Bridget Everett o tym, jak stała się „Kimś Gdzieś”

Bridget Everett będzie próbowała wmówić ci, że nie jest celebrytką na Manhattanie w Kansas, ale nie wierz jej. Dorastała tu, jako jedno z sześciorga dzieci, więc to ma znaczenie. „Uwielbiam to, że wciąż czuję się tu jak w małym amerykańskim miasteczku” – powiedziała. „Często tu wracam i odwiedzam te same miejsca”.
Ale kiedy jej serial HBO „Somebody Somewhere” zaczął być realizowany na Manhattanie, Everett stała się lokalną legendą.
Serial opowiada historię Sam Miller (w tej roli Everett), która po czterdziestce wraca do rodzinnego miasta, próbując odnaleźć siebie i swoje życie po śmierci siostry. Everett była scenarzystką, producentką i główną aktorką w tym częściowo autobiograficznym serialu. „Pomyślałam sobie: »Czy ktoś to obejrzy? To nie jest fajny serial!«” – powiedziała. „Wiesz, chodzi o przyjaźń. Nie jestem top modelką, rozumiesz? Nie chcę mówić w imieniu nikogo innego z obsady! Ale myślę, że właśnie dlatego to działa”.
W przeciwieństwie do granej przez nią postaci, która wraca do domu na Manhattanie w Kansas, Everett przez lata mieszkała na Manhattanie w Nowym Jorku, pracując głównie jako kelnerka i, wierzcie lub nie, wykorzystując karaoke jako główne ujście dla swojej twórczości.
„Mój sposób nawiązywania kontaktu z ludźmi to śpiewanie” – powiedziała. „Zawsze tak było i łatwiej mi się odblokować i być kimś, kim naprawdę chcę być, kiedy śpiewam.
Te występy karaoke doprowadziły do jej własnych, obecnie legendarnych, kabaretowych show w słynnym Joe's Pub w Nowym Jorku. Występy Everett są nieco inne niż wszystko, co widzieliście, i tak ryzykowne, że nie możemy pokazać ich zbyt wiele w programie „Sunday Morning”.
Everett powiedział: „Interesujące jest dla mnie poznawanie ludzi i to, dlaczego jestem tam na górze bez stanika, w głębokim dekolcie, a wszystko wokół mnie lata? To część mnie, a poza tym robię to, żeby zrozumieć siebie, szczerze mówiąc. Lubię mówić o mojej rodzinie w ten sposób, ponieważ ja i moja rodzina o tym nie rozmawiamy. Nie chodzę do specjalisty od zdrowia psychicznego!”

I to jest właśnie najbardziej niesamowite: kabaretowe występy Everett w jakiś sposób okazują się, przynajmniej częściowo, medytacją nad życiem i żałobą, w tym pożegnaniem z ojcem, a także utratą matki, siostry i ukochanego psa Poppy, którego nazywała miłością swojego życia. „Przez chwilę czułam lekki wstyd, mówiąc to, bo romantyczna miłość to coś, do czego większość ludzi aspiruje” – powiedziała Everett. „Moje życie toczy się inaczej. Ona po prostu nauczyła mnie kochać i otworzyła moje serce w sposób, w jaki, no cóż, nikt inny by tego nie potrafił”.
Właściwie HBO i twórcy serialu chcieli uwypuklić tę stronę Everetta – to, że w tym samym momencie potrafimy czuć się jednocześnie silni i złamani, beznadziejni i pełni nadziei.
Everett, która pisze i wykonuje wiele autorskich piosenek w serialu, mówi, że miłość do muzyki odziedziczyła po matce, Freddie. Poczucie humoru odziedziczyła również po mamie, a także po rodzeństwie, w tym Brocku, Brianie i Bradzie, którzy dali Bridget pewną wskazówkę: że jej gra aktorska się poprawia. „Byłem szczery” – powiedział Brad. „Uważałem, że jej gra aktorska, zwłaszcza pod koniec, była autentyczna. Czasami nawet się wzruszyłem, co jest trudne, gdy wiesz, że twoje rodzeństwo gra. Musisz więc oddzielić kogoś, kogo znasz, a potem zobaczyć ją w roli. I sprawić, by to cię poruszyło? Myślę, że to dla niej wielki komplement”.
„Dziękuję” – powiedziała Bridget. „Mogłaś po prostu napisać to w SMS-ie”.
W serialu HBO występuje wielu prawdziwych przyjaciół i współpracowników Everett z Nowego Jorku, m.in. Murray Hill, Mary Catherine Garrison, a także, w roli głównej, niedawno nominowany do nagrody Emmy Jeff Hiller, grający jej najlepszego przyjaciela, Joela.
Chociaż HBO nie zdecydowało się na przedłużenie serialu „Somebody Somewhere” na czwarty sezon, zdobył on prestiżową nagrodę Peabody Award, a także nominację do nagrody Emmy w tym sezonie za scenariusz serialu komediowego.
Everett mówi, że cała ta sytuacja wydaje się nieco surrealistyczna: podróż od bycia kimś gdzieś do bycia kimś, kto jest dokładnie tam, gdzie powinna być.
„Nic nigdy nie dorówna temu i nie mogłoby, ale to w porządku” – powiedziała. „Wiele osób nie ma okazji, żeby wystąpić w programie telewizyjnym, przeżyć życie przekraczające ich najśmielsze marzenia. A potem móc to robić z ludźmi, których kocham? Dlatego tak długo zajęło mi, żeby pójść dalej i w pewnym sensie odpuścić. Ale teraz po prostu staram się cieszyć, że w ogóle mogłam to zrobić”.
Więcej informacji:
Produkcja: Aria Shavelson. Redakcja: Lauren Barnello.
Cbs News