„Znerwicowany” ekspert programu „Antiques Roadshow” trzyma gościa za rękę, gdy ten przekazuje mu nieoczekiwane wieści

UWAGA: W artykule znajdują się spoilery z Antiques Roadshow.
Ekspert programu „Antiques Roadshow” przyznał, że gość programu „denerwował” go, gdy wyceniał najcenniejsze dobra jej rodziny. W programie BBC , emitowanym w ciągu dnia, ekspert Geoffrey Munn wyceniał szereg pięknych przedmiotów, w tym spinki do mankietów, które należały do przodków pewnej kobiety.
Gość programu „Antiques Roadshow” wyjaśnił: „No cóż, podarowali je mojemu pradziadkowi, który był szefem kuchni Edwarda VII i królowej Wiktorii pod koniec jej panowania, koronowani przywódcy państw europejskich. A niektóre z nich to rosyjskie eksponaty”. Wierząc, że zostały one podarowane jej pradziadkowi jako „prezent”, powiedziała, że otrzymał on takie przedmioty od arystokracji, takiej jak Manuel Portugalczyk, Wilhelm II i wielu innych gości z posiadłości Sandringham i Pałacu Buckingham.
„To są rosyjskie spinki do mankietów i para złotych spinek do mankietów z naprzemiennie ułożonymi rubinami i diamentami, tworzącymi efekt samorodka” – zauważył Munn. „I jest najwspanialsze słowo w Rosji , które opisuje to zjawisko – samorodok, co oznacza samorodek. To bardzo, bardzo rosyjska technika, preferowana przez Fabergé.
„W rzeczywistości nie są to dzieła Fabergé, a satynowe pokrycie wieczka dość trafnie sugeruje, że wykonał je niejaki Iwanow, pracujący w Sankt Petersburgu. Z pewnością są to podarunki od rodziny carskiej, ponieważ powyżej widnieje symbol rodziny carskiej”.
Zapytana o pradziadka, odpowiedziała: „Cóż, na początku był Francuzem i o ile wiem, był szefem kuchni u ludzi takich jak Rothschildowie i był w Saltram w Devon. Edward VII o nim słyszał i chciał, żeby został jego szefem kuchni, i myślę, że mógł go przekupić”.
Następnie wyjęła zdjęcie samego mężczyzny, a także swojej babci i ciotki.
Munn powiedział: „Och, to bardzo wzruszające, prawda? O rany… muszę przyznać, że to świetny facet”.
Kiedy nadszedł czas, by przyjrzeć się bliżej pozostałym przedmiotom, gość wyjaśnił: „Powiedziano mi, że to spinki do mankietów, ale mają tam małe kółka, które można zobaczyć.
„Naprawdę nie wiem. Myślę, że skoro dostał je mój pradziadek, to musiały to być spinki do mankietów, a ponieważ miał tylko córki, to prawdopodobnie córki zrobiły z nich broszki lub wisiorki”.
Nie były to jednak dobre wieści dla Munna, ponieważ w wyniku adaptacji znak twórcy został usunięty, chociaż był on „bardzo charakterystyczny dla prac Fabergé”.
Dodał: „Pod każdym względem rzeczywiście przypominają Fabergé, ale jeśli chodzi o kolekcjonowanie znaczków, nie mam całkowitej pewności”.
Z drugiej strony broszka, którą podarował mu car Mikołaj, była „pełnoprawną broszką Fabergé”, czego Munn „nie miał absolutnie żadnych wątpliwości” dzięki inicjałom jej twórcy, Augusta Holminga.
Z uśmiechem gość powiedział: „Wspaniale. Bo zastanawiałem się i miałem nadzieję, że tak będzie, i to jest cudowne”.
Munn kontynuował: „Jeśli chodzi o wartość, spinki do mankietów są imponujące. Są bardzo rosyjskie, wykonane w rosyjskiej technice.
„Róża pod inną nazwą pachnie tak samo słodko, jak Fabergé, ale na pewno nie jest tak cenna.
„Myślę jednak, że pomimo imperialnego pochodzenia są bardzo pożądane, bardzo wygodne w noszeniu i mają bardzo precyzyjne pochodzenie”.
Ekspert podzielił się następnie informacją, że jego zdaniem spinki do mankietów są warte około 8000 funtów, co bardzo ucieszyło publiczność i gości.
Uśmiechnęła się i powiedziała: „Naprawdę? O mój Boże!”
Następnie dodał, że mogliby „znowu trochę zaszaleć” na spinki do mankietów przerobione na broszki i wycenił je na około 9000 funtów.
Munn chwycił za dłonie zaskoczonego gościa i zapytał: „Czujesz spokój? To bardzo, bardzo dobre, prawda? Robi mi się nerwowo”.
Przyznała: „Tak naprawdę nie chcę ich sprzedawać. Chcę je zachować, bo to rodzinne pamiątki”, na co on odpowiedział: „Myślę, że w pewnym sensie powinny być przechowywane razem jako kolekcja”.
Gość powiedział, że właśnie to chciała zrobić, zanim Munn zapytał, czy może zgadnąć, ile będzie warta cesarska broszka.
„No cóż, skoro cena jest taka, to musi to być 10 000 funtów?” – zapytała.
Munn żartował: „Cóż, to jest 10 000 funtów i to więcej niż 10 000 funtów. To jest 15 000 funtów”.
Publiczność klaskała i gruchała, gdy gość promieniał: „Mój drogi kolego. Ojej.
„To niesamowite. Nigdy nie sądziłem, że będzie tego aż tyle, muszę przyznać.”
Program Antiques Roadshow można obejrzeć na platformach BBC One i BBC iPlayer.
Daily Express