Pięć pasujących elementów: Legenda power popu Nick Lowe

Znany ze swojego legendarnego wkładu w kanon power popu – z singlami takimi jak „Cruel to Be Kind” i współpracą produkcyjną z artystami takimi jak Elvis Costello – Nick Lowe był muzykalny niemal przez całe swoje życie. To zasługa jego matki. Urodzony w rodzinie wojskowej (jego ojciec służył w Siłach Powietrznych), Lowe podróżował po całym świecie jako dziecko. „Nie wiem, jak jest teraz, ale kiedyś znałem wielu ludzi w branży muzycznej, którzy pochodzili z takich rodzin” – mówi mi. „Może to ma coś wspólnego z tym, dlaczego tak naprawdę nie przeszkadza ci tyle podróżować, wiesz?”. Musi być w tym ziarno prawdy; jest aktywny muzycznie od 1966 roku.
Około siódmego roku życia matka Lowe'a nauczyła go kilku akordów na gitarze. Mówi mi, że była „bardzo dobrą, staromodną” piosenkarką, z głosem jak Rosemary Clooney. Oboje spędzali też czas harmonizując piosenki, co oczarowało młodego Nicka Lowe'a. „To coś, kiedy dwie osoby potrafią śpiewać dwie różne piosenki i w jakiś sposób stworzyć trzecią piosenkę, co wydawało mi się jakąś magią, ale naprawdę poczułem na to smak” — mówi. Tego lata Lowe odbył trasę po Stanach Zjednoczonych, grając swój nowy album z Los Straitjackets, Indoor Safari . Podczas jego pobytu w Nowym Jorku spotkałem się z nim, aby porozmawiać o wczesnych wpływach muzycznych, długowieczności w branży muzycznej, oszczędzaniu w Ameryce w latach 60., lekcjach stylu, których nauczył się w trakcie swojej kariery i nie tylko.
Dopasuj jeden
Kiedy muzyka po raz pierwszy pojawiła się w twoim życiu? Czy był jakiś konkretny, przełomowy moment?
Zawsze tam było, dzięki mojej mamie. Śpiewała bez przerwy i miała też kilka całkiem niezłych płyt, które puszczałem bez przerwy. Klasyczni wokaliści, tacy jak Sinatra, Nat King Cole, Doris Day, Dinah Washington i inni. Mój tata miał kilka płyt jazzowych. Moja mama miała dwie dziwne płyty – dwie dziesięciocalowe płyty Tennessee Erniego Forda, który był wielkim piosenkarzem country i western, kalifornijskim country, trochę innym, naprawdę inspirowanym jazzem. Śpiewał piosenkę „Sixteen Tons”, która była wielkim hitem w latach 50. Miała dwie jego płyty, a ja po prostu wpadłem na te dwie rzeczy. Grałem je, grałem i grałem.
Czy ma Pani jakieś wskazówki dla czytelników Esquire odnośnie długowieczności oraz tego, jak utrzymać karierę i kreatywność pomimo wzlotów i upadków w życiu?
Zdecydowanie dobrze przemyślałem fakt, że w branży muzycznej będę się starzeć i chciałem być na to gotowy.
Dopasuj dwa
Kiedy zacząłeś o tym myśleć?
Kiedy miałem czterdzieści kilka lat, kiedy moja kariera gwiazdy popu zaczęła słabnąć, widziałem, że publiczność ma tego dość, i szczerze mówiąc, ja też. Pomyślałem: „No i co dalej?”. Pomyślałem, że się odmienię, żeby wykorzystać fakt, że się starzeję, zamiast z tym walczyć. Moją wizją piekła było próbowanie udawania siebie, gdy miałem dwadzieścia lat, będąc pięćdziesiątką. Wtedy oczywiście nie istniało coś takiego jak ktoś – nawet trzydziestolatek – tworzący muzykę pop po pięćdziesiątce, a co dopiero po siedemdziesiątce czy osiemdziesiątce. Znalazłem sposób. Z wiekiem to, co robiłem, nie wydawało mi się niestosowne ani dziwne dla starszej osoby. Nie wiem, jak to zrobić. Jeśli możesz przebywać z młodszymi ludźmi, jeśli to nie brzmi zbyt dziwnie, to będą cię trzymać w ryzach.
Czy pamiętasz, kiedy po raz pierwszy zainteresowałeś się ubraniami i stylem?
Moja mama wpychała mnie w naprawdę dziwne stroje, kiedy byłem dzieckiem, więc pamiętam, że bardzo się z tego powodu buntowałem. Ale chyba to było, kiedy zacząłem oglądać filmy – zwłaszcza kowbojskie – uwielbiałem wygląd kowbojów w filmach i analizowałem każdy milimetr ich strojów. Potem doszedłem do Jamesa Deana i tego typu filmów; Converse'y i szerokie Levisy z podwiniętymi nogawkami, jak je nazywamy. Nie wiem, jak się to nazywa. Mankiety. Jako nastolatek byłem modsem, czyli bardziej europejskim, francuskim i włoskim stylem. Wszyscy lubiliśmy R&B i soul, trochę jazzu, Horace'a Silvera i tym podobne. Wtedy naprawdę zacząłem się tym interesować. To był język. Oczywiście, tak właśnie zdobywało się przyjaciół, rozpoznając ludzi, którzy mieli pod pachą odpowiednie rzeczy albo odpowiedni album.
Dopasuj trzy
Czego nauczyłeś się o stylu, żyjąc w różnych epokach i stale pracując w branży rozrywkowej? Jak przetrwać trendy, które przychodzą i odchodzą, nie stając się ofiarą mody?
Jakość nigdy nie wychodzi z mody. Jeśli to produkt wysokiej jakości, materiał dobrej jakości i dobrze skrojony, nawet jeśli to coś casualowego, to wyjdzie. Nie jestem pewien, czy istnieje coś stylowego, co kiedykolwiek wyjdzie z mody. Z pewnością styl nigdy nie wychodzi z mody, więc to dziwne, prawda? Naprawdę poprawia mi humor noszenie dobrej pary spodni, które na zewnątrz nie wyglądają na wiele, ale wiem, że są naprawdę dobre. W branży, w której pracuję, nie mogę po prostu wyjść w trasę i założyć T-shirt i dżinsy. To zbyt przygnębiające, więc robię to jako rodzaj lekarstwa. Przyzwoitość naprawdę zależy od oka patrzącego, prawda?
Czy Twój styl osobisty uległ dużej zmianie w trakcie Twojej kariery?
Nie noszę już tylu rzeczy z second-handów, co kiedyś. Kiedy zaczynałem trasę po Ameryce, można było znaleźć najwspanialsze koszulki. To prawie tak, jakby Amerykanie postanowili, że po prostu przestali nosić naprawdę fajne ciuchy i po prostu założyli te okropne. Kiedyś jeździliśmy w trasę z pustymi walizkami i szliśmy do Armii Zbawienia albo sklepu z second-handami, których było wtedy mnóstwo, i kupowaliśmy koszulki. Nosiliśmy je, aż się pobrudziły, a potem wyrzucaliśmy i kupowaliśmy nowe. Niektóre z tych koszul – bo widziałem zdjęcia, na których wtedy je nosiliśmy – to rzeczy, które można kupić w eleganckich sklepach retro w Los Angeles za trzysta, czterysta dolarów i więcej. Wtedy kosztowały dwadzieścia pięć centów.
Dopasuj cztery
Czy pamiętasz swój pierwszy znaczący zakup ubrań?
Kupiłam bardzo drogą parę butów Edwarda Greena. Były absolutnie piękne, ale kiedy je kupiłam, zdałam sobie sprawę, że nie mam do czego ich nosić. Wydawały się zdecydowanie za dobre do moich ubrań. Wyglądały jak buty z lat 20., choć były ciemnobrązowe, lekko elegancko spiczaste, jak Winklepickery – bardzo, bardzo eleganckie, ale z mnóstwem sznurówek, jak kiedyś, i noskiem typu cap. Brzmiały trochę ekstrawagancko, ale takie nie były. Były klasyczne. Nadal je mam, ale czekam na coś lepszego.
Jaki był Twój ostatni zakup ubrań?
Myślę, że to była koszula, której jeszcze nie nosiłam.
Dopasuj pięć
Jakie trzy albumy Twoim zdaniem każdy powinien posłuchać, są absolutnie niezbędne?
Marty Robbins, Gunfighter Ballads . To świetna płyta. Każdy utwór jest fantastyczny i nigdy nie wychodzi z mody. Uwielbiałem płytę „The Exciting Wilson Pickett” . Dla początkującego muzyka, powiedziałbym, że to prawdopodobnie pierwszy album The Band [ Music from Big Pink] .
Gdybyś miał nosić jeden strój do końca życia, z czego by się składał?
Jest powód, dla którego Levi'sy są na rynku od tak dawna, ale naprawdę lubię te drogie, które produkują, a które kiedyś były tanie, z naprawdę dobrego denimu krawędziowego i szerokimi nogawkami. I porządną koszulą w kratę, żeby nie było za bardzo widać brudu. A potem Martensy, te zwykłe, czarne.
esquire