Również w Norwegii podatek od majątku jest w centrum debaty

W poniedziałek, 8 września, Norwegowie będą głosować nad nowym składem parlamentu. W trakcie kampanii wyborczej kraj podzielił się w kwestii utrzymania lub zniesienia podatku od majątku. Płacony przez niewielką mniejszość podatników, jest on postrzegany przez jego krytyków jako przeszkoda dla rozwoju gospodarczego.
W jednym z ostatnich krajów europejskich, w których podatek majątkowy nadal obowiązuje (obok Hiszpanii i Szwajcarii), wywołał on ożywioną debatę podczas norweskiej kampanii wyborczej. W przededniu wyborów parlamentarnych w poniedziałek, 8 września, ubolewał „Verdens Gang ” , najpopularniejszy dziennik w królestwie, że „zajmuje zbyt dużo miejsca, kosztem innych kwestii, takich jak edukacja czy zdrowie” .
Czy ten podatek powinien zostać utrzymany w imię pewnej idei sprawiedliwości społecznej? Tego właśnie chce Partia Pracy ustępującego premiera Jonasa Gahra Store'a. Partia, która niemal podwoiła ten podatek po powrocie do władzy w poprzednich wyborach parlamentarnych (w 2021 roku). Prawica natomiast chce go znieść. Albo w całości (jak populistyczna i antyimigracyjna Partia Postępu), albo tylko w części dotyczącej akcji, maszyn i budynków (partie konserwatywna, liberalna i Chrześcijańsko-Ludowa), podsumowuje dziennik „Finansavisen” .
Ton nastrojów zaostrzył się w trakcie kampanii wyborczej. Jeden z miliarderów dotkniętych podatkiem od majątku, Roger Hofseth, nazwał w dzienniku biznesowym Dagens Naeringsliv urzędników Partii Pracy „ekstremistami” , po czym przeprosił. W jej biurze liderka Lewicowych Socjalistów, potencjalnych sojuszników
Courrier International