Jak żyje Usain Bolt osiem lat po przejściu na emeryturę? W Zurychu Jamajczyk opowiada o swoich dzieciach i braku adrenaliny.


Kiedy Usain Bolt odwiedził w zeszłym tygodniu Mistrzostwa Świata w Lekkoatletyce w Japonii, opowiedział grupie dziennikarzy dowcip. Powiedział, że brakuje mu tchu już po wejściu po schodach, co natychmiast stało się nagłówkiem gazet na całym świecie. Od tego czasu Bolt musiał tłumaczyć, że kondycja byłego najszybszego człowieka na świecie nie jest aż tak zła.
NZZ.ch wymaga JavaScript do obsługi ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub blokada reklam obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Bolt powtórzył to również w Zurychu, gdzie przeszedł po zielonym dywanie podczas charytatywnej gali w Dolder jako ambasador fundacji Pho3nix – Sport with Purpose. „Nie jestem w idealnej formie po zerwaniu ścięgna Achillesa w zeszłym roku, ale wciąż mogę wchodzić po schodach” – powiedział 39-latek, który uznał całą sytuację za dość zabawną. Sprinterzy i tak lubią wykorzystywać swoją reputację spokojnego poruszania się poza torem. Trafnie ilustruje to anegdota z poprzedniej edycji Athletissimy w Lozannie, gdzie Bolt poprosił o samochód na kilkadziesiąt metrów między hotelem a konferencją prasową.
Bolt nadal uwielbia bawić ludzi. Nawet w trakcie kariery szybkie czasy mu nie wystarczały. „Chciałem, żeby ludzie wracali do domu i mówili: »To było świetne«”. Pustka, którą Bolt pozostawił po sobie jako artysta stadionowy po przejściu na emeryturę w 2017 roku, długo nie była wypełniana, zwłaszcza przez kolejne pokolenie sprinterów . Nie należy się zbytnio starać, żeby być zabawnym, trzeba się naprawdę dobrze bawić, mówi Bolt. I jeśli ludzie dziś bawią się nim, a nie tylko razem z nim, to on też jest z tym w porządku.
Bolt niedawno rozszerzył swoje portfolio sponsorskie o wielomilionową umowę z producentem detergentów. Prośba ta początkowo spotkała się ze sceptycyzmem menedżera Bolta, Ricky'ego Simmsa. „Usain nawet nie wie, gdzie jest pralka” – powiedział w Zurychu. Ale w kampanii chodziło o szybkość, o szybkie pranie. Dlatego Usain Bolt teraz komentuje w mediach społecznościowych posty osób, które się z niego naśmiewają, nosząc szlafrok i opaski na oczy.
Żarty i rola postaci promocyjnej – czy tak wygląda życie jednego z najwybitniejszych sportowców w historii sportu? Bolt wydaje się zadowolony z tego, jak potoczyło się jego życie po przejściu na emeryturę. Spędza od jednego do dwóch tygodni w miesiącu w trasie. Po wizytach w Tokio i Zurychu, w tym tygodniu poleciał do Indii, gdzie między innymi jest gościem szkolnych zawodów sprinterskich, które wyłonią najszybsze dziecko w kraju. Resztę czasu Bolt spędza w domu na Jamajce z żoną i trójką dzieci, oglądając telewizję i „po prostu relaksując się”.
Tuż po zakończeniu kariery intensywnie poszukiwał nowej pasjiAle relaks nie zawsze był taki łatwy. Dwa lata po przejściu na emeryturę Bolt zdawał się intensywnie poszukiwać czegoś, co napawałoby go taką samą pasją jak sprint. Z jednej strony, motywowany przez zarząd, który nalegał, aby wykorzystał pierwsze kilka lat po przejściu na emeryturę na wzmocnienie swojej marki. Z drugiej strony, zaniepokoiło go stwierdzenie Kobego Bryanta : „Jeśli nie znajdziesz swojej nowej pasji, po prostu będziesz istniał”.
Bolt zaangażował się w różne projekty. Założył firmę produkującą muzykę, firmę produkującą hulajnogi elektryczne i fundację, która poprawia dostęp jamajskiej młodzieży do edukacji. Próbował zostać piłkarzem, trenując tygodniami w klubie w Australii, aż poczuł, że trener nie jest tak przekonany jak on. Piłka nożna nadal jest ważna dla Bolta; w 2026 roku zostanie jednym z menedżerów drużyny w amerykańskim oddziale programu piłki nożnej halowej Baller League . Chce również zainwestować w klub piłkarski, choć liczne dyskusje nie przyniosły jeszcze rezultatu. W szczytowym okresie swojej kariery rekordzista świata na 100 i 200 metrów zarabiał podobno około 30 milionów dolarów rocznie, według Forbesa; nie odczuwa presji finansowej.
Jego dzieci stały się centrum jego życia: pięcioletnia córka Olympia Lightning i czteroletni synowie bliźniacy Saint Leo i Thunder. „Cieszę się z tego”. Choć Boltowi brakuje adrenaliny związanej z rywalizacją w jego swobodnym życiu, jego duch rywalizacji jest dziś bardziej widoczny niż kiedyś. Jeśli spróbuje uprawiać sporty takie jak golf czy tenis i zda sobie sprawę, że nie jest w nich dobry, natychmiast z nich rezygnuje.
Ale nadal czuje się swobodnie w rozmowie. W ciągu prawie dziewięciu minut spędzonych na zielonym dywanie przed stadionem Dolder, Bolt odpowiedział na mnóstwo pytań. Od tytułu Ditaji Kambundji w Mistrzostwach Świata („Byłem w szoku! Pobiegła idealnie”), przez fatalny początek sezonu dla jego ulubionego klubu piłkarskiego, Manchesteru United („Nie wiem, co by im teraz pomogło”), po wskazówki dla następnego pokolenia („Uwierz w siebie, swój talent, swoją pracę i w to, że poświęcenia są tego warte”), umiejętnie przechodził od wnikliwych spostrzeżeń do pogawędek.
Całkowicie, bez zadyszki.
nzz.ch