Starsi wciąż potrafią: Simon Yates triumfuje w Giro d'Italia


Imago/Zac Williams/Swpix.com / www.imago-images.de
Po ostatnich sukcesach młodych kolarzy zawodowych, zwłaszcza 26-letniego Tadeja Pogacara , zwycięzca Giro Simon Yates udowodnił, że nawet weterani mogą błyszczeć. Dzięki pokazowi siły 32-letni Brytyjczyk zdobył różową koszulkę na przedostatnim etapie w Colle delle Finestre w sobotę – i jednocześnie pokonał duchy traumatycznej przeszłości.
NZZ.ch wymaga JavaScript do prawidłowego działania ważnych funkcji. Twoja przeglądarka lub program blokujący reklamy obecnie to uniemożliwia.
Proszę zmienić ustawienia.
Pogoda sprawiła, że górski finał w Sestriere był dramatyczny. Początkowo świeciło słońce, ale gdy Yates samotnie zbliżał się do mety, pięć minut przed poprzednim liderem Isaakiem Del Toro, nad pokrytymi śniegiem szczytami gromadziły się ciemne chmury. Pierwsze krople deszczu spadły, a Yates wygrał Giro pomimo zbliżającej się burzy. Dla 21-letniego meksykańskiego młodego gwiazdora Del Toro, który do tej pory dominował w wyścigu, był to zmierzch bogów – i jednocześnie zaskakujący koniec trzyetapowego konkursu.
Przebieg wyścigu dookoła Włoch był niemalże wzorowany na strukturze klasycznego dramatu, luźno opartego na myślach Arystotelesa. Primoz Roglic zdominował prolog w Albanii , jeżdżąc na różowych butach przez dwa dni, zanim wypadki zmusiły go do wycofania się z wyścigu. Potem do akcji wkroczył Del Toro, młody, wszechstronny zawodnik z Team UAE Emirates, który świetnie radzi sobie we wszystkich dyscyplinach kolarstwa. «Potrafi się wspinać, sprintować i ma doskonałą kontrolę nad motocyklem, co widzieliśmy na szutrowym etapie, w dziewiątej części. A w jeździe na czas znajduje idealną równowagę między ryzykiem a szybkością”, powiedział jego dyrektor sportowy Matxin Fernandez. Ale młody bohater znalazł swojego zwycięzcę w Yatesie, który był jedenaście lat starszy.
Walka z demonami 2018 rokuNa ostatnim górskim etapie wyścigu Yates wykorzystał wahanie Del Toro i zajmującego drugie miejsce Richarda Carapaza. Ich taktyczne czekanie po ataku Yatesa można określić mianem momentu opóźnienia – całkowicie w duchu Arystotelesowskiej teorii dramatu.
Yates walczył nie tylko ze swoimi konkurentami, ale także z cieniami przeszłości. „Ta góra prześladuje mnie od lat” – powiedział, wspominając swój upadek na Colle delle Finestre podczas Giro 2018, kiedy to spadł z pierwszego na osiemnaste miejsce w klasyfikacji generalnej, prawie 40 minut za Chrisem Froome’em. „Kiedy ogłoszono trasę Giro, wiedziałem, że chcę tu stworzyć coś wyjątkowego”. Na mecie powstrzymał łzy – ze szczęścia, ulgi i wspomnienia dawnych mąk.
Jego zespół Visma – Lease a Bike wspierał go doskonałą taktyką. Specjalista od jazdy klasycznej Wout Van Aert odsunął się od grupy uciekinierów i na płaskim terenie wyciągnął Yatesa na prowadzenie, pełniąc funkcję lokomotywy. Pomimo odniesionego sukcesu Yates pozostał skromny. Podkreślił, że jego koledzy z drużyny w dniach poprzednich dzielili się na grupy, ale on nie potrafił tego wykorzystać. W świecie profesjonalnego kolarstwa Brytyjczyk pozostaje postacią refleksyjną.
Yates jest starym wyjadaczem, który jeździ w obie stronyYates odniósł triumf jako kolarz uosabiający zalety starej szkoły kolarstwa. Przez dwa i pół tygodnia jechał w peletonie, nie rzucając się w oczy, ale efektywnie. «Giro jest tak zaplanowane, że decyzja będzie podejmowana w trzecim tygodniu. Przez pierwsze dwa tygodnie nie możesz popełnić żadnego błędu i nie możesz stracić żadnego czasu”, powiedział o swojej strategii. Nie zrobił na nim wrażenia młody, potężny Del Toro – być może przypomniał sobie swoje własne burzliwe dni. Podczas Giro 2018, podobnie jak teraz Del Toro, brał udział w każdym sprincie o dodatkowe sekundy, wydawał się niezwyciężony – a potem się załamał.
Jego zwycięstwo w tym roku nie było tylko wynikiem lekcji wyciągniętych z 2018 roku. Na początku sezonu Yates przeszedł ze słabszego finansowo zespołu Jayco Alula do Visma – Lease a Bike, zespołu wyścigowego z lepszymi zasobami. Tam znalazł środowisko, które umożliwiało mu odnoszenie zwycięstw. Oprócz zwycięzcy Tour de France, Jonasa Vingegaarda, zespół ma teraz drugiego faworyta do wielkich tourów – Yatesa.
Ten Giro pokazał, jak ważne są takie alternatywy. Red Bull-Bora-Hansgrohe musiało skreślić drużynę z klasyfikacji generalnej po wycofaniu się Roglica. ZEA Emirates straciło również dwóch kapitanów, Juana Ayuso i Adama Yatesa. Silna linia frontu jest niezbędna do przetrwania w Grand Tours – ale mogą sobie na nią pozwolić tylko zespoły silne finansowo.
Od 2019 roku cztery zespoły wyścigowe dysponujące największymi zasobami finansowymi zdominowały wielkie toury: Visma – Lease a Bike (osiem zwycięstw), UAE Emirates (cztery), Ineos Grenadiers (trzy) i Red Bull-Bora-Hansgrohe (dwa). Tylko Movistar z Richardem Carapazem (Giro 2019) i Soudal Quick Step z Remco Evenepoelem (Vuelta 2022) przebili się przez tę grupę. Pieniądze nadal rządzą kolarstwem – i stanowią jego największe ryzyko.
nzz.ch