Shunsaku Tamiya, producent zabawek, który zainspirował Adriana Neweya i zapisał się w historii Formuły 1
%3Aformat(jpg)%3Aquality(99)%3Awatermark(f.elconfidencial.com%2Ffile%2Fbae%2Feea%2Ffde%2Fbaeeeafde1b3229287b0c008f7602058.png%2C0%2C275%2C1)%2Ff.elconfidencial.com%2Foriginal%2F39f%2F447%2Fa4a%2F39f447a4a145a2f7124fdbe3c13d52ee.jpg&w=1920&q=100)
„Miałem chyba od ośmiu do dziesięciu lat i zacząłem składać modele samochodów Formuły 1 Tamiya w skali 1:12 w garażu mojego taty. Modele te miały opisane części, więc rozumiało się terminologię, a składając je, zaczynało się rozumieć, jak działa podwozie i wszystkie jego elementy”. Tak Adrian Newey , najwybitniejszy inżynier w historii, opisał swoje zainteresowanie technologią i samochodami wyścigowymi. I Newey nie był w tym odosobniony .
Ślad Shunsaku Tamiya w historii Formuły 1 jest niezatarty. Chociaż japońska firma od wielu lat nie publikuje modeli w skali obecnych bolidów Formuły 1, w latach 70. marka z dwiema gwiazdami reprezentowała coś, co wykraczało daleko poza świat hobby i kolekcjonerstwa. W erze przed komputerami i tunelami aerodynamicznymi, inżynierowie wyścigowi w dużej mierze eksperymentowali na modelach w skali japońskiej firmy. Ich poziom szczegółowości i wierność oryginałowi były tak wysokie.
Wejście Tamiya do świata Formuły 1 było całkowicie przypadkowe, ponieważ jej produkty początkowo bazowały na czołgach, samolotach i okrętach wojennych. Kiedy w Stanach Zjednoczonych formowane wtryskowo tworzywa sztuczne zaczęły zastępować tradycyjne drewniane lub blaszane miniatury, Shunsaku Tamiya zdał sobie sprawę, że musi opanować tę technikę, jeśli jego firma chce mieć przyszłość. Jako jedna z pierwszych japońskich firm, które opanowały sztukę formowania wtryskowego tworzyw sztucznych, Soichiro Honda zwrócił się do niego o pomoc w jej wdrożeniu.
Honda i Tamiya były sąsiadami w Shizuoce i, wdzięczni za ich pomoc, Soichiro potajemnie przekazał swojemu przyjacielowi Shunsaku plany modelu Formuły 1 RA273 przed jego prezentacją. Model ten był szczególnie znaczący, ponieważ jego zwycięstwo w Grand Prix Meksyku w 1965 roku było pierwszym zwycięstwem japońskiej firmy w czołowym sporcie motorowym na świecie. Ten kamień milowy oznaczał, że gdy model tego samochodu w skali trafił do sklepów w Japonii, szybko się wyprzedał.
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F30a%2Fc2a%2F98a%2F30ac2a98a8b5546791adb964ce65af18.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F30a%2Fc2a%2F98a%2F30ac2a98a8b5546791adb964ce65af18.jpg)
Niezwykły poziom szczegółowości tego modelu, niespotykany dotąd poziom jakości i realizmu, przykuł uwagę Richarda Kohnstama , sprytnego brytyjskiego dystrybutora zabawek. Po podpisaniu umowy dystrybucyjnej w Wielkiej Brytanii, model Honda RA273 Tamiya w skali 1/12 stał się hitem sprzedażowym , szybko wyprzedając się z każdą nową dostawą z Japonii. A ponieważ sprytni ludzie to podstawa, Colin Chapman , wyjątkowy geniusz stojący za Lotusem , nie chciał zostać pominięty w tym fenomenie.
W czasach, gdy Formuła 1 rzadko pojawiała się w telewizji, Chapman uznał rozwijającą się japońską firmę za idealne narzędzie do promocji swojej marki i pojazdów. Tak rozpoczęła się współpraca między Lotusem a Tamiya . Nic nie wskazywało na to, że Tamiya nieświadomie doprowadzi do upadku Lotusa kilka lat później, ale więcej o tym później. Faktem jest, że w 1968 roku Chapman nawiązał pierwszą w historii Formuły 1 umowę sponsorską (Gold Leaf), a Tamiya była kluczowym partnerem w jego planach.
W 1968 roku Lotus zdobył tytuł Mistrza Świata Formuły 1 z Grahamem Hillem i modelem 49B. Chapman dostrzegł szansę i przekazał wszystkie plany tego samochodu firmie Tamiya, dzięki czemu mógł on stać się jeszcze większym fenomenem komercyjnym niż Honda Richiego Ginthera . Teraz mówiło się o samochodzie mistrza świata, zbudowanym przez brytyjski zespół i prowadzonym przez brytyjskiego kierowcę. Model był również oferowany w wersji „Jim Clark”, ku czci niedawno zmarłego szkockiego kierowcy.
Sukces sprzedażowy odbił się szerokim echem nie tylko w Wielkiej Brytanii, ale także w Europie i Stanach Zjednoczonych. Chociaż Chapman otrzymywał niewielką prowizję od każdego sprzedanego egzemplarza, prawdziwy sukces szefa Lotusa mierzył się liczbą domów na całym świecie, w których sprzedano jego samochód. Jednym z takich domów był właśnie dom Adriana Neweya , który jako dziecko miał Lotusa 49B firmy Hill, jeden z pierwszych modeli samochodów, które zbudował. To nie przypadek, że Newey jest teraz właścicielem tego bolidu Formuły 1 w jego oryginalnej formie.
Dwóch japońskich żołnierzy, którzy po wojnie zamienili swoje hobby, modelarstwo, w sposób na życie. Założyli firmę w piwnicy. Dziś ich firma jest największą na świecie w branży modelarskiej. Żołnierzami są Sujiro i Neghoshi Tamiya. Jeśli zdobędziemy 100 lajków, zrobię zdjęcia... pic.twitter.com/7vnWG3xGnS
— War Heroes 2.0 (@Heroesdeguerra) 7 lipca 2023
Zespoły Formuły 1 zaczęły dzwonić do Tamiyi i wszystkie chętnie rezygnowały z planów swoich bolidów, aby uszczknąć kawałek reklamowego tortu, który nieświadomie stworzyły . Podobnie stało się z markami samochodowymi. Po zobaczeniu, jak cała gama samochodów ulicznych Lotusa jest dostępna w sklepach z zabawkami i sklepach hobbystycznych na całym świecie, Porsche starało się o porozumienie z japońską marką, aby wspólnie z nią wypuścić swój pierwszy zdalnie sterowany samochód wyścigowy w skali.
Wróćmy jednak do Formuły 1. Pod koniec lat 70. wiele zmieniło się w rywalizacji, co ostatecznie oznaczało koniec fenomenu Tamiya. Transmisje wyścigów na żywo, będące efektem nacisków ze strony Berniego Ecclestone'a , zaczęły podważać wartość elementów przynoszących sponsorom zyski, takich jak modele w skali we wszystkich formatach. Co więcej, zespoły, chcąc chronić swoje tajemnice technologiczne, coraz bardziej niechętnie przekazywały swoje plany Tamiya.
Gdyby Colin Chapman przewidział szkody, jakie wyrządzi przekazanie planów swoich samochodów firmie Tamiya, prawdopodobnie nigdy by tego nie zrobił, ale zanim się zorientował, było już za późno. Kiedy Chapman wprowadził efekt przypowierzchniowy w Lotusie 78 , a przede wszystkim w udoskonalonym Lotusie 79 , wszyscy inżynierowie z niecierpliwością oczekiwali zakupu wersji Tamiya w skali, aby poznać wszystkie jej sekrety i poeksperymentować z nią. To był początek końca Lotusa .
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F7a1%2Ff33%2F055%2F7a1f3305512b49814d74283f0b48700d.jpg)
:format(jpg)/f.elconfidencial.com%2Foriginal%2F7a1%2Ff33%2F055%2F7a1f3305512b49814d74283f0b48700d.jpg)
Ci, którzy stworzyli dokładną kopię modelu, jak Tyrrell z modelem 009, stworzyli jedynie dobry, ale nigdy lepszy samochód. Jednak Patrick Head , szef techniczny Williamsa, zdał sobie sprawę, że model Tamiya Lotusa 79 wymagał przede wszystkim poprawy sztywności konstrukcyjnej. Podczas gdy Chapman kontynuował badania nad aerodynamiką, Head stworzył Lotusa 79 ze znacznie sztywniejszym podwoziem , które w rezultacie lepiej wykorzystywało zalety efektu przyziemienia.
Od tego momentu Tamiya, borykając się z trudnościami w dostępie do planów budowy samochodów i rosnącymi opłatami licencyjnymi żądanymi przez zespoły, stopniowo zaczął porzucać ten segment biznesu na rzecz kwitnącego sektora modeli samochodów zdalnie sterowanych. Inne firmy, takie jak Ebbro i Fujimi, próbowały wypełnić tę pustkę, ale bezskutecznie. Shunsaku Tamiya, w ciągu 90 lat swojej działalności, zawsze był wizjonerem , nawet jeśli dostrzegał, że niepowtarzalne chwile również mają swój koniec.
El Confidencial