Piłka nożna kobiet: Hiszpania awansowała do półfinału Mistrzostw Europy po zwycięstwie 2:0 nad Szwajcarią

Cud w Bernie nie ziścił się dla szwajcarskiej reprezentacji kobiet w piłce nożnej. Pomimo walecznej gry, gospodynie odpadły z Mistrzostw Europy w ćwierćfinale. Zespół trenerki Pii Sundhage przegrał 2:0 (0:0) z faworytkami z Hiszpanii, które nie wykorzystały dwóch rzutów karnych. Mistrzynie świata kontynuują swoją kampanię w Zurychu w środę w półfinale – zmierzą się z Niemcami lub Francją.
Athenea del Castillo (66. minuta) i Claudia Pina (71. minuta) strzeliły gole przed 29 734 widzami na wypełnionym po brzegi stadionie Wankdorf w Bernie. Mariona Caldentey (9. minuta) wykorzystała pierwszy rzut karny dla wyraźnie lepszej drużyny Montse Tomé. W końcówce dwukrotna Piłkarka Roku Świata Alexia Putellas (88. minuta) została zatrzymana przez bramkarkę Livię Peng. Szwajcarka Noelle Maritz (90. minuta/poważny faul) otrzymała czerwoną kartkę.

Walka o piłkę: Hiszpanka Aitana Bonmati (w czerwonej koszulce) próbuje odebrać piłkę szwajcarskiej zawodniczce Lii Walti.
Źródło: IMAGO/Shutterstock
„Czas przenosić góry” – namalowali na plakacie głośni szwajcarscy kibice, ozdabiając przekaz czerwono-białą choreografią. Nie minęło dużo czasu, zanim pierwsza góra została przeniesiona: Caldentey strzeliła nisko z rzutu karnego, który przeleciał obok lewej strony szwajcarskiej bramki. W Wankdorfie rozległ się zbiorowy aplauz. Niecelny strzelec został dość niezgrabnie potrącony w polu karnym przez Nadine Riesen z Frankfurtu.
Szwajcarzy, awansując do ćwierćfinału Mistrzostw Europy po raz pierwszy, musieli sporo biegać i cierpieć. Hiszpania podawała, oszukiwała i dominowała, ale nie zdołała strzelić gola. Peng sparowała potężny rzut wolny Piny, a środkowa obrończyni Irene Paredes skierowała piłkę głową na słupek po rzucie rożnym. Reprezentacja, prowadzona przez niezwykle utalentowanego Sydneya Schertenleiba, była kompletnie nieskuteczna w ataku.
„Nie gramy z Hiszpanią po to, żeby przegrać” – obiecała kapitan Szwajcarii, Lia Wälti. Gospodarze dotrzymali słowa, świętując wślizgi, strzały z autu i zwycięskie serie. Innymi słowy, te drobne rzeczy. Kibice byli zachwyceni. „Hopp, Schwiiz!” zagrzmiało z trybun w przerwie. Zabrzmiały krowie dzwonki, wynik 0:0 smakował dobrze.
Po godzinie gry, druga przeszkoda została pokonana w Wankdorfie, kiedy rzut rożny Hiszpanek trafił najpierw w lewy, a potem w prawy słupek. Potem ich bak szczęścia się wyczerpał, ponieważ mistrzynie świata dokonały czynów na światowym poziomie: dwukrotna zdobywczyni tytułu Piłkarki Roku, Aitana Bonmatí, zapewniła zasłużone prowadzenie rzutem piętą dla del Castillo, który właśnie wszedł na boisko jako rezerwowy. Kilka minut później Pina w efektownym stylu wpakowała piłkę w róg bramki. To był koniec wszelkich nadziei Szwajcarek na sensację, mimo że Peng obronił rzut karny Putellasa.
RND/dpa
rnd