Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Spain

Down Icon

Holender Arensman wygrywa najtrudniejszy etap Tour de France

Holender Arensman wygrywa najtrudniejszy etap Tour de France

Belg Evenepoel przechodzi na emeryturę

Holender Arensman wygrywa najtrudniejszy etap Tour de France

▲ „Szczerze mówiąc, chciałem po prostu przeżyć Tour de France, najwspanialszy wyścig na świecie. Teraz wygranie etapu w moim pierwszym starcie to szaleństwo” – powiedział Thymen Arensman po przekroczeniu linii mety. Zdjęcie AP

Ap

Gazeta La Jornada, niedziela, 20 lipca 2025 r., s. a10

Superbagnères. Holender Thymen Arensman wygrał wczoraj najtrudniejszy etap Tour de France po długiej, samotnej walce na kolosalnych podjazdach, podczas gdy obrońca tytułu, Słoweniec Tadej Pogacar, powiększył przewagę w klasyfikacji generalnej.

Arensman z zespołu Ineos-Grenadiers odniósł najważniejsze zwycięstwo w swojej karierze. Po przekroczeniu linii mety w gęstej mgle spowijającej ośrodek narciarski Superbagnères, leżał wyczerpany na ziemi z głową w dłoniach.

„Szczerze mówiąc, chciałem po prostu przeżyć Tour de France, najwspanialszy wyścig na świecie. Teraz, wygrać etap w moim pierwszym wyścigu i zrobić to w ten sposób, to niesamowite, szalone” – powiedział.

Ucieczka

Uciekł i samotnie pokonał około 37 kilometrów, uzyskując komfortową przewagę przed metą. Finałowy podjazd pod Superbagnères, liczący ponad 12 kilometrów, rozpoczął samotnie, opierając się próbom odbicia się głównych rywali.

Było to drugie etapowe zwycięstwo Arensmana w elitarnych zawodach, wcześniej wygrał etap w Vuelta a España 2022.

Ponieważ Arensman nie stwarzał zagrożenia dla klasyfikacji generalnej, Pogacar i jego koledzy z UAE Team Emirates kontrolowali wyścig z tyłu. Zawodnik w żółtej koszulce i jego główny rywal, Duńczyk Jonas Vingegaard (Team Visma), tracili około trzech minut do lidera na osiem kilometrów przed końcem wyścigu.

Vingegaard podjął próbę ataku na cztery kilometry przed metą, a Pogacar bez trudu odpowiedział. Obaj rywale uważnie się obserwowali, a Arensman przekroczył szczyt jako pierwszy, wyprzedzając duet o ponad minutę.

Po wygraniu dwóch poprzednich etapów w Pirenejach, Pogacar zadowolił się drugim miejscem. Przyspieszył na ostatnim odcinku, aby zyskać przewagę nad Vingegaardem, który stanął na podium.

Możemy być zadowoleni i szczęśliwi z Pirenejów. Mieliśmy dziś świetny etap, jechaliśmy w swoim tempie przez cały dzień – powiedział Pogacar.

W klasyfikacji generalnej Słoweniec powiększył przewagę nad Vingegaardem do czterech minut i 13 sekund, tuż za nim znalazł się Niemiec Florian Lipowitz (trzeci, ze stratą 7:53), po tym jak wycofał się Belg Remco Evenepoel.

Evenepoel, który zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej, miał problemy od samego początku, gdyż peleton musiał zmierzyć się z kolejnym dniem trudnych podjazdów, które przeszły do legendy Touru, w tym z Col du Tourmalet, Col d'Aspin, Col de Peyresourde i Superbagnères.

Kolarze wyruszą z wysokich gór na 169-kilometrową przejażdżkę z Muret do średniowiecznego Carcassonne. Chociaż trasa może sprzyjać sprinterom , Côte de Saint-Ferréol, a następnie Pas du Sant, 2,9-kilometrowy podjazd o nachyleniu 10%, mogą zaoferować szansę odważnym zawodnikom szukającym ucieczki.

Strona 2

AP i AFP

Gazeta La Jornada, niedziela, 20 lipca 2025 r., s. a10

Londyn. Jamajczyk Oblique Seville zdobył złoty medal na 100 metrów podczas Diamentowej Ligi w Londynie. Pokonał Amerykanina Noaha Lylesa, który nie startował w tej konkurencji od czasu zdobycia złotego medalu olimpijskiego w zeszłym roku i w piątek zapowiedział zwycięstwo z czasem 9,80.

Jednak nic nie poszło zgodnie z planem Amerykanina: dotarł na metę z czasem 10,00 i został wyprzedzony przez Seville, który wygrał wyraźnie z czasem 9,86.

Ten wyścig był najbardziej oczekiwanym wydarzeniem wieczoru na Stadionie Olimpijskim w stolicy Wielkiej Brytanii, wypełnionym po brzegi przez 60 000 widzów, a pochmurny dzień zaczął przynosić promienie słońca akurat wtedy, gdy na torze pojawili się zawodnicy sprinterscy.

Chciałem dziś wygrać, ale myślę, że to mój najlepszy początek sezonu – powiedział Lyles na mecie, ciesząc się, że przynajmniej udało mu się biec bez bólu po tym, jak kontuzja ścięgna udowego opóźniła jego start w sezonie.

Dzień był znacznie przyjemniejszy dla biegaczki Julien Alfred, która startowała w biegu na 200 metrów, w którym jest wicemistrzynią olimpijską i w którym z czasem 21,71 sekund stała się dziewiątym najszybszym biegiem w historii na półokrążeniu bieżni.

Pobił swój rekord życiowy, rekord mityngu i ustanowił najlepszy wynik na świecie w tym roku.

Londyńska publiczność, szczególnie pasjonująca się lekkoatletyką, mogła również podziwiać występy Femke Bol (bieg na 400 m przez płotki) i Emmanuela Wanyonyi (bieg na 800 m), którzy również odnieśli solidne zwycięstwa.

Wanyonyi osiągnął nowy imponujący czas (1:42.00), wyprzedzając na ostatnich metrach Kanadyjczyka Marco Aropa (1:42.22).

Podobnie jak w Monako, gdy zwyciężył z czasem 1:41,44, kibice w Londynie przez chwilę byli przekonani, że są świadkami upadku rekordu świata, który w 2012 roku na londyńskim stadionie ustanowił Kenijczyk David Rudisha z czasem 1:40,91.

W biegu na 400 m przez płotki Femke Bol zgodnie z oczekiwaniami wygrała z czasem 52 sekund i 11 setnych, co było jej 29. zwycięstwem w tylu biegach na 400 m przez płotki w Diamentowej Lidze.

Kolejną gwiazdą obecną wczoraj w Londynie był Jamajczyk Kishane Thompson, wicemistrz olimpijski w biegu na 100 metrów i najszybszy człowiek w 2025 roku na tym dystansie (9,75).

Thompson nie wziął jednak udziału w biegu indywidualnym na 100 metrów, ale przyjechał, aby wziąć udział w sztafecie 4 × 100 metrów ze swoimi jamajskimi kolegami z drużyny.

Karaibska wyspa zwyciężyła z wynikiem 37,80 i, co najważniejsze, zapewniła sobie jedno z dwóch ostatnich miejsc na Mistrzostwach Świata w Tokio, po tym jak w maju nie udało jej się tego celu osiągnąć.

Kolejnym zwycięzcą z Jamajki okazał się Wayne Pinnock, który wygrał skok w dal z wynikiem 8,20 m, o centymetr lepszy od mistrza olimpijskiego i świata Miltiadisa Tentoglou, który zajął drugie miejsce z wynikiem 8,19.

Diamentowa Liga robi sobie przerwę aż do mityngu na Śląsku w Polsce, który odbędzie się 16 sierpnia.

Strona 3

Niemcy kwalifikują się do półfinału Mistrzostw Europy Kobiet

Od redakcji

Gazeta La Jornada, niedziela, 20 lipca 2025 r., s. a10

Niemiecka reprezentacja zapewniła sobie awans do półfinału Mistrzostw Europy Kobiet, pokonując wczoraj Francję 6-5 w rzutach karnych w meczu ćwierćfinałowym rozegranym na stadionie Jakob-Park w Bazylei w Szwajcarii.

Po remisie 1-1 po 90 minutach regulaminowego czasu gry, który przeszedł do dogrywki, zwycięzcę meczu wyłoniła dramatyczna seria rzutów karnych. Bohaterką okazała się bramkarka Niemiec Ann-Katrin Berger, która obroniła decydujący strzał Francuzki Alice Sombath, zapewniając swojej drużynie zwycięstwo.

W kolejnej rundzie reprezentacja Niemiec zmierzy się w najbliższą środę w Zurychu z mistrzami świata, Hiszpanią. Hiszpania, która wyeliminowała również gospodarzy, Szwajcarię, pokonując ich 2:0 w ćwierćfinale w zeszły piątek, również wygrała.

Niemcy utrudnili sobie sytuację już od samego początku, kiedy w 13. minucie sędzia Tess Olofsson wyrzuciła z boiska Kathrin Hendrich za ciągnięcie Griedge'a Mbocka za włosy w polu karnym.

Pociągnięcie i kara

Incydent, który został przeanalizowany przez VAR, zakończył się nie tylko czerwoną kartką dla Niemki, ale także rzutem karnym dla Francuzki. Grace Geyoro wykorzystała rzut karny i mocnym strzałem pokonała niemiecką bramkarkę, ustalając wynik na 1:0 w 15. minucie.

Radość francuskiej drużyny nie trwała długo, gdyż już 10 minut później (25) Niemiec Sjoeke Nüsken wykorzystał rzut rożny, doprowadzając do remisu 1-1.

W pozostałych minutach wydawało się, że Francja przełamie impas po golach Delphine Cascarino i Grace Geyoro; jednak obie bramki nie zostały uznane.

Niemcy również miały szansę na objęcie prowadzenia dzięki rzutowi karnemu, który wykonała Nüsken, ale niecelny strzał pokonał francuską bramkarkę Pauline Peyraud-Magnin. Ponieważ obie drużyny nie zdobyły gola, konieczna była dogrywka (po 15 minut).

W dogrywce niemiecka bramkarka uratowała swoją drużynę dzięki doskonałej interwencji, a w serii rzutów karnych zdobyła bramkę i obroniła strzały Amel Majri i Alice Sombath, zapewniając sobie tym samym awans do półfinału.

Strona 4

Tigres pokonuje Juárez

Chivas Milito zaczyna od porażki

James Rodríguez daje Leónowi zwycięstwo nad czerwono-białą drużyną

Zdjęcie

▲ Ángel Correa, nowy nabytek Tigres, otrzymał wczoraj potężny wślizg od Kolumbijczyka Moisésa Mosquery podczas zwycięstwa drużyny na stadionie Universitario w Nuevo León. Foto: AFP

Od redakcji

Gazeta La Jornada, niedziela, 20 lipca 2025 r., s. a11

Zwycięstwa to nie tylko wynik gry na granicy regulaminu; to także, i to fundamentalnie, wynik doświadczenia kapitana drużyny. Kolumbijczyk James Rodríguez jest symbolem Leóna, piłkarzem światowej klasy, który definiuje mecze z tym samym przywództwem, interpretacją gry i indywidualnym talentem, które prezentował kiedyś w Realu Madryt. W najbardziej napiętym momencie na starym Camp Nou, numer 10 Panzas Verdes wykorzystał rzut karny, dając Guadalajarze prowadzenie 1:0, zapewniając im trzy punkty w Lidze MX.

Wspierany przez swoich asystentów z systemu VAR, sędzia Adonai Escobedo zasygnalizował kontakt Ericka Gutiérreza z Ettsonem Ayónem, gdy ten próbował ominąć go strzałem w polu karnym. Według nagrania z monitoringu, pomocnik Rebaño stanął na drodze napastnikowi Esmeraldy, próbując wybić piłkę lewą nogą. James natychmiast zażądał podania, chwilami pod presją setek kibiców Atletico na trybunach, i świętował, obserwując ich w milczeniu, po tym jak oszukał bramkarza Raúla Rangela strzałem (65).

El Rebaño nie zdołało pozbyć się wizerunku, jaki pozostawiło po sobie w poprzednich sezonach. W debiucie Argentyńczyka Gabriela Milito w meksykańskiej piłce nożnej, głównym wyzwaniem w ataku Guadalajary była szybkość Amerykanina pochodzenia meksykańskiego Cade'a Cowella, jedynego kluczowego napastnika przed Alanem Pulido i Roberto Alvarado. Doświadczony Javier Chicharito Hernández, który miał być liderem zespołu, został przesunięty na ławkę rezerwowych wraz z innymi młodymi zawodnikami, którzy próbowali umocnić swoją pozycję w First Division.

Zgodnie z tą samą zasadą, na podstawie której sędzia Escobedo podyktował rzut karny dla Leóna, Milito i jego zespół zakwestionowali rzekome pchnięcie Sebastiána Santosa Rosalesa na Hugo Camberosa w polu karnym gospodarzy. Ich protesty okazały się jednak bezskuteczne w ostatnich minutach. Chivas miał szansę w ostatniej minucie po stałym fragmencie gry, ale obrońcy La Fiery zwielokrotnili wysiłki, wybijając piłkę z linii bramkowej, która wydawała się trafić głową do siatki. W ten sposób rzut karny Jamesa z 11 jardów okazał się warty zachodu, zapewniając im pierwsze zwycięstwo.

W San Nicolás de los Garza Tigres nie był gospodarzem pełnym widowisk. Gol Ozziela Herrery (67) i wyrzucenie portugalskiego pomocnika Ricardinho wystarczyły, aby na stadionie Universitario pokonać Bravos de Juárez 1:0.

Pomimo wielkich oczekiwań związanych z debiutem Ángela Correi, argentyńskiego mistrza świata w Katarze w 2022 roku, jedyną radością dla argentyńskich kibiców było ich pierwsze zwycięstwo u siebie w Aperturze 2025, a także powrót André-Pierre'a Gignaca.

Strona 5

Chavarin w akcji lotniczej zdobywa hat-tricka, a Cruz Azul rozgromił Atlas 4-0

Erendira Palma Hernández

Gazeta La Jornada, niedziela, 20 lipca 2025 r., s. a11

Przybycie Deneishy Blackwood i Aerial Chavarin, które wczoraj zabłysnęły hat-trickiem, do Cruz Azul było sukcesem. Obie stały się siłą napędową klubu, o czym świadczy ich zwycięstwo 4:0 nad Atlasem i pierwsze zwycięstwo w turnieju Liga MX Femenil Apertura 2025, które świętowały na własnym boisku.

Mecz ten zapisał się także w historii turnieju jako pierwszy, który zakończył się pięć minut przed planowanym czasem, ponieważ sędzia Priscila Pérez Borja uznała, że istnieje ryzyko burzy, gdyż w pobliżu obiektów La Noria uderzyły pioruny.

Pod wodzą Diego Testasa, Celestes zdają się wracać do formy po porażce z Américą w pierwszym dniu sezonu. Wygrali w drugiej kolejce, zdobywając pierwsze trzy punkty, podczas gdy drużyna z Guadalajary zdobyła jeden.

Od zeszłego sezonu, kiedy opuścili Pumy, by dołączyć do Cruz Azul, Blackwood i Chavarin pokazali już, że doskonale rozumieją grę. Byli gwiazdami w drużynie Pumas, a zadaniem było powtórzenie tego potencjału w La Máquina.

Pojedynek z drużyną Atlas był testem pewności siebie dla Celestes, którzy po przegranej z drużyną Eagles wykazali się większym ryzykiem w ataku.

Popełnili jednak błędy zarówno w ataku, jak i w obronie. Zagrali nawet ręką, a Atlas wywołał pierwszy moment napięcia, gdy ich kapitan, Jaquelín García (25), nie podyktował rzutu karnego.

La Máquina nie pozwoliła na dalsze ataki i niemal natychmiast zmieniła wynik. Ataki na bramkę zostały zablokowane przez czerwono-czarną obronę, więc Aerial zaryzykowało i obrało nową strategię, oddając potężny strzał z krawędzi pola karnego i zdobywając pierwszą bramkę w 31. minucie. To był oszałamiający gol, który kibice świętowali, ponieważ złagodził niepokój wywołany poprzednimi błędami.

Zdjęcie

▲ Aerial Chavarin poprowadził La Máquinę do pierwszego zwycięstwa w turnieju, świętując je na własnym boisku. Zdjęcie: @AzulFemenil

Następnie nastąpiła akcja zespołowa, która pozwoliła na zwiększenie wyniku. Ana Martínez z Gwatemali zdominowała rywalkę na lewym skrzydle i znalazła idealny moment, aby dośrodkować do Blackwood (43) z Jamajki, która tylko dobiła piłkę do siatki.

Aerial świętował zdobycie drugiego gola w 65. minucie, pośród kontrowersji, posyłając strzał w poprzeczkę, co na kilka sekund pozostawiło wynik w niepewności, dopóki sędzia nie uznał go za gola. Napastnik trafił głową w 76. minucie, zamykając mecz.

Obie są bardzo ważnymi zawodniczkami. Deneisha skupia się bardziej na budowaniu, podczas gdy Aerial na wykańczaniu akcji. Wsparcie ich będzie dla drużyny ważne. „Dziś ważne było zdobycie punktów u siebie ” – zauważył Testas.

Na stadionie Nemesio Diez, Toluca, trenowana przez Francuza Patrice'a Laira, również świętowała swoje pierwsze zwycięstwo w turnieju, pokonując Santos 1:0. Scarlets wygrały dzięki bramce Amerykanki Michaeli Abam (30), zdobywając cztery punkty, podczas gdy Guerreras mają tylko jeden punkt.

Oczekiwania wobec Toluki były w tym sezonie duże po przyjściu Laira, dwukrotnego mistrza Europy z Olympique Lyon, oraz po podpisaniu kontraktu z francuskim napastnikiem Eugénie Le Sommer.

jornada

jornada

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow