Métabief. Festiwal Słomy: Ulubione rzeczy naszych redaktorów i co nam się mniej podobało

Deluxe. To faworyt redakcji! Zespół z Aix grał już w La Paille w 2015 roku i nie mogliśmy się doczekać, aż zobaczymy ich ponownie w Métabief. Nie zawiedliśmy się. Co za energia! Zespół obiecał zupełnie nowy koncert, po raz pierwszy od 15 lat. Był bardzo wizualny, intensywny i urzekł publiczność od pierwszych dźwięków! Muchas (przepraszam, wąsy!) gracias…
Ta treść została zablokowana, ponieważ nie zaakceptowałeś plików cookie i innych modułów śledzących.
Klikając „Akceptuję” , zostaną umieszczone pliki cookie i inne moduły śledzące, a Ty będziesz mógł przeglądać zawartość ( więcej informacji ).
Klikając „Akceptuję wszystkie pliki cookie” , wyrażasz zgodę na zapisywanie plików cookie i innych znaczników w celu przechowywania Twoich danych na naszych stronach i w aplikacjach w celu personalizacji i kierowania reklam.
Możesz wycofać swoją zgodę w dowolnym momencie, zapoznając się z naszą polityką ochrony danych . Zarządzaj moimi wyborami
Hatik coveruje Johnny'ego Hallydaya . W trakcie piątkowego koncertu Hatik przygotował dla publiczności niespodziankę. Podczas gdy opowiadał o przyjaźni ze swoją ekipą, raper nagle zaczął mówić o marzeniach. O ile spełnił swoje marzenie o występie na scenie, o tyle Arnaud, członek jego ekipy i fan Johnny'ego Hallydaya, nie spełnił go... W rezultacie został zaproszony przez rapera do wspólnego wykonania coveru utworu " Allumez le feu " w szalonej atmosferze. Hatik żartował na scenie, obiecując "Jarno Hallydayowi" wspaniałą karierę.
Sanki. Taniec, śpiew i picie to świetna zabawa, ale trzeba przyznać, że letnie sanki dodają odrobinę szaleństwa, zaskakującą nutę. Muzyka i oświetlenie stopniowo narastają w miarę wspinaczki, tworząc niemal surrealistyczną atmosferę: nawet z dala od sceny, nie traci się atmosfery imprezy. Zdecydowanie warto to zrobić – i to podczas koncertu, żeby uniknąć tłumów!
Beatbox Saïan Supa Celebration. Na koncertach przywykliśmy do oglądania śpiewających wokalistów i muzyków grających na instrumentach. Jednak niezwykle rzadko można zobaczyć wokalistę śpiewającego na instrumencie. To właśnie niezwykły talent Sly'a Johnsona, jednego z czterech członków Saïan Supa Celebration , zachwycił publiczność podczas koncertu, prezentując pokaz beatboxu i partię instrumentalną z akompaniamentem skreczów i basu wydobywającego się z głębi duszy artysty. Te fragmenty dodały jeszcze więcej głębi koncertowi, który zachwycił fanów Saïan Supa Crew.
Oświetlenie. Trochę go brakuje, gdy zapada zmrok. Na pochyłym terenie, a tym bardziej na lekko błotnistym gruncie (dzięki pogodzie!), ryzyko upadku na twarz jest tym większe, że niewiele widać (nawet będąc całkowicie trzeźwym, swoją drogą!). Z pewnością nie jest to wyjątkowe zjawisko w La Paille, ale nie wszystkie festiwale odbywają się u podnóża stoków narciarskich i choć to właśnie czyni festiwal tak uroczym, może być pod tym względem wadą.
Pogoda. Winę za to możemy zrzucić tylko na kaprysy nieba i podzielamy lekkie rozczarowanie organizatorów, którzy niewątpliwie woleliby, żeby słońce jeszcze bardziej rozgrzało atmosferę (choć na miejscu go nie brakowało!). Trzeba jednak przyznać, że w sobotni wieczór golf nam nie przeszkadzał (to mało powiedziane). Szczególnie współczuliśmy obozowiczom. To właśnie na kempingu, znanym z improwizowanych gier (beer-pong, ventriglisse itp.), impreza nie była tak szalona jak poprzednio.
L'Est Républicain