Prezydent zaginął, armia dołączyła do buntowników, 22 osoby zginęły w protestach: co dzieje się na Madagaskarze?
Cała armia Madagaskaru przyłączyła się do masowych protestów przeciwko rządowi. Głowa państwa Rajoelina, która pozostaje niewidoczna od weekendu, potępiła „nielegalną próbę przejęcia władzy”.
Kto rządzi Madagaskarem? Od piątku obserwatorzy Wielkiej Czerwonej Wyspy usiłują znaleźć odpowiedź. Krążą spekulacje na temat dokładnego miejsca pobytu prezydenta tego państwa na Oceanie Indyjskim, Andry'ego Rajoeliny , który nie pojawił się publicznie od piątku, ponieważ jego kraj stoi w obliczu demonstracji o bezprecedensowej skali , pierwotnie zrodzonych w proteście przeciwko odcięciom wody i prądu, a obecnie rzucających wyzwanie politycznym przywódcom sprawującym władzę. Według RFI , głowa państwa uciekła w niedzielę na pokładzie francuskiego samolotu wojskowego. Zapytany o tę kwestię w poniedziałek wieczorem, Emmanuel Macron oświadczył, że „nie może obecnie potwierdzić tej informacji”. „Bardzo ważne jest zachowanie porządku konstytucyjnego, ponieważ leży to w interesie ludności” – dodał. „Ten ruch nie może zostać zawłaszczony przez zagraniczną ingerencję”.
Porzucony przez madagaskarskie siły zbrojne, które dołączyły do protestu, oraz przez swoich bliskich współpracowników (byłego premiera Christiana Ntsaya i biznesmena Mamy Ravatomangę), przywódca najpierw wydał lakoniczne oświadczenie w trakcie swojej prezydentury, potępiając „nielegalną próbę przejęcia władzy”. Ostatecznie w poniedziałek wieczorem zwrócił się do narodu, wykluczając możliwość rezygnacji i wzywając do „poszanowania Konstytucji”. Podczas transmisji na żywo w mediach społecznościowych, ale nie w madagaskarskiej telewizji publicznej, Andry Rajoelina powiedział, że znajduje się w „bezpiecznym miejscu” po „próbie zabójstwa”, nie podając jednak dalszych szczegółów dotyczących swojego miejsca pobytu.
Pomiń reklamęOd kilku lat miasta Madagaskaru zmagają się z częstymi przerwami w dostawie wody i prądu z powodu braku infrastruktury i spadającego poziomu wody w zaporach hydroelektrycznych w porze suchej. Krajowa spółka dystrybucyjna wody nie jest w stanie utrzymać tempa produkcji w obliczu rosnącego zapotrzebowania na wodę i energię elektryczną. Pod presją firma wprowadziła regularne przerwy w dostawie prądu w stolicy, Antananarywie. Tymczasem prezydent Andry Rajoelina, lat 51, został ponownie wybrany pod koniec 2023 roku w wyborach zbojkotowanych przez opozycję, w których wzięła udział mniej niż połowa zarejestrowanych wyborców. Rajoelina po raz pierwszy doszedł do władzy w 2009 roku, przewodząc ruchowi społecznemu i po buncie, który obalił byłego prezydenta Marca Ravalomananę.
Zorganizowana przez kolektyw Gen Z, zainspirowana ruchami zapoczątkowanymi przez nową falę protestów w Indonezji , Timorze Wschodnim , na Filipinach i w Kenii latem, pierwsza demonstracja odbyła się 25 września przeciwko lokalnym władzom, protestując przeciwko odcięciom wody i prądu. Podczas tego pierwszego dnia protestu wiele firm w stolicy Madagaskaru zostało splądrowanych bez interwencji policji, która była obecna w dużej liczbie. Zginęły cztery osoby.
Bardzo szybko bunt przerodził się w kwestionowanie przywódców politycznych, począwszy od prezydenta Rajoeliny, aż do wstrząsu rządem Madagaskaru. Kolektyw pokolenia Z wzywa do „rozpoczęcia narodowego dialogu demokratycznego” i „powszechnego dostępu do podstawowych usług”, od wody po zatrudnienie.
Przeczytaj także: Z Nepalu do Maroka przez Madagaskar: Jak pokolenie Z rozpoczęło bezprecedensowy bunt na całym świecie
Przyparty do muru prezydent ogłosił 29 września rozwiązanie rządu i potwierdził, że nie będzie ubiegał się o trzecią kadencję. Nie uspokoiło to gniewu protestujących, którzy domagali się jego odejścia, uznając go za niezdolnego do zagwarantowania „rządów prawa” i „sprawiedliwości społecznej” i rozprzestrzenili płomienie buntu na południe kraju. Z drugiej strony, rząd potępił wandalizm i oskarżył protestujących o wspieranie zamachu stanu. 6 października głowa państwa mianowała na premiera generała armii, w dużej mierze nieznanego opinii publicznej, Ruphina Fortunata Dimbisoa Zafisambo. Odbył on również liczne spotkania z przedstawicielami związków zawodowych, sektora prywatnego i rządu, próbując uspokoić sytuację.
Niestety, 11 października frakcja armii, CAPSAT – Korpus Administracji Personelu i Usług Armii (Army's Personnel and Services Administration Corps), ta sama jednostka, która dowodziła zamachem stanu w 2009 roku – zbuntowała się. Frakcja dołączyła do protestujących i chroniła ich przed ostrzałem i bombardowaniem ze strony żandarmerii. Dowództwo CAPSAT zwróciło się również do wszystkich sił zbrojnych, wzywając je do „stawiania czoła ludowi” i odrzucenia wszelkich form korupcji.
Pomiń reklamęOstateczny cios dla prezydenta padł 12 października. „Odtąd wszystkie rozkazy armii Madagaskaru, lądowe, powietrzne i wojskowe, będą wychodzić z kwatery głównej CAPSAT (Korpusu Personelu i Służb Administracyjno-Technicznych Armii)” – ogłosili oficerowie CAPSAT w oświadczeniu wideo – de facto ogłaszając bunt całych sił zbrojnych kraju. CAPSAT mianował generała Démosthène Pikulasa nowym szefem sztabu. Tysiąc osób zebrało się na placu 13 Maja w Antananarywie, symbolicznym miejscu stolicy Madagaskaru, miejscu wszystkich protestów, których kraj doświadczył od 1972 roku. Na platformie w sercu placu zgromadzili się przedstawiciele protestu, w tym były prezydent Marc Ravalomanana – obalony przez Andry'ego Rajoelinę w 2009 roku przy wsparciu sił CAPSAT.
„Naszym celem nie jest przejęcie władzy. Bardzo ważne jest, aby kraj nie wykraczał poza ramy konstytucyjne” – powiedział Le Monde pułkownik Michael Randrianirina, który przewodził buntowi. Pomoc zagraniczna ma kluczowe znaczenie dla tego bardzo biednego kraju na Oceanie Indyjskim, który został surowo ukarany przez społeczność międzynarodową po zamachu stanu Rajoeliny w 2009 roku. Tymczasem były premier Christian Ntsay i biznesmen Mamy Ravatomanga, z którym prezydent do niedawna był bardzo blisko związany, przylecieli na Mauritius prywatnym odrzutowcem w sobotę wieczorem. Głowa państwa pozostaje nieznana, chociaż prezydentura poinformowała, że nadal przebywa na wyspie. Oczekuje się, że przemówi w poniedziałek wieczorem, aby wyjaśnić sytuację, ogłosiła prezydentura w oświadczeniu.
Sytuacja na wyspie pozostaje bardzo napięta: Air France zawiesiło połączenia między lotniskiem Paryż-Charles de Gaulle a Antananarywą od soboty do poniedziałku, 13 października włącznie. W demonstracjach zginęły 22 osoby. Prezydent szeroko kwestionuje te dane, twierdząc, że zginęło jedynie około dziesięciu osób, a jego zdaniem byli to jedynie „szabrownicy” i „wandale” .
lefigaro