Caldas, bez najmniejszego wysiłku, awansował do 1/8 finału Copa Sudamericana. Nie okazali żadnej litości i zmiażdżyli San Antonio w Manizales.

Caldas zaprezentował się znakomicie na stadionie Palogrande w Manizales, rozgrywając rewanżowy mecz barażowy Copa Sudamericana i awansując do 1/8 finału bez żadnych problemów. Zespół trenera Hernána Darío Herrery pokonał boliwijski San Antonio Bulo Bulo 4:0, zapewniając sobie awans po porażce 0:3 w pierwszym meczu.
Blanco Blanco nie grali z myślą o wyniku pierwszego meczu; prezentowali poważny, momentami atrakcyjny i skuteczny futbol. San Antonio Bulo Bulo nie zdołało wywrzeć presji na gospodarzy i opuściło Kolumbię z pustymi rękami.

Kiedyś Caldas Zdjęcie: AFP
Hernán Darío nie wychodził na boisko i nie spekulował po porażce 0:3 w pierwszym meczu; wystawił swoich najlepszych dostępnych zawodników, a jego drużyna o świcie zniweczyła wszelkie nadzieje. Pewnego razu Caldas ruszył jak walec, przerzucając piłkę z jednej strony boiska na drugą i wpychając San Antonio w pole karne. Gol był nieunikniony.
Na gola nie trzeba było długo czekać. Juan Pablo García pobiegł lewym skrzydłem i dośrodkował z linii końcowej. Bramkarz drużyny przeciwnej skierował piłkę do siatki, ale zostawił ją za krótką, aby Michael Barrios mógł strzelić głową i otworzyć wynik w siódmej minucie pierwszej połowy.
To był gol, który dał im spokój ducha . Kiedy Caldas pokazał, że mają dobrze naoliwioną maszynę i szybko wykorzystali swoją drugą bramkę tego wieczoru w Manizales. Barrios otrzymał świetną zmianę frontu, uniósł głowę i zobaczył Mateo Zuletę, do którego posłał dokładne dośrodkowanie, a ten dobił piłkę i strzelił gola na 2:0 w 11. minucie.

Kiedyś Caldas Zdjęcie: EFE
Caldas chciał więcej. Zespół nadal dominował na boisku i zagrażał bramce Luki Giossy . Wspólnym celem drużyny było, aby Dayro Moreno strzelił samobójczego gola i pobił rekord Sergio Galvána Reya jako najskuteczniejszego strzelca klubu w turniejach międzynarodowych.
Pierwsza połowa zakończyła się częściowym zwycięstwem na Palogrande bez żadnych problemów. San Antonio nie stanowiło realnego zagrożenia dla bramki Jamesa Aguirre'a , który grał pomimo fizycznego dyskomfortu spowodowanego bólem lewej nogi.
San Antonio próbowało stwarzać zagrożenie w drugiej połowie, ale obrona Once'a Caldasa była solidna, a trzecia bramka padła szybko. Gospodarze jednak marnowali liczne kontrataki, nie potrafili wykończyć tych, które mieli, i często nie celnie szukali okazji do zdobycia gola przez Dayro.

Kiedyś Caldas Zdjęcie: EFE
Gra wkroczyła w fazę stagnacji, a Blanco Blanco wielokrotnie próbowali strzałów ze średniego dystansu, ale bez większej celności. Dayro zaczął tracić nadzieję, widząc, że nie padnie gol; jego dwa najcelniejsze strzały zostały obronione przez bramkarza drużyny przeciwnej, który przerwał jego celebrację.
Właśnie gdy wydawało się, że tak się skończy, Caldas zdecydowało, że mogą zaatakować drużynowo. Luis Palacios podał do Luisa Felipe Gómeza , który oddał potężny strzał, nie do obrony, ustalając wynik na 3:0. Zapanowała niepewność, gdy sędzia liniowy podniósł chorągiewkę na spalonego w trakcie gry, ale po analizie VAR bramka została uznana.
A gdy Caldas przypieczętował awans kolejnym oszałamiającym golem. Dayro, zmęczony biegiem po swoją bramkę, podał do Déinera Quiñonesa, który zahaczył lewą nogą i wpakował piłkę do bramki z rzutu rożnego, ustalając wynik na 4:0.

Kiedyś Caldas Zdjęcie: EFE
Caldas pokonało San Antonio w obu meczach, awansując bez żadnych problemów i docierając do 1/8 finału Copa Sudamericana, w którym zmierzy się z Huracánem z Argentyny.
eltiempo