W wieku 45 lat Venus Williams wraca na trasę koncertową i wygrywa. Robi też coś, czego nigdy wcześniej nie robiła.

WASZYNGTON — Pierwszy mecz Venus Williams po 16 miesiącach przerwy w WTA Tour był czymś pomiędzy wydarzeniem sportowym a nieśmiałym powrotem. Gdy wszystkie miejsca na korcie, na którym 45-letnia Williams grała w debla, były zajęte, ja rozbiłem obóz pod zadaszeniem w górnym rzędzie stadionu obok. W upalne poniedziałkowe popołudnie na DC Open nie byłem jedynym, który próbował zobaczyć z lotu ptaka legendę tenisa pośród nas. W przeciwieństwie do gwiazdy NBA i rodowitego mieszkańca DC, Kevina Duranta , nie wszyscy mieli tyle szczęścia, by zdobyć miejsca w pierwszym rzędzie. Ojciec lokalnej faworytki, Frances Tiafoe, siedział na najwyższym korcie ze mną i oboje ignorowaliśmy mecz singlowy rozgrywany za nami. (Przepraszam, Reilly Opelka i Murphy Cassone!)
Powrót Williams jako aktywnej zawodniczki rozpoczął się od tego, że sędzia liniowy, robot , zarzucił jej błąd stopy – zdanie, które nie byłoby zrozumiałe, gdy debiutowała jako zawodniczka 31 lat temu (i, szczerze mówiąc, nie do końca ma sens teraz). Skończyło się to widokiem, który wydawał się znajomy, a jednocześnie ekscytujący: potężnym zwrotem bekhendu , którego przeciwniczka nie mogła przyjąć, a następnie charakterystycznym machnięciem ręki i obrotem zwycięskim.
W tym tygodniu w Waszyngtonie, zarówno w zwycięstwie, jak i porażce, Venus Williams wyglądała jak Venus Williams. Siedmiokrotna mistrzyni Wielkiego Szlema, czterokrotna złota medalistka olimpijska i wszechstronna amerykańska ikona, brzmiała też bardziej pewnie, radośnie i swobodnie niż kiedykolwiek.
Wszystko zaczęło się, zanim stanęła na korcie. Podczas swojego pierwszego spotkania z mediami w Waszyngtonie, Williams – która przez całą swoją trwającą dekady karierę zazwyczaj unikała kontaktów z prasą – opowiedziała o swoim zdrowiu ( niedawno ujawniła , że w zeszłym roku przeszła operację usunięcia mięśniaków macicy), swoich oczekiwaniach („Jestem wielką zawodniczką. Mam wielkie uderzenia. To moja marka”), swojej młodszej siostrze Serenie („Ciągle powtarzam zespołowi, że jedyne, co mogłoby to poprawić, to jej obecność”). Zapytana o motywację do powrotu, Williams była bardziej tajemnicza, odpowiadając na pytanie reportera „Dlaczego?” prostym, uśmiechniętym „Dlaczego nie?”.
Jak zauważył Ben Rothenberg w swoim newsletterze „Bounces”, doświadczeni dziennikarze tenisowi obecni na sali uznali, że była to prawdopodobnie najlepsza konferencja prasowa, jaką kiedykolwiek zorganizowała. A dla Williams, aby zdobyć uznanie mediów, wystarczyło być sobą. Jednak zwycięstwo w tourze po czterdziestce, 17 lat po ostatnim tytule w Wimbledonie, wymagałoby występu na miarę retrospektywy, a nie było jasne, czy będzie w stanie to zrobić. Jej poprzedni mecz WTA, w marcu 2024 roku, zakończył się porażką w trzech setach. Jej poprzedni mecz wielkoszlemowy, podczas US Open 2023, zakończył się druzgocącą porażką 6:1, 6:1 w pierwszej rundzie z belgijską kwalifikantką.
Mark Ein, właściciel DC Open, powiedział mi, że przez lata kontaktował się z Williams, aby ocenić jego zainteresowanie grą w turnieju jako dzika karta . Ale w tym roku to Williams skontaktowała się z nim, aby sprawdzić, czy ta oferta jest nadal aktualna. Powiedział jej, że tak. „A potem, dwa tygodnie temu, potwierdziła, że jest gotowa” – powiedział Ein. Chociaż przyjął krytykę za danie 45-latce szansy, która mogłaby zostać lepiej wykorzystana przez wschodzącą zawodniczkę, Ein powiedział: „Moim zdaniem, jeśli Venus Williams powie mi, że jest gotowa do rywalizacji, to uwierzę jej na słowo”.
Ten mecz deblowy, w którym Williams grała z Hailey Baptiste, pochodzącą z Waszyngtonu, dowiódł, że jej renoma wciąż jest silna. Ale gra singlowa to inny sport, wymagający innego poziomu mobilności. Wśród mężczyzn jest tylko jeden czterdziestoparoletni Stan Wawrinka, który obecnie plasuje się w pierwszej tysiącce. Wśród kobiet nie ma nikogo. Przynajmniej nie było go do wtorkowego wieczoru, gdy Williams zmierzyła się z Peyton Stearns.
Williams rozpoczęła mecz w najmniej pomyślny sposób, jaki to tylko możliwe, tracąc cztery punkty z rzędu przy własnym serwisie. Kiedy uderzyła za długo backhandem, tracąc gema, wyglądała na zdezorientowaną, jakby piłka nie wykonywała jej jasnych poleceń. Nagle jednak zaczęła słuchać – i tłum zaczął ryczeć.
Pierwszy punkt kolejnego gema zakończył się potężnym zwycięskim forhendem. Wkrótce Williams przełamała się. Goniła za drop shotami , serwowała i uderzała z głębi kortu, przebijając i omijając swoją przytłoczoną 23-letnią przeciwniczkę, która akurat zajmowała 35. miejsce w rankingu.
Po godzinie i 37 minutach było po wszystkim: 45-latka wygrała 6:3, 6:4, stając się najstarszą kobietą od czasów Martiny Navratilovej w 2004 roku, która wygrała mecz singlowy w głównym turnieju. Kilka minut później prawdopodobnie została pierwszą zawodniczką, która w wywiadzie po zwycięstwie wykrzyknęła ze śmiechem: „Musiałam wrócić po ubezpieczenie, bo wcześniej w tym roku poinformowano mnie, że jestem objęta programem COBRA!”.
Biorąc pod uwagę jej sukces w namawianiu kobiet do oferowania równych nagród pieniężnych w turniejach Wielkiego Szlema , być może następnym krokiem Williams będzie przewodzenie ruchowi na rzecz reformy opieki zdrowotnej. ( Bernie Sanders by to pochwalił .) Ale przez całe życie, sama i u boku siostry, równie często dawała przykład: jako czarnoskóra kobieta uprawiająca sport w klubie wiejskim, jako bezkompromisowa mistrzyni i jako sportsmenka z zainteresowaniami i wiedzą specjalistyczną wykraczającymi poza tenis. Teraz, jako kobieta w średnim wieku w grze, w której młodość jest prawie zawsze na pierwszym miejscu, jej opór wobec ograniczeń czasowych zainspirował wszystkich, od Coco Gauff po Billie Jean King . A na terenie DC Open — wydarzenia, które deblowa koleżanka Williams, Hailey Baptiste, słusznie nazwała „najczarniejszym turniejem w trasie” — jej sama obecność była powodem do radości.
Podczas jej meczu drugiej rundy w czwartek wieczorem z Polką Magdaleną Frech, tłum wiwatował, gdy wstawała z krzesła, gdy zdobywała punkt, a czasem – gdy wydawało się, że może go zdobyć. (W połowie drugiego seta sędzia główny musiał ogłosić: Nie wolno krzyczeć, gdy piłka jest jeszcze w grze). Mężczyzna siedzący przede mną nagrywał wszystko na FaceTime, transmitując mecz dla kibica, który nie mógł być obecny. Kiedy Williams uderzyła zwycięskiego forhendu, ktoś krzyknął: „Kocham cię, V!”, jakby to nie było już oczywiste.
Tym razem 27-letnia przeciwniczka Williams nie dała się pokonać. Nogi Williams również wyglądały na cięższe, a jej pierwszy serwis nie był zbyt efektowny. Ostatecznie Frech odniosła proste zwycięstwo 6:2, 6:2, choć przegrana zawodniczka wykonała swój charakterystyczny zwycięski obrót, doceniając zarówno publiczność, jak i odwagę swojej wciąż aktywnej kariery.
W sali prasowej Williams przyznała później, że „zabrakło jej sił” po rozegraniu czterech meczów w ciągu czterech dni. (Poprzedniego popołudnia przegrała mecz deblowy drugiej rundy w tie-breaku w trzecim secie). „Nie wiem, jaki mecz zagrałabym jutro” – powiedziała. „Mam nadzieję, że miałabym wystarczająco dużo czasu, żeby się zregenerować i zrobić to jeszcze raz. Nigdy się nie dowiemy. W jakimś alternatywnym wszechświecie wygrałabym ten mecz”.
W tym wszechświecie planuje kontynuować grę, a jej ranking na żywo znajduje się obecnie w pierwszej 650-tce i stale rośnie. Jej kolejnym przystankiem będzie turniej Cincinnati Open na początku sierpnia, a następnie US Open, gdzie znajdzie się na liście startowej do turnieju miksta i (jak sądzę) dostanie dziką kartę do gry w singlu. Patrząc w przyszłość, powiedziała: „Dokładnie wiem, nad czym muszę popracować i gdzie mogę się poprawić. Dobra wiadomość jest taka, że zawsze panuję nad sytuacją”.
Kiedy wieczór dobiegł końca, Ein, właściciel turnieju, był zachwycony tym, co zrobiła i tym, co zobaczył. „Wyszła tutaj i grała na światowym poziomie” – powiedział. „Więc wszyscy, którzy nie byli pewni, czy dadzą jej dziką kartę, postanowili, że chcą to zrobić. I to jest wspaniałe”.
A co, gdyby Serena Williams, która ma teraz 43 lata, zadzwoniła do niego w przyszłym roku i powiedziała, że chce dołączyć do imprezy i sama zdobyć dziką kartę? „Ma to” – powiedział Ein. „W stu procentach”.