„Porażka”, „omerta” i „zaprzeczenie”: co zawiera raport komisji śledczej Bétharram

W izbie Zgromadzenia Narodowego zbuntowany poseł Paul Vannier dłubie w grubym bruku położonym przed nim. Na stole? 330-stronicowy raport, napisany z jego koleżanką Violette Spillebout (EPR), po 56 godzinach przesłuchań i przesłuchaniu 135 osób w celu rozłożenia na czynniki pierwsze skali przemocy w szkole, na którą skandal Bétharram (Pireneje Atlantyckie) rzucił surowe i ponure światło.
Łącznie współsprawozdawcy komisji śledczej powołanej w związku z tą zaskakującą sprawą sformułowali 50 propozycji mających na celu lepszą ochronę studentów, rozpoznawanie ofiar oraz usprawnienie monitoringu placówek i rozpatrywania zgłoszeń.

Ostatecznie, jak nazywa się skandal Bétharram ? „To nazwa masowej przemocy” – odpowiada Paul Vannier. „Dziś złożono ponad 250 skarg , w tym 90 o charakterze seksualnym, wymierzonych w 26 domniemanych napastników z lat 50. do 2000”.
W raporcie oskarżono „straszliwie nieudolne władze publiczne” którzy „dopuścili do trwania przemocy w Bétharram i uniemożliwili jakąkolwiek prawną rekompensatę dla większości ofiar”. „Bétharram to także nazwa omerta, gęstej, ciężkiej ciszy, z którą należy walczyć” – dodaje Violette Spillebout.
Bétharram jest w istocie drzewem, które ukrywa las. Raport wymienia 80 grup ofiar utworzonych po powszechnym wyzwoleniu wypowiedzi w różnych instytucjach. Przypadki wyjątkowo poważnej przemocy odnotowano między innymi w college'u Saint-Pierre Relecq-Kerhuon (Finistère), instytucji Riaumont w Liévin (Nord) i instytucji Saint-Dominique w Neuilly (Hauts-de-Seine).
Ten wyczekiwany z niecierpliwością dokument zawiera zalecenia dotyczące „głębokiej reformy” (Spillebout), a nawet „rewolucji” (Vannier). Proponuje on zatem utworzenie krajowej jednostki Signal Educ, „specjalnie dedykowanej przedstawicielom personelu i rodziców, którzy nie chcą lub nie mogą korzystać z kanału hierarchicznego” w celu zbierania raportów o przemocy popełnianej przez dorosłych w szkole, na podstawie modelu Signal Sports (jednostki powołanej do zgłaszania napaści i nękania w obiektach sportowych).
Aby zaradzić słabości kontroli, proponuje wprowadzenie „przynajmniej jednej pełnej okresowej inspekcji prywatnych placówek co pięć lat”. Sugeruje również uruchomienie „misji międzypartyjnej, której zadaniem będzie zastanowienie się i opracowanie propozycji dotyczących zasadności uczynienia pewnych przestępstw popełnionych wobec nieletnich niepodlegającymi przedawnieniu” oraz „wydłużenie okresu przedawnienia przestępstwa niezgłoszenia”.
Sprawozdawcy chcieliby również, aby „w kodeksie oświatowym oraz kodeksie działań socjalnych i rodzinnych znalazł się zakaz stosowania jakichkolwiek kar cielesnych i poniżającego traktowania dzieci”.
Z politycznego punktu widzenia dokument nie jest łaskawy dla François Bayrou . Podkreśla, że w 1996 r., będąc wówczas ministrem edukacji narodowej, Béarnais odpowiedział prasie na akty przemocy w Bétharram „nie biorąc pod uwagę wzmianki o metodach z innego czasu”. „11 lutego 2025 r., odpowiadając: Nigdy nie słyszałem o przemocy, a tym bardziej o przemocy seksualnej. Nigdy , do posła Paula Vanniera, który przesłuchiwał go w Notre-Dame de Bétharram, podczas sesji pytań do rządu w Zgromadzeniu Narodowym, François Bayrou dwadzieścia dziewięć lat później wykazał się tym samym zaprzeczeniem przemocy wobec studentów establishmentu Béarn”, dwaj sprawozdawcy nadal kłują.
Ale jeśli chodzi o ustalenie , czy premier skłamał parlamentowi tego dnia , Vannier i Spillebout nie zgadzają się. Na stronie 61 dokumentu, gdzie „każdy akapit był rozważany słowo po słowie”, Paul Vannier pisze, że podczas przesłuchania 15 maja „premier ujawnił, że wcześniej skłamał zgromadzeniu narodowemu, zaprzeczając jakimkolwiek informacjom o przemocy”.
Buntownik uważa, że Bayrou był świadomy przemocy fizycznej, a następnie seksualnej w latach 90. Powołuje się w szczególności na zlecenie przez niego raportu z inspekcji w 1996 r. oraz na zeznania sędziego Mirande, byłego sąsiada François Bayrou z Pau, złożone w 1998 r.
To jedyny akapit, którego Violette Spillebout nie podpisała. „Uważam dziś, że wszyscy ministrowie, którzy zastąpili się nawzajem w departamentach sprawiedliwości, edukacji, rodziny i ochrony dzieci, dzielą odpowiedzialność za bezczynność państwa” – wyjaśnia poseł bloku centralnego. „Na tym się skupiam”.
Ta wysoce polityczna różnica zdań nie osłabia ich chęci podążania wspólną ścieżką w Parlamencie. Poza ponadpartyjną misją, do której nawołują, Vannier i Spillebout „rozważają” pracę nad opracowaniem wspólnego projektu ustawy.
„Będziemy walczyć” „Aby ta propozycja znalazła się w porządku obrad i została poddana pod głosowanie” – twierdzi już Paul Vannier. „Naszym celem jest pilna zmiana sytuacji w szkołach, aby chronić uczniów, którzy nadal mogą być ofiarami tej przemocy”. Zgromadzenie Narodowe nie zakończyło skandalu Bétharram.
Le Parisien