Drodzy Colchoneros, chcę wierzyć
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2F8bc%2F5aa%2Fc8f%2F8bc5aac8fb67e4ba4a6f23b3ecf8c59a.jpg&w=1920&q=100)
Zbiegając się z powrotem większości drużyn piłkarskich naszego kraju do treningów, zdałem sobie sprawę, że ten sezon ma bardzo podobnego ducha do tych gier kosmicznych, które zaludniały bary i salony gier w ostatnich dekadach ubiegłego wieku. Nie było pauzy, przycisku zapisu, odkupienia w przypadku popełnienia błędu. Zostałeś zabity, gra się skończyła i jedyną opcją pozostało wrzucenie kolejnej monety lub powrót do domu. Coś bardzo podobnego dzieje się, gdy jesteś fanem drużyny . Ostatni dzień meczowy się kończy, nagrody są rozdane, podobnie jak blizny, a po kilku tygodniach tablica wyników wraca do zera. Nie ma znaczenia, czy dotarłeś do końca, czy zostałeś na pierwszym ekranie. Summer wymazuje wszystko i umieszcza nas z powrotem na poziomie pierwszym, z muzyką otwierającą, odnowionym podekscytowaniem i tym samym starym pytaniem: Czy chcesz zagrać jeszcze raz?
Atlético Madryt rozpoczęło wczoraj swoją przygodę z sezonem 2025/26. Dokonało tego z czterema nowymi twarzami ( Baena, Ruggeri, Cardoso i Almada ) i pięcioma odejściami z zeszłego roku ( Witsel, Azpilicueta, Reinildo, Riquelme i Correa ). Zrobiło to również z podejrzeniem, że nastąpią dalsze ruchy w obu kierunkach i ogólnym wrażeniem, że tym razem realizowany jest plan. Taki, który, co więcej, wydaje się rozsądny. Z pewnością przed nami jeszcze dużo lata – pozwólcie mi ulec elokwencji banału – ale letnie ruchy klubu, zarówno te, które już widzieliśmy, jak i te, których możemy się jedynie domyślać, odpowiadają logice zdrowego rozsądku, a nie innym „logikom” znacznie trudniejszym do zinterpretowania z punktu widzenia zwykłego kibica.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2Fa4a%2F728%2F810%2Fa4a728810f26b1b743a6232308ba380c.jpg)
Tragedia w przypadku Atletico polega na tym, że – podobnie jak w przypadku każdej gry Pac-Man – musieli zaczynać bardzo blisko zera. Dlatego, choć wiele już zrobiono, z pewnością wciąż wiele jest do zrobienia. Większość profesjonalnych drużyn planuje długoterminowo, z jasno określonym celem, ale starając się utrzymać lub poprawić swoją formę przy okazji. Wydaje się, że w ostatnich latach nie dotyczyło to Atletico. Wystarczy spojrzeć na skład, który zakończył poprzedni sezon, jego średni wiek, czy też pieniądze oferowane za któregokolwiek z zawodników, aby uświadomić sobie spadek wartości czerwono-białej drużyny od czasu zdobycia ostatnich tytułów. Correa opuszcza Meksyk; Reinildo idzie do Sunderlandu; Riquelme do Betisu; De Paul flirtuje z wszechmocnym Interem Miami. Spójrz na zespoły zainteresowane zawodnikami wyjściowymi, a zobaczysz, że rezultaty są ponure.
Ale nie ma sensu zaczynać nowej gry przesiąkniętej najbardziej uporczywym pesymizmem. Dlaczego? O wiele przyjemniej jest być optymistą, gdy są ku temu powody. Niezależnie od faktu, że wiele rzeczy wokół Atletico pozostaje tak transparentnych jak Archiwum X , myślę, że istnieją obiektywne przesłanki, by sądzić, że coś się zmienia.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F773%2Ff56%2F8cb%2F773f568cb8de6f27d4429533124e8348.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F773%2Ff56%2F8cb%2F773f568cb8de6f27d4429533124e8348.jpg)
Jeśli przeanalizujemy sekcję odejść, nie ma na co narzekać. Witsel i Azpilicueta , dwaj znakomici profesjonaliści, którzy trafili do Atletico , gdy ich poziom był już znacznie poniżej potrzeb drużyny, rozwiązali kontrakty bez ich przedłużenia. Reinildo, świetny zawodnik, który dawno stracił miejsce w składzie, nawet w osłabionym składzie, również nie przedłużył kontraktu . Podobna sytuacja przydarzyła się Riquelme, który nie mógł awansować w tym zespole, ale czuł, że może to zrobić w mniej wymagających sytuacjach lub takich, które nie wymagają takiej natychmiastowości. Correa to inny przypadek. Strzelec tego „puntín”, który był wart mistrzostwa , czy strzelec ostatniego gola na Vicente Calderón, zasłużył na to, by spróbować zabłysnąć gdzie indziej, zanim nadejdzie zmierzch. Argentyńczyk wybrał Meksyk i, choć może się to wydawać dziwne, musimy to zaakceptować. Podejrzewam, że będzie nam go brakowało.
Odnowienia, wszystkie przed feralnym Klubowym Mistrzostwem Świata , mają swoje wzloty i upadki, ale z czasem stają się lepiej zrozumiałe. Odnowienie kontraktu Koke'a jest sprawiedliwe. Gdyby Atleti nie było w stanie przedłużyć kontraktu swojego kapitana, absolwenta akademii młodzieżowej, zadeklarowanego fana Atleti i zaangażowanego gracza na boisku i poza nim, po niższej stawce, oznaczałoby to, że Atleti jest po prostu zwyczajną drużyną. I nie ma sensu, aby Atleti było zwyczajną drużyną. Odnowienie kontraktu Griezmanna, choć dyskusyjne , wydaje się mieć więcej wspólnego z inżynierią finansową niż z czymkolwiek innym. Odnowienie kontraktu Lengleta, trudniejsze do zrozumienia , jest z pewnością uwarunkowane stratosferycznymi cenami, jakie obecnie żądają lewonożni środkowi obrońcy. Odnowienie kontraktu Barriosa, oprócz tego, że jest hazardem na przyszłość, jest bezdyskusyjne.
A nowi przybysze? Cóż, ogólnie rzecz biorąc, i bez chęci bycia prorokiem, są trzy rzeczy, które, oprócz tego, że są nowe, są bardzo interesujące. Po pierwsze, młodość. Najstarszy z czterech ma 24 lata. Innymi słowy, nie tylko znacznie obniżają średnią starzejącego się składu (jedna z pięt achillesowych drużyny), ale, pomimo wieku, wszyscy czterej grają już na najwyższym poziomie i mają wiele do poprawienia. Następnie jest koszt finansowy. W przeciwieństwie do zeszłego roku, ujawnione liczby rzeczywiście sprawiają wrażenie, że są bliskie nabytej wartości. Wreszcie, praca planistyczna. Podczas gdy zeszłego lata wydawało się, że transfery dokonywano na podstawie czytania nagłówków w hiszpańskiej prasie sportowej, w tym roku, z wyjątkiem Baeny , nazwiska nie są tak oczywiste. Może to być dobre lub złe, owszem, ale woli się wierzyć, że zostali wybrani po przemyślanej pracy dyrektora sportowego, a nie przez improwizację lub na podstawie stronniczej rekomendacji sprytnego agenta zawodników. Co więcej, są tam od samego początku, co jest kolejną nowością.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F6c2%2F874%2Ff85%2F6c2874f8532fe7c2ec5d5b2bc48cadab.jpg)
Oczywiste jest, że prace wciąż trwają i że trwają kolejne negocjacje. Dlatego analizowanie składu w tej chwili byłoby ćwiczeniem w fantazji, zmuszającym nas do wejścia w sferę spekulacji, co nie jest moją mocną stroną. Przede wszystkim przybycie Thiago Almady wymaga zwolnienia zawodnika spoza UE, co oznacza odejście Nahuela, Gallaghera lub Lino. Potrzeba nowego środkowego obrońcy (obecnie jest ich tylko trzech) również wydaje się oczywista. Saúl miał wczoraj polecieć do Turcji, ale w ostatniej chwili, „z powodów osobistych”, odwołał transfer do Trabzonsporu. De Paul wydaje się bardziej nieobecny niż pewny. Jak będzie wtedy wyglądał ostateczny obraz? Nie wiem. Nikt nie wie, niezależnie od tego, ile godzin rozrywki generuje ta wątpliwość. Lekka debata o przyszłości może być przyjemna, ale konstruowanie rozpraw doktorskich na podstawie plotek przebranych za pewność nie wydaje mi się takie. Uważam też, że to najszybsza droga do frustracji. To, co się teraz wydarzy, będzie zależało zasadniczo od tego, czy klub zdoła usunąć z kadry, o ile w ogóle, tych zawodników, na których się nie liczy (a wydaje się, że jest ich całkiem sporo). Wydaje mi się to bardzo trudnym zadaniem.
Ale dotarliśmy do takiego punktu podróży, że pierwsze kroki wydają się pewne, powietrze pachnie świeżością, a nadzieja pozostaje nienaruszona. Nie zawsze tak było i to dobrze. Po co psuć to złymi znakami? Nie. Później będziemy mieli czas na zabawę w Danę Scully . Dziś postanawiam być agentem Mulderem i powiesić na ścianie ten plakat, który od dawna trzymam. Ten, na którym pod rozmazanym obrazem starego UFO widnieje zdanie: Chcę wierzyć.
El Confidencial