Ocean Race Europa: Od Bałtyku po Adriatyk, sternicy Vendée Globe ścigają się na morzach otaczających Stary Kontynent

Flota Ocean Race Europe, składająca się z siedmiu jednokadłubowców, w tym kilku sterników z ostatniego Vendée Globe, wypłynie w niedzielę z Kilonii w Niemczech. Program obejmuje 8000-kilometrową podróż dookoła kontynentu.
/2023/07/07/64a7df4c5fe71_placeholder-36b69ec8.png)
Miłośnicy żeglarstwa znają The Ocean Race, załogowe regaty dookoła świata z przystankami, organizowane ponad pięćdziesiąt lat temu. Oto europejska wersja, nazywana po prostu The Ocean Race Europe. Wyścig rozpoczyna się w niedzielę w Kilonii w Niemczech i obejmuje pięć etapów okrążenia Starego Kontynentu. Siedem tygodni regat, aby pokonać ponad 8000 km. Bierze w nim udział siedem jachtów jednokadłubowych, w tym wielu żeglarzy, którzy ukończyli Vendée Globe na początku tego roku.
Rejs Ocean Race Europe odbywa się w idealnym momencie dla sterników, którzy zostali mocno wystawiona na próbę przez ostatni Vendée Globe. Potrzebowali czasu na regenerację. „Vendée Globe to okręt flagowy naszego cyklu, ale wymaga też wielu przygotowań ” – wyjaśnia Nicolas Lunven, szósty w ostatnich samotnych regatach dookoła świata. „To wciąż dużo inwestycji, zaangażowania, stresu i dość trudny wyścig”.
Te regaty dookoła Europy to idealny format na powrót do żeglowania na jachtach jednokadłubowych. „ Powrót do zupełnie innego formatu, znacznie krótszego, blisko wybrzeża, z załogą, w warunkach zazwyczaj łagodniejszych niż te, które można spotkać na Vendée Globe, ponieważ odbywają się one w sierpniu i wrześniu, pozwala na nieco lżejsze podejście do żeglowania” – mówi Nicolas Lunven.
Poziom rywalizacji pozostaje bardzo wysoki: siedem jednokadłubowców będzie rywalizować na bardzo zróżnicowanych akwenach. Najpierw, od niedzieli, czeka nas Bałtyk i jego liczne pułapki. „Będziemy żeglować w rejonach o dużym natężeniu ruchu, w pobliżu turbin wiatrowych, linii brzegowych, objazdów i wysp ” – wyjaśnia Amélie Grassi. „Dla nas to obszary potencjalnie pełne niebezpieczeństw. Będziemy musieli ścigać się i uważać na łódź”.
Po Bałtyku czekają nas rejsy przez kanał La Manche i Atlantyk – bardziej znane pola gry – zanim wpłyniemy na Morze Śródziemne z Hiszpanią, Niceą i Genuą, a przed finałem na Adriatyku, w Zatoce Kotorskiej w Czarnogórze za półtora miesiąca. Program zachwyca Paula Meilhata, piątego w ostatnim Vendée Globe: „Zamiast wypływać z portu między Les Sables-d'Olonne a Hawrem, co robimy stale i kilka razy w roku, popłyniemy i odkryjemy nowe kraje europejskie”.
Nigdy nie ścigałem się na Morzu Adriatyckim. To ciekawe odkrywać nowe obszary, poznawać ludzi w różnych krajach i pokazywać nasze łodzie w miejscach innych niż wybrzeże Atlantyku.
Paul Meilhat, piąty w ostatnim Vendée Globedo franceinfo
Na pokładzie tych łodzi znajduje się czterech żeglarzy – w tym kobieta – co zmienia podejście do regat. „Jest pewna różnica między wyścigiem solowym, który jest bardzo francuski, a wyścigiem załogowym, który jest bardziej anglosaski” – wyjaśnia Yoann Richomme, drugi w Vendée Globe. „ Mimo wszystko, nadal jesteśmy narodem niezwykle utalentowanym w tej dyscyplinie. To wciąż dyscyplina, którą kochamy i do której jesteśmy przywiązani, ale z drugiej strony, nie cieszy się ona dużym zainteresowaniem mediów we Francji. To dobrze, że mamy cykl, który naprzemiennie obejmuje oba te style, więc jesteśmy zadowoleni”.
Pierwszy etap, zaplanowany na niedzielę, będzie polegał na dopłynięciu floty z Kilonii do angielskiego portu Portsmouth.
Francetvinfo