Adopcja powinna być również wyborem. W Ameryce po <em>Roe</em> coraz częściej nią nie jest.

Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najbardziej wnikliwe analizy, krytykę i porady.
Minęły trzy lata odkąd Sąd Najwyższy uchylił orzeczenie Roe v. Wade , kończąc prawo do legalnej aborcji w Stanach Zjednoczonych. Podczas gdy wyniki tej decyzji były sprzeczne z intuicją — aborcje faktycznie wzrosły , po prostu stały się bardziej skomplikowane w dostępie do nich prawnie — w wielu częściach kraju nastąpił powrót do środowiska sprzed orzeczenia Roe , w którym kobiety cierpiały z powodu konsekwencji tego, że lekarze nie byli w stanie pomóc im w kryzysach medycznych i donosiły ciążę, której w przeciwnym razie mogłyby zaniechać . W swoim nowym podcaście Wondery Liberty Lost TJ Raphael zagłębia się w jeden z takich konkretnych przejawów: powrót i rozwój domów macierzyńskich.
Domy położnicze były popularne przed Roe jako miejsce, do którego zazwyczaj udawały się nastoletnie matki, aby potajemnie urodzić dzieci poczęte poza związkiem małżeńskim. Dzieci te były prawie zawsze oddawane do adopcji bez większego udziału matki biologicznej, a trauma, która z tego wynikała, była często dożywotnia. Kiedy Raphael zaczęła badać domy położnicze po upadku Roe , była zszokowana, gdy zdała sobie sprawę, że nie tylko nie zniknęły, ale powróciły.
Liberty Lost to głęboko osobista historia, która koncentruje się na druzgocącym doświadczeniu jednej pary z domem macierzyńskim na terenie kampusu Liberty University — i skomplikowanych sposobach, w jakie kobiety, które często trafiają do tych domów, są zmuszane do oddawania swoich dzieci do adopcji, nawet jeśli bardzo chcą być rodzicami. Rozmawiałem z Raphael o tym, jak odkryła tę historię, czego dowiedziała się o sprawiedliwości reprodukcyjnej podczas reportażu i jak sprawy mogą się potoczyć dalej. Nasza rozmowa została zredagowana i skrócona dla przejrzystości.
Susan Matthews: Dowiedziałam się o domach położniczych, kiedy robiłam badania do mojegosezonu Slow Burn na temat historii Roe v. Wade . Wersja domów położniczych, o której się dowiedziałam, istniała w latach 50. i 60. Czy mogłabyś zacząć od opowiedzenia nam trochę o domach położniczych w tamtej epoce?
TJ Raphael: Po raz pierwszy dowiedziałem się o domach położniczych z czasów sprzed orzeczenia Roe , gdy przeczytałem książkę Ann Fessler The Girls Who Went Away . Te historie rozdzierały serce. To wiele relacji z pierwszej ręki od matek biologicznych, które często były tam wysyłane jako nastoletnie kobiety w ciąży, aby ich rodziny mogły ukryć ciążę. Wielu przedstawicieli pokolenia wyżu demograficznego mogło znać kogoś w szkole średniej, kto wyjechał na semestr, może mieszkał u ciotki w innym stanie, a może wyjechał do szkoły z internatem na jeden semestr. Często faktycznie potajemnie nosiły w sobie ciążę, którą miały poza związkiem małżeńskim. Często po porodzie ich dzieci były od nich natychmiast oddzielane. Więc nigdy nie miały okazji zobaczyć niemowląt, które urodziły.
Zacząłem pracować nad Liberty Lost początkowo w tygodniach po zakończeniu sprawy Roe v. Wade . Wiedziałem, że era przed Roe była epoką niebezpiecznych aborcji w zaułkach, ale wiedziałem też, że to tylko część historii. Była to również era przymusowych porodów i przymusowej adopcji. Więc zadzwoniłem, aby porozmawiać z kobietami, które przeszły przez domy położnicze. Pomyślałem, że może coś z naszej przeszłości będzie zawierało informacje na przyszłość.
Kiedy już to zrobiłam, dostałam mnóstwo e-maili od kobiet — pokolenia wyżu demograficznego w wieku 60 i 70 lat. Dostałam też e-mail od kobiety, która miała stać się moją główną bohaterką, Abby Johnson. Skontaktowała się ze mną w 2022 roku, miała wtedy 31 lat — była zaledwie kilka lat młodsza ode mnie. Powiedziała mi, że została wysłana do domu położniczego w 2008 roku. Jej historia nie dotyczyła czasów sprzed Roe , była współczesna. A kiedy powiedziała mi, że ten dom położniczy mieści się na terenie kampusu Liberty University i został założony przez Jerry'ego Falwella, zaczęły włączać się dzwonki alarmowe.
Chciałam się cofnąć i porozmawiać o zakończeniu sprawy Roe v. Wade w szczególności. Kiedy sędziowie wysłuchali sprawy, która ją zakończyła, Dobbs v. Jackson Women's Health , sędzia Amy Coney Barrett powiedziała, że jedną rzeczą, która zmieniła się od czasu sprawy Roe , jest to, że wszystkie 50 stanów ma teraz prawa o bezpiecznej przystani, a prawo o bezpiecznej przystani zasadniczo oznacza, że po urodzeniu kobieta może oddać swoje dziecko do adopcji. Nie ma żadnych reperkusji. Pytanie sędzi Barrett naprawdę brzmiało: Jeśli wszystkie stany mają teraz prawa o bezpiecznej przystani, czy to nie eliminuje zasadniczo potrzeby aborcji? Po prostu oddaj dziecko do adopcji. Jedną rzeczą, którą pamiętam, że uświadomiłam sobie, kiedy relacjonowałam mój cykl, jest to, że trzech z obecnych dziewięciu sędziów adoptowało dzieci. Myślę, że to coś, co naprawdę mówi o tym, jak postrzegają to jako opcję.
Twój serial bardzo elegancko zagłębia się w kwestię wyboru i adopcji. Jedną z rzeczy, do których odnosi się Twój program, jest to, jak przemysł adopcyjny i te domy macierzyńskie przedstawiają adopcję jako wybór. Ale w wielu przypadkach rzeczywistość jest o wiele mroczniejsza — kobiety i dziewczęta są często zmuszane do zrzeczenia się praw rodzicielskich. Czego dowiedziałeś się o przemyśle, co sprawiło, że przemyślałeś swoje rozumienie adopcji podczas relacjonowania tego programu?
Naprawdę zrozumiałam, że takie miejsce jak Liberty Godparent Home jest symptomem o wiele większego problemu. Do 80 procent adopcji niemowląt w Stanach Zjednoczonych odbywa się za pośrednictwem instytucji religijnych. Ponad jedna trzecia domów macierzyńskich w Stanach Zjednoczonych ma powiązania z jedną z największych na świecie grup antyaborcyjnych, Heartbeat International. A taktyki stosowane w agencjach adopcyjnych i domach macierzyńskich często wykorzystują przekaz skoncentrowany na Chrystusie. A ten przekaz mówi, że nie jest w porządku, że zostaniesz samotną matką. Nie jest w porządku, że twoje dziecko nie ma matki i ojca, a najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, aby zapewnić dziecku jak najlepsze życie, jest oddanie go parze, która jest lepiej przygotowana do jego wychowania. Adopcja wśród tych organizacji jest nadal uważana za wybór odkupieńczy.
Ten język naprawdę nawiązuje do tych ewangelicznych wartości, że seks przedmałżeński, seks pozamałżeński, jest niewybaczalnym grzechem. I że aby naprawić ten błąd, trzeba być ofiarnym. Moja główna bohaterka, Abby, wyraziła to dla mnie tak dobrze. Powiedziała, że w umyśle chrześcijanina dziecko jest uważane za czyste i bezgrzeszne, a matka, ponieważ zaszła w ciążę poza związkiem małżeńskim, jest uważana za grzeszną. Aby czyste i bezgrzeszne dziecko pozostało z grzeszną matką, w umyśle chrześcijanina byłoby to równoznaczne z celebrowaniem grzesznego zachowania. Musimy więc upewnić się, że dziecko trafi do „dobrych ludzi”. Te wartości są bardzo rozpowszechnione w agencjach adopcyjnych opartych na wierze i domach macierzyńskich, które często współpracują z centrami kryzysowymi ciąży i centrami poradnictwa antyaborcyjnego.
Myślę, że ta seria naprawdę zmusiła mnie do głębokich przemyśleń na temat tego, w jaki sposób adopcja jest kwestią sprawiedliwości reprodukcyjnej, o której my, lewica, rzadko mówimy lub myślimy. Myślę, że oczywiście bardzo ważne jest, aby chronić prawo do wyboru zakończenia ciąży, ale myślę, że gdy ktoś chce podjąć decyzję o zostaniu rodzicem, a my nie mamy dla niego dostępnych socjalnych państwowych sieci bezpieczeństwa, jedynymi miejscami, do których może się zwrócić w takich okolicznościach kryzysu, są często miejsca takie jak centra ciążowe.
Rozmawialiśmy o tym, że było tak wiele takich domów w latach 50. i 60. przed Roe , a potem nie były już potrzebne. Ale jedną z rzeczy, które odkryłeś, jest to, że teraz jest wzrost liczby takich domów. Czy możesz mi o tym trochę opowiedzieć?
Obecnie w Stanach Zjednoczonych działa 500 domów położniczych. Znajdują się w 48 stanach, więc tak naprawdę może być jeden tam, gdzie mieszkasz. Widzimy w Projekcie 2025, że istnieje wyraźne wezwanie do promowania adopcji jako alternatywy dla aborcji. I są również wezwania do przekierowania funduszy do agencji adopcyjnych opartych na wierze. I myślę, że będziemy nadal obserwować ten wzrost liczby domów położniczych. Właściwie sędzia federalny Matthew Kacsmaryk, który był sędzią, który początkowo miał uchylić zatwierdzenie pigułki aborcyjnej przez FDA, zasiadał w zarządzie domu położniczego .
Myślę, że te organizacje będą się nadal rozwijać, ponieważ istnieje taka potrzeba. Może ojciec dziecka nie jest obecny. Może to sytuacja przemocy domowej. Może ich rodzina ich nie wspiera, albo nagle znika sieć bezpieczeństwa, którą mieli, albo pracują w miejscu, w którym nie mają urlopu rodzicielskiego ani macierzyńskiego. A teraz widzimy też, jak administracja Trumpa tnie polityki takie jak Medicaid, takie jak bony żywnościowe.
Ludzie trafiają do domów macierzyńskich, ponieważ są w ciąży i potrzebują schronienia. Te osoby są naprawdę w najbardziej wrażliwym momencie swojego życia. Ich życie się rozpada, a one są w ciąży w tym samym czasie. Więc to tworzy taką idealną burzę. Ponieważ teoretycznie te domy macierzyńskie zaspokajają potrzebę — przyjmują więcej kobiet w ciąży, które potrzebują schronienia — ale systemy wartości za nimi stojące sprawiają, że wszystko jest bardzo etycznie niejasne.
Teraz jesteśmy trzy lata od Dobbsa i rzeczą, o którą coraz bardziej się martwię, jest to, że wszechświat po Dobbs zaczyna wydawać się niezwykle normalny. Więc miałem nadzieję, że możesz mi powiedzieć coś, czego nauczyłeś się z tego projektu, co daje ci nadzieję, że tak nie jest — że to nie jest nowa normalność.
Jedną rzeczą, która daje mi nadzieję, jest to, że kiedy ludzie słuchają tego serialu, wychodzą z niego z szerszym zrozumieniem sprawiedliwości reprodukcyjnej, szerszym zrozumieniem wyboru i poczuciem, że jeśli ktoś chce podjąć decyzję o byciu rodzicem, musimy upewnić się, że robimy wszystko, co w naszej mocy, aby go wesprzeć, aby nie czuł, że to fałszywy wybór.
Mam też nadzieję, że wywoła to szerszą dyskusję. Widzimy tak wielu millenialsów, którzy nie mają dzieci, a oni próbują wdrożyć programy, które mają nas do tego zachęcić. I myślę, że wiele osób czuje, że to nie jest ich wybór z powodu kryzysu dostępności. Widzimy to samo u matek biologicznych, ale one po prostu są w ciąży i są zmuszone do sytuacji, w której nie mają wyboru. Więc mam nadzieję, że zaczniemy myśleć o wyborze w szerszy, bardziej wszechstronny sposób, który pomoże nam mieć tę empatię i zrozumienie dla ludzi, o których być może wcześniej nie myśleliśmy tak głęboko.
