Sommer i Donnarumma spotykają się w finale Ligi Mistrzów – ale najlepsi bramkarze na świecie nadal są zupełnie inni


Każdy, kto spojrzy na Gianluigiego Donnarummę, mierzącego prawie dwa metry bramkarza Paris Saint-Germain, z łatwością może się zdziwić. Włoch, mimo że ma zaledwie 26 lat, jest zawodowym piłkarzem od prawie dziesięciu lat. Fascynuje swoimi szybkimi reakcjami i zwinnością, co jest zadziwiające u mężczyzny jego wzrostu. Refleksje tak szybkie, że od razu nasuwa się myśl o prędkości światła: tak Donnarumma i jego zespół prezentują się w Lidze Mistrzów.
NZZ.ch wymaga JavaScript do prawidłowego działania ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub program blokujący reklamy obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
The Guardian opisał Donnarummę jako „najważniejszego zawodnika PSG w meczach fazy pucharowej”. Wydaje się to niemal niesamowite w kontekście jego suwerenności. Zniweczył najlepsze okazje Arsenalu w półfinale, a to samo uczynił w serii rzutów karnych z Liverpoolem w ćwierćfinale, broniąc dwa strzały.
W sobotni wieczór Donnarumma zmierzy się ze swoim przeciwnikiem Yannem Sommerem. Starcie Interu Mediolan z PSG to także pojedynek dwóch najlepszych bramkarzy tego sezonu Ligi Mistrzów. Bo to, co powiedział Szwajcar, nie było mniej zdumiewające.
Interwencje Sommera nie tylko w meczach z FC Barceloną – zwłaszcza jego pozornie absurdalna obrona Lamine Yamahy – ale także w meczach z Bayernem Monachium sprawiły, że kibice zerwali się z miejsc. „Jego obrony są warte całego sezonu, nie tylko tej przeciwko Barcelonie” – powiedział w wywiadzie legendarny włoski bramkarz Gianluigi Buffon. Wartość szwajcarskiego zawodnika dla Interu jest ogromna.
Mówiąc o najlepszych bramkarzach dzisiejszych czasów, nie można pominąć tej dwójki. Ich występy były zbyt dominujące, mieli zbyt duże znaczenie dla postępu swoich drużyn. A jednak oba wydarzenia stanowią interesującą dyskusję na temat tego, co bramkarz musi osiągnąć, grając na najwyższym poziomie w światowym futbolu.
Donnarumma i Sommer różnią się tak bardzo, jak tylko różni mogą być bramkarze. Sommer jest inteligentnym bramkarzem; Donnarumma jest tradycyjnym przedstawicielem, ale jest tak dobry, że pojawia się pytanie: czy ta stagnacja na pozycji bramkarza może być również wyrazem postępu drużyny piłkarskiej?
Neuer nie był pierwszym bramkarzem, który grałJeszcze niedawno odpowiedź na pytanie o idealnego bramkarza była prosta. Wystarczyło spojrzeć na Monachium, bo Manuel Neuer był i nadal jest tam bramkarzem. Neuer uważał, że jego rola nie ogranicza się tylko do reagowania w polu karnym i zapobiegania strzelaniu goli. Neuer uważał, że jego pozycja to pozycja libero, znajdującego się daleko przed bramką , co przyniosło mu przydomek „Sweeper Keeper” (pol. „Zamiatacz”), nadany mu przez angielskich ekspertów. Zapobieganie niebezpieczeństwom zanim się pojawią: to była i jest naczelna zasada 39-latka.
Wbrew powszechnemu przekonaniu Neuer nie był pierwszym, który wynalazł ten typ bramkarza. Ale on to udoskonalił. W historii piłki nożnej było wielu bramkarzy, którzy nie byli zadowoleni z pola karnego jako swojego terytorium. Szczególnie prominentnym przedstawicielem w Niemczech był Serb Petar Radenkovic, legendarna postać lokalnego rywala Bayernu, klubu 1860 Monachium z lat 60.
Przed Mistrzostwami Świata w 1974 roku holenderski trener reprezentacji, Rinus Michels, powierzył rolę bramkarza mężczyźnie o nazwisku Jan Jongbloed, który równolegle z karierą piłkarską pracował jako półprofesjonalista w branży tytoniowej. Argument Michelsa: W ofensywnym systemie holenderskim, w którym pozycje są niezwykle elastyczne, ważne jest, aby mieć bramkarza, który rozumie grę i potrafi również korzystać z nóg.
Przebieg Pucharu Świata pokazał, że miał rację. W finale z Niemcami, ofensywna gra Jongbloeda zapobiegła porażce większej niż 1:2. Włączenie bramkarza do gry można uznać za swoisty znak rozpoznawczy Holandii, co najmniej od czasów legendarnego Ajaxu pod wodzą Louisa van Gaala. Pierwszym bramkarzem, który zasłynął na arenie międzynarodowej jako bramkarz grający na pozycji jedenastego bramkarza, był Edwin van der Sar, który w 1995 roku wygrał Ligę Mistrzów z Ajaxem.
Wpływ Holendrów był ogromnyW drużynie van Gaala znajdował się wówczas trener bramkarzy Frans Hoek. Jako teoretyk piłki nożnej uważał się za całkowicie oddanego szkole Ajaxu. Zespół, który gra wysoko, potrzebuje innego bramkarza niż ci, którzy bronią głęboko i kompaktowo. Doprowadziło to do poważnego rozróżnienia dla trenera piłki nożnej: między bramkarzem przewidującym a bramkarzem reagującym.
Hoek awansował van der Sara. Kiedy w 2002 roku on i van Gaal przeszli do FC Barcelona, był oddanym zwolennikiem wciąż niedocenianego Víctora Valdésa, z którym Katalończycy później dwukrotnie wygrali Ligę Mistrzów. Kiedy w 2009 roku van Gaal przeniósł się do Bayernu Monachium, w jego drużynie przebywał także Hoek, który doskonale znał bramkarzy.
Szczególne znaczenie ma to, że van Gaal, który wraz z Hoekiem tak wiele zrobił dla ustanowienia nowoczesnego stylu gry bramkarzy, sprzeciwiał się próbie zakontraktowania Neuera przez Bayern . Ponieważ wierzył, że Thomas Kraft, którego popierał, spełni jego wymagania.
Francesco Scaccianoce / Getty
To właśnie Neuer jako pierwszy rozszerzył zakres obowiązków bramkarza, dodając do niego umiejętność gry w zespole – również dlatego, że zdarzały się momenty, w których nie można było już ignorować wartości, jaką taki bramkarz może wnieść do drużyny nastawionej na ofensywę. Bez bramkarza Neuera, który zapobiegł serii kontrataków przeciwko Algierii w 1/8 finału Mistrzostw Świata 2014, Niemcy nigdy nie zostaliby mistrzami świata.
W ten sposób „Sweeper Keeper”, sportretowany przez Manuela Neuera, stał się prototypem. Był punktem odniesienia dla wszystkiego, co mieściło się w pojęciu nowoczesnej gry bramkarskiej. Oczywiście, tylko oryginał pozostał niezrównany.
Wielu bramkarzy podążało za ideałem Neuera. Nie tylko Marc-André ter Stegen z FC Barcelona, jego wieloletni rywal w reprezentacji Niemiec, ale także Alisson Becker z FC Liverpool, Ederson z Manchesteru City i André Onana z Manchesteru United widzą swoją grę w duchu monachijskiego pasjansa – a także Sommer, rywal Donnarummy w walce o tytuł Ligi Mistrzów.
Sommer jest prawdopodobnie najbardziej wszechstronnym bramkarzem w Lidze MistrzówW przypadku współczesnych bramkarzy zdolność przewidywania i reagowania nie są cechami, które należy ze sobą porównywać; Uważa się je za równie ważne. Zapobieganie kontratakom przeciwnika jest tak samo ważne jak reagowanie na linii. Pod tym względem Sommer jest prawdopodobnie najbardziej wszechstronnym bramkarzem sezonu Ligi Mistrzów. Nikt inny nie jest tak przekonujący w obu dyscyplinach jak Szwajcarzy.
Pod tym względem jest całkowitym przeciwieństwem Donnarummy. Jego gra przypomina trochę grę z antykwariatu piłkarskiego: bramkarz, który dostosowuje się do tradycyjnych idei i wymagań. Każdy, kto domaga się tego w interakcji, podejmuje ryzyko, którego należy unikać. Nie jest to ktoś, kto mógłby grać jako zawodnik jedenastego pola.
Dlatego w grze paryżan mało kto pomyślałby o tym, żeby podać mu piłkę do tyłu lub włączyć go w akcję rozgrywającą. Mój kolega Sommer potrafi to zrobić bez wysiłku, dzięki dobrze wyćwiczonej obronie na najwyższym poziomie.
I nie dzieje się to bynajmniej sporadycznie. Sommer pokazuje te występy konsekwentnie. Nasuwa się więc pytanie, dlaczego ten bramkarz nie był uważany za wystarczająco dobrego w Monachium. Na początku 2023 roku Bayern podpisał kontrakt z Yannem Sommerem, który miał zastąpić poważnie kontuzjowanego Neuera – również z ukrytym zamiarem zatrzymania go, gdyby Neuer nie wrócił.
Choć Sommera uważano za jednego z niewielu bramkarzy, którzy w połowie dorównywali profilowi Neuera, jego czas w Monachium nie był szczególnie szczęśliwy. Sommer nie był w stanie zapewnić bezpieczeństwa raczej niespokojnej drużynie Bayernu; On sam mówił o niepokojach i „dzikiej sytuacji”.
Sommer miał trudny czas w MonachiumBrzmi to typowo letnie, ale na tyle niejasno, żeby nikogo nie zdenerwować. Członek rady nadzorczej Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge niedawno podał jeden z powodów porażki w wywiadzie dla DPA: „W pewnym stopniu uciekł od naszego trenera w tamtym czasie”. Trenerem Bayernu był wówczas Thomas Tuchel, który był tak podekscytowany powrotem Neuera, że mówił o „zupełnie nowym poziomie gry w bramce”.
Takie zdania ujawniają również stosunek trenera do rezerwowego. A to utrudnia każdemu posłowi zdobycie silnej pozycji. Rummenigge również to podkreślił i pochwalił Sommera za jego występy: „Tym bardziej niezwykłe jest to, jak silny i konsekwentny jest teraz w Interze Mediolan. To pokazuje jego jakość, zwłaszcza w zaawansowanym wieku piłkarskim”.
Z pewnością nie jest śmiałą prognozą, że 36-letni Sommer nie ma przed sobą jeszcze wielu lat gry na najwyższym poziomie - w przeciwieństwie do Donnarummy, który, jeśli będzie w dobrym zdrowiu, może grać przez kolejną dekadę, a nawet dłużej. Właśnie w tym miejscu paradoks finału staje się oczywisty. W pojedynku dwóch najlepszych bramkarzy tego sezonu Sommer spotyka kolegę o bardzo tradycyjnym pojmowaniu gry. Donnarumma wielokrotnie udowodnił, że nie musi to być wadą. Nawet tradycyjne cechy mogą być nowoczesne – o ile prowadzą do sukcesu.
nzz.ch