknęły. Zamiast statków pasażerskich, przed posągiem cumuje teraz sześć katamaranów. Wyglądają futurystycznie, z kadłubami z włókna węglowego i żaglami bardziej przypominającymi skrzydła samolotów. Nadal leżą cicho w wodzie, otoczone dwoma pontonami przewożącymi personel techniczny i trenerów.
Ale nagle żaglowce nabierają prędkości, stają się coraz szybsze, wyłaniają się z wody, latają na foliach, osiągając prędkość do 100 km/h. Za jachtami linia horyzontu Manhattanu wznosi się na setki metrów w niebo.
Wyścigi na całym świecie, blisko wybrzeża i na tle spektakularnych widokówTrzech narciarzy wodnych zbliża się teraz do maszyn wyścigowych. Jest to zarówno nielegalne, jak i niebezpieczne. Patrol wodny nowojorskiej policji natychmiast interweniuje, używając migających świateł, aby odgonić narciarzy wodnych od strefy zastrzeżonej. Teraz jachty wyścigowe Sail GP mają wolną drogę.
Sail GP to seria wyścigów, która odbywa się od 2018 roku. W tym sezonie na całym świecie odbędzie się jedenaście Grand Prix. Wyścigi odbędą się w Auckland i Sydney, San Francisco, Nowym Jorku i Los Angeles, Portsmouth, Genewie, Sassnitz i Abu Zabi. W zawodach weźmie udział dwanaście zespołów, z których każdy będzie reprezentował inny kraj. Szwajcarski zespół bierze udział od trzech lat.
Weekend wyścigowy w Nowym Jorku w dużej mierze odzwierciedla to, co organizatorzy Sail GP chcą osiągnąć. Wszystkie regaty mają jedną wspólną cechę: odbywają się jak najbliżej wybrzeża. I nie byle gdzie, ale w pobliżu dużych miast. Sceneria powinna być jak najbardziej spektakularna: na przykład trasa między Statuą Wolności a Manhattanem lub, jak w San Francisco, wyścig między Fisherman's Wharf, więzienną wyspą Alcatraz i mostem Golden Gate.
Wąskie trasy i trudne sytuacjeWeekendy wyścigowe są podobne w programie do tych w Formule 1. Sesje treningowe odbywają się w piątek, a trzy wyścigi flotowe w sobotę i niedzielę, w których dwanaście szybkich łodzi rywalizuje na jednym torze. Dwa zespoły, które zdobędą najwięcej punktów w tym formacie, kwalifikują się do finału. Zwycięzca Grand Prix zostaje ukoronowany w wyścigu meczowym.
Widzowie mają uważnie śledzić niekiedy śmiałe manewry; czasami jachty z trudem unikają kolizji przy dużych prędkościach. Trasy są celowo wąskie, w celu tworzenia pojedynków, napiętych sytuacji i widowisk. W Nowym Jorku maszyny wyścigowe czasami ścigają się po wodzie zaledwie kilka metrów od oczu publiczności.
Cel organizatorów: zarabianie pieniędzy na żeglarstwie. Dużo pieniędzy – jeśli ich słuchasz. Jednak rynek praw sportowych jest konkurencyjny, a inne sporty toczą zaciętą walkę o uwagę widzów. A żeglarstwo działało na tym rynku w przeszłości bez większych sukcesów.
Legendarne regaty morskie, takie jak Vendée Globe, są fascynujące, ale zupełnie nie nadają się do lukratywnego rynku telewizyjnego. Skiperzy wypływają, spędzają miesiące poza domem, a potem wracają. A Puchar Ameryki odbywa się zbyt rzadko, aby stale ekscytować widzów. W ostatnich czasach spory prawne dotyczące zasad albo dezorientowały, albo rozgniewały widzów. Sail GP ma na celu wypełnienie tej luki – widowiskiem, przepychem i wyjątkowymi spostrzeżeniami na pokładzie. Czy to zadziała?
Dziesięć milionów franków rocznie dla drużyny szwajcarskiejSail GP zostało wymyślone przez miliardera Larry'ego Ellisona i legendę żeglarstwa Russella Couttsa , dwóch weteranów Pucharu Ameryki. Ellison wygrał Puchar dwa razy ze swoim zespołem Oracle; Coutts wygrał trofeum pięć razy, w tym dwa razy ze szwajcarskim syndykatem Alinghi . Coutts naturalnie wierzy w sukces nowej serii, mówiąc, że nie chodzi tylko o szybkie żeglowanie, ale o ponowne wynalezienie tego sportu.
Jeszcze kilka lat temu zespół Sail GP można było kupić za 5–10 milionów dolarów, mówi Coutts. Dziś ceny są już oferowane na poziomie 35 milionów dolarów i więcej. „Nie sprzedałbym zespołu za mniej niż 50 milionów dolarów”, mówi Coutts. W Sail GP osoby zaangażowane mają do czynienia z dużymi liczbami.
Podobnie brzmi CEO szwajcarskiego zespołu, Boet Brinkgreve. Zespół należy do różnych inwestorów, ale Brinkgreve nie ujawnia dokładnych nazw. Wiadomo, że szwajcarski przedsiębiorca Alex Schneiter ma udziały. Jego syn Sébastien jest szwajcarskim sternikiem, najważniejszym człowiekiem w łodzi.
Tylko nieliczni potrafią żeglować takim jachtemBrinkgreve przyznaje, że Sail GP nadal przynosi straty. Jego zespół działa z rocznym budżetem wynoszącym około 10 milionów franków szwajcarskich, a sponsorzy i inwestorzy uzupełniają deficyt pod koniec sezonu. Jednak w rozmowie wielokrotnie pojawiają się takie terminy jak venture capital i risk capital, a Brinkgreve porównuje to do Formuły 1.
„Tylko kilka osób na świecie potrafi obsługiwać jacht wyścigowy tego typu” — mówi CEO Brinkgreve. Koordynacja i komunikacja w załodze są szczególnie trudne. Ktoś obsługuje ster, ktoś foile, ktoś żagiel. Brinkgreve mówi: „To tak, jakby trzy różne osoby obsługiwały ster, hamulce i pedał gazu w Formule 1”.
Sail GP stara się zatem rekrutować najlepszych żeglarzy na świecie. W jego drużynach jest wielu zwycięzców olimpijskich i Pucharu Ameryki. Nie mają ligi kobiet, ale w większości drużyn są również kobiety. Włączenie – słowo klucz, które dobrze się sprzedaje.
Brinkgreve brał udział w dwóch igrzyskach olimpijskich jako żeglarz, był przedsiębiorcą i pracował w branży luksusowej, w tym w Chinach. Niedawno objął stanowisko szefa szwajcarskiej drużyny. Mówi: „Mam wykorzystać swoje kontakty z inwestorami”. Jego drużyna jest w trakcie zaawansowanych negocjacji ze znanym szwajcarskim inwestorem. Nie jest to jednak założyciel Alinghi Ernesto Bertarelli, jak sugerowały plotki .
Więcej zespołów, więcej wyścigów, więcej pieniędzyJeśli chodzi o przychody, Sail GP nie polega tylko na inwestorach i sponsorach, ale polega na przepisie na sukces Formuły 1. Zespoły płacą opłatę licencyjną, a miasta-gospodarze płacą znaczne kwoty, aby zapewnić, że seria pozostanie z nimi. Nic dziwnego, że Sail GP chce się dalej rozwijać – więcej zespołów, więcej Grand Prix w większej liczbie miast, więcej pieniędzy.
Paralele w marketingu obu sportów są uderzające. Dotyczy to glamour: gwiazda futbolu Kylian Mbappé posiada udziały we francuskiej drużynie, podczas gdy aktorka Anne Hathaway posiada udziały we włoskiej drużynie. A w Nowym Jorku ogłoszono, że zawodowi koledzy Hathaway, Ryan Reynolds i Hugh Jackman, kupili australijską drużynę.
Szef szwajcarskiego zespołu Brinkgreve twierdzi, że w tej chwili nie ma żadnych pieniędzy z telewizji. Jest jednak pewien, że wkrótce tak się stanie. W końcu oceny na niektórych rynkach są wyższe niż w Formule 1. „Po podpisaniu umowy telewizyjnej zespoły powinny być w stanie działać rentownie” — mówi Brinkgreve. Podobnie jak w innych ligach sportowych, zespoły będą uczestniczyć finansowo w sukcesie serii wyścigowej.
W Nowym Jorku pada deszcz pierwszego dnia wyścigów. Kilkaset widzów ustawiło się w kolejce na trybunach dla widzów na Governors Island. Sail GP nie przyciąga jeszcze tłumów. W sąsiednim salonie VIP nowojorska elita cieszy się wykwintnym szampanem i wykwintnymi przekąskami. Na miejscu jest dyrektor wykonawczy firmy przewozowej Uber, a także kilku inwestorów, którzy są gotowi podjąć ryzyko. Czy wkrótce zaczną zacierać ręce?
Raport ten został poparty przez zespół Swiss Sail GP, na którego zaproszenie NZZ gościło w Nowym Jorku.
nzz.ch