Premier League: Chelsea się podnosi, Aston Villa obciążona obroną

27. dzień angielskiej ekstraklasy rozpoczyna się już we wtorek zwycięstwami Chelsea, Palace, Wolverhampton i Fulham.
Chelsea zakończyła złą passę, łatwo pokonując Southampton (4-0) i awansując na czwarte miejsce w tabeli angielskiej ekstraklasy we wtorek 27. dnia rozgrywek. The Blues mają dwa punkty przewagi nad Manchesterem City i Newcastle (które mają rozegrany o jeden mecz mniej). Zatrzymali Aston Villę na cztery punkty, mając do rozegrania jeszcze jeden mecz, ale ta uległa sromotnie Crystal Palace (4-1).
Zwycięstwo Chelsea na Stamford Bridge nad ostatnią drużyną w tabeli nie budziło wątpliwości, jednak trzy kolejne porażki i znaczący spadek formy tej zimy sprawiły, że kibice zaczęli protestować, nosząc transparenty. Wokół londyńskiego stadionu kilkudziesięciu z nich domagało się odejścia Todda Boehly'ego i Clearlake Capital, obecnych od 2022 r., którzy powoli osiągają rezultaty, mimo wydania ponad miliarda funtów (około 1,2 miliarda euro).
Ta nerwowość była wyczuwalna w pierwszych dwudziestu minutach, zwłaszcza w długich okresach niepewności w obronie bramkarza Filipa Jorgensena, którego część kibiców wygwizdywała z powodu jego wahań z piłką przy nodze. Rozwiązanie przyszło po stałym fragmencie gry, gdy Christopher Nkunku otrzymał piłkę od Tosina Adarabioyo (24., 1-0), po czym Pedro Neto (36.), Levi Colwill (44.) i Marc Cucurella (78.) wykorzystali defensywę Saints. Zespół wciąż jest w trakcie rekonwalescencji i ma poważne wątpliwości, podobnie jak Cole Palmer, który nie strzelił gola od sześciu tygodni i był raczej niezdarny w meczu, który zdawał się mieć na celu jego przywrócenie do zdrowia.
Aston Villa Clarets, którzy w zeszłym sezonie grali tak samo dobrze, najwyraźniej nie potrafią już odnieść dwóch zwycięstw z rzędu. Cztery dni po zwycięstwie nad Chelsea (2-1) ponieśli najgorszą porażkę w sezonie w meczu z Crystal Palace (4-1). Luty był katastrofalny pod względem księgowym, zdobyto tylko pięć punktów na piętnaście możliwych w mistrzostwach.
Dwaj prestiżowi zimowi nabytkowie, Marcus Rashford i Marco Asensio, weszli na boisko dopiero w 68. minucie, gdy Jean-Philippe Mateta dał swojej drużynie ponowne prowadzenie (59. minuta), otwierając wynik spotkania za sprawą Ismaïli Sarra (29. minuta). Były piłkarz Rennes powiększył przewagę trzy minuty po wejściu Rashforda i Asensio. Eddie Nketiah podwyższył wynik (90.+1). Z 45 straconymi bramkami i pomimo obecności Emiliano Martineza na bramce, Aston Villa spadła na dziesiąte miejsce w tabeli.
Tymczasem Crystal Palace odniesie swoje pierwsze zwycięstwo na Selhurst Park w 2025 roku, a podopieczni Olivera Glasnera w ostatnich tygodniach czują się szczególnie komfortowo na wyjazdach, odnosząc cztery zwycięstwa z rzędu. Kolejne rozczarowanie dla Bournemouth, drugiej drużyny będącej niespodzianką sezonu, obok Nottingham Forest, która uległa Brighton (2-1) po porażce u siebie z Wolverhampton (0-1). Ustawia się w szeregu na siódmej pozycji. 27. dzień festiwalu będzie kontynuowany w środę wieczorem meczami Forest - Arsenal, Tottenham - City i przede wszystkim Liverpool - Newcastle.
lefigaro