Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

France

Down Icon

Oto jak odczujesz stratę pracowników federalnych

Oto jak odczujesz stratę pracowników federalnych

Zapisz się na Slatest, aby codziennie otrzymywać na skrzynkę pocztową najbardziej wnikliwe analizy, krytykę i porady.

Jeśli, tak jak ja, jesteś blisko kogoś, kto jest zatrudniony przez rząd federalny, ostatnie sześć miesięcy było niczym jazda kolejką górską. W pierwszych tygodniach drugiej administracji Trumpa, Departament Efektywności Rządowej prowadzony przez Elona Muska zaczął eliminować całe departamenty i szeregi pracowników, jednocześnie próbując zmusić wszystkich, którzy byli zatrudnieni przez rząd federalny, do wysyłania e-maili z uzasadnieniami, aby zachować swoje stanowiska. To był bałagan , tak farsowy, że prawie nie wydawał się prawdziwy, z wyjątkiem tego, że taki był.

W tych tygodniach było mnóstwo wyjątkowego dziennikarstwa, które dokładnie opisywało, co działo się na miejscu — eseje pracowników federalnych , relacje z wnętrza DOGE , wywiady wyjściowe z tymi, którzy stracili pracę . Czułem się okropnie z powodu pracowników, którzy tracili to, co wcześniej mieli wszelkie powody uważać za bezpieczne miejsca pracy, niektórzy w opłakanych okolicznościach , niektórzy tuż przed tym, jak powinni byli wypłacić sobie emerytury . Ale prześladowało mnie również coś, czego nauczyłem się przez lata pracy jako dziennikarz: tempo tego, co dzieje się na świecie, jest często znacznie wolniejsze niż tempo cyklu informacyjnego.

Wszyscy wiemy, że jedną z największych zalet Donalda Trumpa jest jego zdolność do „zalewania strefy gównem” — robienia tak wielu okropnych rzeczy na raz, że niemal niemożliwe jest nadążanie za chaosem, śledzenie zmian i zrozumienie konsekwencji. Rzeczywiście, Trump już bardzo publicznie zerwał z Muskiem, zanim konsekwencje DOGE — które nadal istnieje, bez Muska — zaczęły być dla nas czytelne.

Dlatego właśnie przez ostatnie kilka miesięcy w Slate zbieraliśmy historie od pracowników rządowych (i z nim związanych) — nie dokładnie o tym, co stało się z nimi lub ich kolegami, ale o tym, kiedy ich zdaniem kraj zauważy, że ich nie ma. Ta lista nie jest wyczerpująca, ani nie każda pozycja na niej ma taki sam poziom ważności. (Zobaczysz wpisy byłych funkcjonariuszy kontrterrorystycznych i byłego opiekuna psów zaprzęgowych w Parku Narodowym Denali; ponadto zapewniliśmy anonimowość pracownikom, którzy nadal są zatrudnieni lub walczą o pracę). To jest nasz wysiłek, w tym Czwartym Lipca, aby śledzić, co powoli dzieje się w Ameryce. —Susan Matthews, redaktor naczelna

Około 2014 roku regularnie przychodziły mi do głowy pomysły, jak znaleźć nowe informacje o przywódcach ISIS próbujących uderzyć na Zachód, gdy mnie nie było w biurze. Jeśli działo się to w nocy lub w weekend, jechałem 20 minut leśnymi drogami do siedziby CIA, przejeżdżałem przez puste lobby i wiłem się przez ciche korytarze do mojego biurka — tylko po to, by znaleźć wielu moich kolegów już online. Debatowaliśmy nad doniesieniami, które nadeszły w nocy i wymienialiśmy się pomysłami na temat powiązań między terrorystami, nie płacąc za nadgodziny. Gdy zaczynał się tydzień pracy, uzgadnialiśmy z analitykami z innych agencji, aby mordować nasze przeczucia dotyczące tego, jak i gdzie może nastąpić następny atak. Pracowaliśmy setki dodatkowych godzin, poza godzinami pracy, ponieważ wiedzieliśmy, że Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Biały Dom wystarczająco dbają o naszą pracę, aby ją konsumować i potencjalnie wykorzystywać do ratowania życia.

Podobnie jak każda organizacja, CIA ma kieszenie biurokratycznego rozdęcia — niektórzy oficerowie produkują znacznie mniej niż powinni, a niektóre wyjazdy za granicę są droższe niż to konieczne. Jednak jej korpus analityczny jest ustrukturyzowany w sposób, który odwraca ten rządowy stereotyp do góry nogami: każdy analityk CIA jest zasadniczo niezależnym śledczym. Dostajemy wąski temat do zbadania, ale szerokie pole manewru, aby ścigać zagrożenia, dokądkolwiek zaprowadzi nas wywiad. Nasi koledzy z biura badają tematy tak podobne do naszych, że możemy szybko połączyć się w zespoły, gdy jest to konieczne. To te zespoły „analityków liniowych”, a nie nasi menedżerowie lub ich przełożeni, decydują o poziomie zagrożenia kraju lub grupy terrorystycznej, którą śledzimy. Taka struktura jest celowa. Kiedy Mount Everest wywiadu o zagrożeniach napływa do centrali co godzinę, większa liczba biurokratycznych ekspertów światowych czytających i pracujących razem jest o wiele lepsza niż mniejsza liczba.

Teraz rząd zwalnia setki funkcjonariuszy bezpieczeństwa narodowego i ustala priorytety bezpieczeństwa na podstawie osobistych kaprysów jednego lidera. To nie czyni zespołu bardziej zwinnym, budżetów bardziej przystępnymi cenowo ani bezpieczeństwa bardziej skutecznym. Autopsje porażek wywiadu wielokrotnie sugerują, że gdybyśmy mieli więcej funkcjonariuszy pracujących wspólnie i raportujących do podatnych administracji przed 11 września i Pearl Harbor, moglibyśmy zapobiec katastrofie. Dzisiaj to, co nie daje mi spać w nocy, to nie idee, które kiedyś pchały mnie do biura, ale zmartwienie o katastrofy, które mogą się przedostać. —Brent Giannotta, były analityk CIA ds. przeciwdziałania terroryzmowi

Całkowicie wstrzymano przetwarzanie wszystkich skarg, które otrzymujemy. Tysiące i tysiące. Już teraz mamy znaczną liczbę zaległych spraw. Powinny być one rozpatrywane w ciągu 180 dni. Nie jesteśmy w stanie tego zrobić nawet w normalnym czasie. —Anonim, Departament Edukacji, Wydział Praw Obywatelskich

Monitorujemy i nadzorujemy kondycję finansową i zarządzanie władzami mieszkalnictwa publicznego, przeglądając audyty i upewniając się, że są zgodne z przepisami. Jednym z projektów, które zaczynałem, było zbadanie przypadku domniemanego oszustwa. Jestem księgowym, więc byłem audytorem i dokładnie wiedziałem, jakich obaw szukamy. Byłem w trakcie tworzenia naszego zespołu, aby rozpocząć tę kontrolę, przeprowadzając zespół przez „Jak będziemy przesiewać w ramach tego dochodzenia w sprawie oszustwa?” Ale zanim to mogło nastąpić, zostałem zwolniony. —Frank Zhu, były analityk finansowy, Office of Public and Indian Housing

Branża solarna jest przyzwyczajona do szczytów i dolin napędzanych polityką. Weterani branży nauczyli mnie, że ten trend nazywa się „solar coaster”, kiedy zaczynałem swoją karierę prawie dekadę temu. Przez lata widziałem spadki i wzrosty, ale po raz pierwszy od 2016 roku obawiam się, że jazda dobiega końca.

Obecny projekt „wielkiej, pięknej ustawy”, uchwalony przez Senat, a teraz z powrotem przez Izbę Reprezentantów, pozbawia zachęt finansowych, które umożliwiają budowę projektów solarnych. Skutki byłyby odczuwalne natychmiast, ponieważ zachęty sprawiają, że te projekty są możliwe dla deweloperów, właścicieli firm, właścicieli domów i innych. Wyobraź sobie, że planujesz ślub z rocznym wyprzedzeniem, ale nagle dowiadujesz się, że musisz kupić całe jedzenie, kwiaty i ubrania w ciągu najbliższych dwóch miesięcy, zanim goście potwierdzą przybycie — i musisz przechowywać wszystkie materiały aż do wielkiego dnia. Te proponowane nowe przepisy robią to w zasadzie dla całej branży.

Energia słoneczna ma dwupartyjne poparcie dla swojej roli w niezależności energetycznej, wzroście gospodarczym i odporności. Ludzie boją się rosnących kosztów energii. Przy ograniczonych zachętach mieszkaniowych, przy ograniczonym rozwoju na większą skalę, wszyscy będziemy narażeni na rosnące koszty energii i ryzyko uzależnienia rynku od paliw kopalnych. Pieniądze będą nadal pozostawiać społecznościom płacenie coraz wyższych rachunków za prąd. Wtedy będzie to odczuwalne w całym kraju: Deweloperzy energii słonecznej odgrywają ogromną rolę w modernizacji starzejącej się infrastruktury sieciowej przy każdym nowym projekcie. Przy rosnącym zapotrzebowaniu na energię, wszyscy jesteśmy narażeni na częstsze przerwy w dostawie prądu bez niezawodnej sieci. Demontaż amerykańskiego przemysłu słonecznego będzie odczuwalny na całym świecie i będzie miał wpływ na przyszłe pokolenia, a także na jego tragiczne konsekwencje dla planety. —Mary Marshall, specjalistka ds. energii słonecznej

Mitch Flanigan nie był odpowiedzialny za nic wielkiego w swojej krótkiej pracy jako pracownik National Park Service. Jego podopiecznym było po prostu 31 psów zaprzęgowych, głównie alaskan husky, które pracowały w Denali National Park.

Flanigan awansował na to stanowisko, najpierw spędzając dwie zimy jako stażysta w parku i pięć lat jako sezonowy strażnik. W końcu, w grudniu ubiegłego roku, zaproponowano mu stałe stanowisko w schronisku dla psów — jako jeden z czterech pracowników wspierających jedyny schronisko dla psów prowadzony przez rząd federalny.

Dlaczego Denali ma własne psy? Park narodowy szczyci się ponad 2 milionami akrów terenów dzikich wyznaczonych przez władze federalne, a ze względu na głębokie śniegi alaskańskiej zimy, psie zaprzęgi są jednym z niewielu sposobów poruszania się po nim. Dlatego Flanigan i reszta zespołu używali psich zaprzęgów do patrolowania terenów dzikich w parku, czasami pomagając naukowcom prowadzącym badania w tym obszarze, czasami wwożąc zapasy do parku i z powrotem, a czasami utrzymując trasy w parku, aby upewnić się, że domki na odludziu nie są całkowicie odcięte od cywilizacji.

Flanigan został zwolniony po trzech miesiącach pracy; był jedyną osobą w schronisku na okresie próbnym, więc tylko on mógł odejść. Ale zespół był już przeciążony, powiedział, a jeśli schronisko nie będzie mogło zatrudnić stażystów ani pracowników sezonowych, utrzymanie całego parku będzie niemożliwe. Uważa, że ​​ogromne sekcje będą musiały zostać zamknięte.

Pomimo ich przydatności zimą, cięcia prawdopodobnie nie zostaną zauważone aż do tego lata. To wtedy Denali przyjmuje większość swoich gości i wtedy zobaczą problem, z którym borykają się parki w całym kraju: dłuższe kolejki do toalet, mniej strażników, którzy mogliby pomóc, zamknięte szlaki, drogi i centra dla odwiedzających. To również wtedy zespół schroniska przeprowadza „pokaz psów” trzy razy dziennie, z prezentacją na temat historii i znaczenia psów. Pod koniec pokazu personel każe psom ciągnąć wózek po torze przed trybunami dla publiczności. Wymaga to trzech członków personelu schroniska plus strażnika; jeśli nie mają ludzi, nadal przeprowadzą prezentację, tylko bez psów.

To drobiazg, przyznaje Flanigan, ale dla osób, które przebyły całą drogę na Alaskę, będzie to ogromne rozczarowanie, czego park się nauczył, gdy wstrzymał demonstracje z powodu COVID. Jak powiedział, psie budy są główną atrakcją Denali. Odwiedzający organizują wycieczki, aby zobaczyć psie budy, które stały się centrum turystyki w parku. „To w pewnym sensie wszystko trzyma razem”, powiedział. —Zgłoszone przez Molly Olmstead

Ludzie w sprawie Biura Ochrony Konsumentów Finansowych nie zauważą tego, dopóki coś nie pójdzie nie tak z bilansem ich gospodarstwa domowego. Kiedy ktoś składa skargę, mamy wskaźniki terminowości — dajemy firmom 15 dni na złożenie odpowiedzi. Nie masz żadnych mechanizmów egzekwowania i nie masz po swojej stronie rzecznika praw konsumenta. Nie ma audytu jakości, terminowości odpowiedzi. W przypadku pożyczek studenckich masz ludzi, którzy przeglądają odpowiedzi i podejmują dalsze działania w Twoim imieniu. Po stronie pożyczek studenckich wszyscy zostali zwolnieni lub obecnie nie pracują. Jeśli masz pożyczki studenckie i nie otrzymujesz potrzebnych odpowiedzi, osoby, które aktywnie to monitorowały, nie są tam. —Anonim, były analityk finansowy w CFPB

Oto jak powinien działać amerykański system reagowania na katastrofy: Najpierw działają lokalni respondenci. Stany wkraczają ze wsparciem. Kiedy kryzys przekracza ich łączną zdolność, rząd federalny zawsze jest na miejscu — wspierany przez głębokie kieszenie, aktywa narodowe i siłę operacyjną. Nie zawsze jest doskonały, ale obecny system działa, aby zaprowadzić porządek w chaosie. Teraz ta administracja całkowicie wyklucza rząd federalny ze scenariusza — powracając do zdyskredytowanego pojęcia, że ​​„wszystkie katastrofy są lokalne”. W marcu prezydent Trump podpisał rozporządzenie wykonawcze 14239, odcinając rząd federalny od reagowania na katastrofy i przekazując je stanom. Kilka dni później sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego Kristi Noem ogłosiła plany wyeliminowania Federalnej Agencji Zarządzania Kryzysowego po tym sezonie huraganów.

Prawdziwe katastrofy nie kończą się na granicach państw. Nie czekają na prośby o zasoby. I zawsze przytłaczają lokalne systemy — w przeszłości w przypadku katastrof lokalne i regionalne rządy załamały się pod ciężarem reakcji w ciągu kilku godzin.

Pędzimy ku przyszłości z ponad 50 systemami stanowymi poskładanymi taśmą klejącą i pobożnymi życzeniami. Mamy ludzi, narzędzia i rzeczy. Ale bez przywództwa federalnego — bez FEMA — nie ma nikogo, kto mógłby zorganizować chaos. To nie jest reforma. To porzucenie — i pozostawia Amerykanów niebezpiecznie narażonych.

Pewnego dnia Amerykanie obudzą się i zobaczą rodziny stłoczone na dusznych stadionach po tym, jak huragan kategorii 5 zatopi Nowy Orlean. Albo odgłosy krzyków spod zrujnowanych budynków po trzęsieniu ziemi o magnitudzie 7,9, które zniszczy Bay Area. I nikogo tam nie będzie, aby im pomóc. Kiedy to się stanie, porażka nie będzie wynikać z braku zasobów, ale z braku przywództwa. I to będzie katastrofa w katastrofie. —Kelly McKinney, była zastępczyni komisarza w Biurze Zarządzania Kryzysowego w Nowym Jorku i była członkini Krajowej Rady Doradczej FEMA

Przeczytaj więcej

Gdyby weteran z psem służbowym próbował wsiąść do pociągu i odmówiono mu wjazdu, odwołałby się do Federal Transit Administration. To naruszenie ustawy Americans With Disabilities Act. Byłbym bezpośrednim kontaktem odbiorcy. Byłbym tym pośrednikiem. Agencje tranzytowe są jak moje dzieci — przepisy są tak mylące, a moim zadaniem było ich tłumaczenie. Zdziwiłbyś się, ile razy widziałem skargi na agencje tranzytowe za operatorów, którzy nie chcą ustawić windy dla osoby na wózku inwalidzkim, zabezpieczyć osoby na wózku inwalidzkim ani zapewnić opcji transportu paratransitowego. Ponieważ jesteśmy tam, ludzie tego nie widzą. Jesteśmy strażnikiem: jeśli agencje tranzytowe mają pytania dotyczące tego, co zapewnić, jesteśmy tam. Nawet konsultacja z prawnikiem kosztuje — ciężar powinien spoczywać na podmiotach federalnych, aby to zapewnić. Nie powinieneś musieć płacić prawnikowi. —Patti Smith, była specjalistka ds. praw obywatelskich w FTA

Większość działań humanitarnych Agencji ds. Rozwoju Międzynarodowego USA ma na celu rozwiązywanie natychmiastowych i poważnych problemów. W jej nieobecności wycofano ratującą życie żywność i leki, co spowodowało ból, cierpienie i śmierć. Ale promocja demokracji to długa gra. Moja praca obejmowała prowadzenie seminariów na temat tego, jak ustawy stają się prawami, po warsztaty na temat kampanii wyborczych dla młodych aktywistów. Czy takie działania rzeczywiście pomogły w promowaniu pokojowych i inkluzywnych wyborów; dobrego ustawodawstwa i budżetów uchwalanych w przejrzystych procesach; zaangażowanych obywateli oraz odpowiedzialnych i reagujących urzędników? Nigdy nie było łatwo to zmierzyć.

Spotkałem się z żywym zainteresowaniem tym, jak demokracja działa w praktyce, u ludzi, których spotkałem na całym świecie, od członków parlamentu stanu Kachin w Birmie po pracowników Parlamentu Sierra Leone. Jedna historia wyróżnia się dla mnie, jeśli chodzi o ocenę tego, co straciliśmy: podczas pracy w Parlamencie Somalii spotkałem polityka, który powiedział mi, że gdy wojna domowa i anarchia po raz pierwszy ogarnęły Somalię, był młodym mężczyzną studiującym za granicą. Jego ojciec powiedział mu, żeby nie wracał, bojąc się o swoje życie. Poleciał do Los Angeles i złożył wniosek o azyl. Dzień przed rozpatrzeniem jego sprawy w sądzie imigracyjnym dowiedział się, że przewodniczącym sędzią jest Żyd. Stracił nadzieję. „Nie będzie miał współczucia dla muzułmanina takiego jak ja” — powiedział swojemu prawnikowi. Był zdumiony, gdy sędzia mówił z wiedzą i współczuciem o sytuacji w Somalii i zapłakał, gdy sprawa została rozstrzygnięta na jego korzyść. „Właśnie tego chcę dla mojego kraju” — powiedział. „Gdzie masz uczciwą szansę, bez względu na to, kim jesteś”.

Pewne jest, że pozycja Stanów Zjednoczonych jako latarni nadziei i postępu — jako modelu tego, czego inni chcą dla swoich krajów, pomimo często niedoskonałego wykonania — została osłabiona. Czy rodzaj pracy, którą wykonałem, gwarantuje pokój, zrozumienie i szeroko dzieloną pomyślność w obrębie i między narodami? Nie. Ale czy powinniśmy spróbować jeszcze raz? Tak. —David Pechefsky, konsultant programów demokracji i zarządzania finansowanych przez USAID

Zapisz się na wieczorny newsletter Slate.
Slate

Slate

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow