Pizza marinara jak w Neapolu, w dziesięć minut

Jeśli masz dość widoku pizzerii pojawiających się na każdym rogu ulicy w dużym francuskim mieście od pięciu lat, ta książka nie jest dla ciebie. Ale jeśli budzisz się w nocy, żeby sięgnąć do lodówki po ostatni, zapomniany kawałek margherity, myśląc, że jesteś Donatello, to pospiesz się. W książce „Pizza” krytyk Ezéchiel Zérah, również współpracownik „Libération” , wraz z około trzydziestoma przyjaciółmi podjął się i dokonał niemożliwego: napisał radosną popową biblię dla jednego z najważniejszych dań świata.
„Pizza nie jest już tylko daniem: to kraj, język, nieskończony plac zabaw, offline i online” – pisze z radością. W tym kolorowym i bogato ilustrowanym tomie, ze zdjęciami Jeana-François Malleta , nic nie zostaje zapomniane. Od najbardziej nieprawdopodobnych pytań (dlaczego pizza jest lepsza na zimno, czym jest ciasto czy gluten mesh), po symboliczne miasta (Neapol, Rzym, Marsylia, Buenos Aires, Chicago itd.) i portret
Libération