Finał Ligi Europejskiej: Ostatnia szansa Tottenhamu na tytuł – obietnica Postecoglou


Piłkarze Spurs zebrali się w szatni. Właśnie wygrali rewanżowy mecz półfinału Ligi Europy z drużyną Bodø/Glimt 2:0 i tym samym awansowali do finału. W milczeniu patrzą na swojego trenera Ange Postecoglou. Na nagraniu wideo udostępnionym przez klub widać, jak ma na sobie czarny sweter z okrągłym dekoltem i podwiniętymi do łokci rękawami. Pedro Porro wchodzi i przerywa pierwszą próbę przemówienia trenera: „VAAMOOS!” prawy obrońca krzyczy do swoich kolegów z drużyny, którzy przyłączają się do świętowania. A potem znowu spokój. Trener mówi. Chodzi tam i z powrotem, gestykulując i chwaląc każdego ze swoich zawodników. „Zrobicie to” – mówi im – „zasługujecie na całą chwałę”. Kończy swoje przemówienie wezwaniem: „Od jutra będziemy się skupiać, ale dziś świętujemy”.
Jeśli Postecoglou postawi na swoim, piłkarze i kibice będą znów świętować w środę wieczorem. Tottenham zagra w finale Ligi Europejskiej z Manchesterem United w Bilbao. „Zazwyczaj wygrywam coś w moim drugim sezonie” – obiecał Australijczyk latem ubiegłego roku. A miesiąc później powtórzył: „Zwykle nie wygrywam, zawsze wygrywam w drugim roku”. Odważne stwierdzenie jak na kogoś, kto odniósł sukces w szkockim klubie Celtic Glasgow, ale wciąż niewiele osiągnął na najwyższym europejskim poziomie.
W angielskiej Premier League tylko trzy drużyny są gorsze od Spurs. Gdyby drużyna wygrała dziś wieczorem, nadal mogłaby walczyć o Ligę Mistrzów w przyszłym sezonie. Pierwszy tytuł od zdobycia Pucharu Ligi w 2008 roku może sprawić, że kibice i działacze klubu wybaczą drużynie słaby sezon ligowy.
Znany z porażekTrudno sobie wyobrazić, jak wielkie byłoby świętowanie, gdyby Australijczykowi rzeczywiście udało się wygrać z Tottenhamem tytuł Ligi Europy i dotrzymać słowa. Zwłaszcza, że 59-latek trenuje klub, który od 17 lat nie wygrał niczego poza Audi Cup i znany jest w całej Europie z tego, że zawsze ponosi porażki, gdy jest o krok od sukcesu.
Na przykład na początku lutego: W ciągu tygodnia Tottenham stracił dwa tytuły. W półfinale Pucharu Ligi Angielskiej Spurs początkowo przegrali 1:0 z Liverpoolem FC, a cztery dni później drużyna została wyeliminowana z Pucharu Anglii przez Aston Villę. W tym momencie zajmowali już 14. miejsce w lidze i nie mieli żadnych szans na udział w walce o tytuł. Niedługo potem drużyna przegrała pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Europy z AZ Alkmaar 0:1. Obietnice trenera dotyczące tytułu dobiegały końca. Sporo osób już wezwało do wydalenia Australijczyka.
Postecoglou o swojej obietnicy
Czy Postecoglou żałuje swojej wypowiedzi w obliczu powtarzających się niepowodzeń? Wręcz przeciwnie: „Dlaczego miałbym żałować czegoś, z czego jestem dumny?” powiedział trener w wywiadzie dla Optus Sport . Czy zatem ta wypowiedź jest oznaką zaufania do zespołu? Raczej nie: „Nie, to są po prostu fakty” – mówi – i mówi prawdę.
Niezwykła kariera trenerska pochodzącego z Grecji Australijczyka rozpoczęła się w 1996 r. w klubie South Melbourne FC, gdzie miał już wówczas kontrakt jako zawodnik. Rok później został z tobą mistrzem Australii. W 2000 roku został trenerem kadry młodzieżowej i w pierwszych dwóch latach swojej kariery zdobył tytuł Mistrza Oceanii U-20. W sezonie 2009/2010 objął stery w Brisbane Roar i rok później poprowadził drużynę do mistrzostwa. Następnie został trenerem reprezentacji Australii i w drugim roku swojej kariery został mistrzem Azji. Jaki jest następny logiczny krok? Yokohama F. Marinos, z którym naturalnie w drugim roku zdobył tytuł mistrza Japonii. Potem przyszła pora na przeprowadzkę do Europy, gdzie powtórzył ten wyczyn z Celtikiem Glasgow w Szkocji. Aby uniknąć medialnej reakcji, jaką jego wypowiedzi mimo wszystko wywołały, z zadowoleniem oznajmił, że w przyszłości „po prostu będzie kłamał. To sprawi, że ludzie poczują się bardziej komfortowo”.
Pomimo niesprzyjających warunków atmosferycznych, Postecoglou zdołało odzyskać zaufanie wielu kibiców, docierając do finału Ligi Europy. Zwycięstwo 3-1 w meczu rewanżowym z Alkmaar, które zrekompensowało porażkę w 1/8 finału, niewielki awans w ćwierćfinale z Eintrachtem Frankfurt i przede wszystkim wyraźne zwycięstwa nad Bodø/Glimt w obu półfinałach dają nadzieję kibicom Tottenhamu. Resztę zrobiła wirusowa przemowa trenera po dotarciu do finału. Wielu fanów w mediach społecznościowych po raz kolejny przekonało się do swojego trenera.
W przypadku porażki, rozczarowanie jest prawdopodobne. Dzisiejszy mecz zadecyduje o tym, jak oceniony zostanie sezon i trener. Według plotek, przychylność władz klubu, a tym samym przyszłość Ange Postecoglou w Tottenhamie, jest również uzależniona od zwycięstwa. Jeśli Spurs przegrają, jedyną podstawą oceny sezonu będzie najgorsze miejsce londyńczyków z północy od czasu wprowadzenia Premier League. Jeśli wygrają, zakończą sezon z tytułem mistrza Europy i kwalifikacją do Ligi Mistrzów – i spełnioną obietnicą.
11freunde