Niepowodzenie Tony’ego Docherty’ego w naprawie nieudanej obrony odbija się szerokim echem, gdy bezwzględni Dundee domagają się lepszej gry

Przez ALAN HENDRY
Opublikowano: | Zaktualizowano:
Tony Docherty był w dobrym nastroju chwilę po tym, jak Dundee obroniło status Premier League, odnosząc zwycięstwo w ostatnim dniu rozgrywek nad skazaną na porażkę drużyną St Johnstone. „Nie mogliśmy w ogóle przegrać tego meczu” – stwierdził.
Myśląc o przyszłym sezonie, obiecał podsumować rozczarowującą kampanię, w której jego drużyna Dark Blues straciła aż 77 bramek w 38 meczach — średnio dwie co 90 minut.
Wczoraj o 9 rano Dundee przekazało wiadomość, że Docherty i jego zespół zostali odsunięci od pełnienia obowiązków.
„Niedzielny wynik potwierdził miejsce klubu w Scottish Premiership w przyszłym sezonie” – czytamy w oświadczeniu. „Jednakże w tym sezonie wyniki drużyny nie spełniły standardów oczekiwanych przez klub.
'Ponieważ klub zakończył sezon na 10. pozycji, o jedną pozycję wyżej od strefy barażowej o utrzymanie, podjęto decyzję o zwolnieniu Tony'ego z jego obowiązków.
„Klub zamierza w tym momencie przeprowadzić restrukturyzację działu piłki nożnej, a proces mianowania nowego zespołu zarządzającego rozpocznie się natychmiast”.

Tony Docherty został zwolniony dzień po tym, jak jego drużyna z Dundee utrzymała status mistrza Premiership

Docherty był optymistycznie nastawiony po zwycięstwie w ostatnim dniu rozgrywek nad St Johnstone w McDiarmid Park
Dark Blues wygrali swoją bitwę, ale Docherty przegrał wojnę. Dla właścicieli Tima Keyesa i Johna Nelmsa sam fakt, że byli zaangażowani w równanie spadkowe, był ewidentnie zbyt trudny do zniesienia.
Choć ich defensywa była katastrofą, swobodny styl gry w ataku Dundee — z 57 golami na koncie byli czwartym zespołem pod względem liczby strzelców w lidze — sprawił, że drużyna ta zyskała sympatię wielu obserwatorów piłki nożnej.
Zgodnie z tradycją, zwolnienie Docherty'ego zostanie przyjęte z niedowierzaniem przez zwykłych podejrzanych na Sportsound i nie tylko.
Jednak jeśli przyjrzymy się temu bliżej, jego usunięcie nie będzie już tak zaskakujące.
Bezwzględny zarząd Dundee w podobny sposób pozbył się poprzednika Docherty'ego, Gary'ego Bowyera, kilka godzin po tym, jak wygrał Championship i został mianowany menedżerem roku w sezonie 2022-23. Wygląda na to, że Nelms i spółka mogą być zdecydowani, i to brutalnie... chyba że przyjdzie im głosować za skróceniem sezonu ligowego w czasie pandemii.
Z oświadczenia klubu jasno wynika, że oczekuje on od niego znacznie więcej, niż Docherty dał w swoim drugim sezonie w Dens.
Czy zatem 54-latek może uważać, że nie ma szczęścia, bo jego szefowie nie zaufali mu i nie pozwolili mu iść naprzód?
Jego pierwszy sezon w Dens okazał się ogromnym sukcesem. W pierwszym sezonie po powrocie do Premier League zespół zajął miejsce w pierwszej szóstce, a jednocześnie mógł pochwalić się młodymi, utalentowanymi zawodnikami, takimi jak Lyall Cameron i Josh Mulligan, a także wypożyczonym do Liverpoolu Owenem Beckiem.
Nawet w obliczu tych sukcesów, defensywa stanowiła problem, gdyż stracili więcej bramek (68) niż jakakolwiek inna drużyna w lidze, z wyjątkiem ostatniego w tabeli Livingston.
Niepowodzenie Docherty'ego w rozwiązaniu tego problemu odbiło się szerokim echem.
Menedżer chciał naprawić błędy swojej drużyny latem, dodając doświadczonego środkowego obrońcę Clarka Robertsona, a także młodych obrońców Billy'ego Koumetio, Ethana Ingrama, Imariego Samuelsa i Ziyada Larkeche'a (wypożyczenie). Aaron Donnelly przybył na stałe w styczniu po udanym wypożyczeniu w zeszłym sezonie.
Mimo znacznych zmian w składzie defensywnym, trudno było zachować czyste konto, dlatego niewątpliwym wspólnym mianownikiem byli menedżer i jego sztab szkoleniowy.
Obwinianie wyłącznie obrony byłoby błędem. Wiele straconych bramek pochodzi z marzeń pomocników Dundee, gdy gracze drużyny przeciwnej dryfują w niebezpieczne obszary. Mają też zły nawyk tracenia piłki, czasami we własnym polu karnym, podczas próby skonstruowania idealnego kontrataku.
Polityka klubu polegająca na kupowaniu młodych zawodników z angielskich akademii była odważna i ambitna, ale okazała się całkowitym niewypałem. Docherty został z kadrą bogatą w zawodników, ale ubogą w ludzi, którym mógłby zaufać.
Wychowanie w luksusowym otoczeniu Brighton, Nottingham Forest czy Liverpoolu nie ma większego znaczenia, gdy wymagania fizyczne szkockiej piłki nożnej dają się we znaki na stadionie SMISA czy Fir Park.
Koumetio i Ingram, obaj młodzi zawodnicy z ograniczonym doświadczeniem w pierwszym składzie, na początku sezonu na zmianę popełniali błędy decydujące o wyniku meczu, natomiast lewy obrońca Samuels rzadko pojawiał się na boisku od czasu swojego pierwszego występu w przegranym 0:6 meczu u siebie z Hearts w lutym.
Pomimo wzmocnienia składu środkowymi obrońcami, aby dostosować się do formacji 3-5-2, kapitan klubu Joe Shaughnessy wydaje się czasami jedynym zawodnikiem, który zdaje sobie sprawę z wartości buta w grze i czyszczeniu linii bramkowych.
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, że Dundee zyskałoby więcej, gdyby zamiast całego katalogu graczy projektowych zatrudniono kilku doświadczonych profesjonalistów.
Sprowadzanie graczy z Meksyku z drugiego końca świata okazało się również chybionym przedsięwzięciem. Z trzech Meksykanów w składzie tylko obrońca Antonio Portales okazał się odpowiedni do tego celu.

Joe Shaughnessy był jednym z niewielu niezawodnych zawodników w słabej obronie Dundee
Jeśli Docherty jest głównym motorem napędowym w transakcjach transferowych Dundee, wszystko to spada na niego. Jeśli nie, to dostał kiepską kartę.
Brak pragmatyzmu również okazał się kosztowny. Stracili późnego zwycięskiego gola dziesięcioosobowemu Motherwell, a jednocześnie walczyli o trzy punkty, podczas gdy remis oddaliłby ich od zagrożenia spadkiem.
Spójrz na historie sukcesów Premiership w tym sezonie: Dundee United Jima Goodwina i St Mirren Stephena Robinsona. Dwie solidne, pracowite drużyny, które trudno złamać i które wiedzą, jak wygrywać brzydko. Pod wieloma względami dokładne przeciwieństwo Dundee Docherty'ego. Teraz spójrz na tabelę ligową. United awansowało na czwarte miejsce w pierwszym sezonie po awansie, a St Mirren znów w pierwszej szóstce.
Ten sezon mógł się okazać gorszy dla Dark Blues, gdyby nie rozpad Ross County. Drużyna Dona Cowiego, niegdyś kandydatka do pierwszej szóstki, zdobyła dwa punkty z ostatnich 27 dostępnych i teraz wygląda na podatną na ataki ulicznego Livingstona w play-off.
Zespół Docherty'ego miał swoje momenty. Cieszyli się z pięknych zwycięstw domowych nad Hibs, Motherwell i delektowali się zdecydowanym triumfem 4-2 nad rywalami United w Tannadice.
Jednak równie regularnie zdarzały się druzgocące porażki. Rozgromienia Old Firm zdarzają się nagminnie drużynom takim jak Dundee, ale przegrali też z Hearts (6-0), Hibs (4-0), Aberdeen (4-1) i Ross County (3-0).
Zwyczaj Docherty'ego obwiniania VAR i sędziów również się wyczerpał. To powiedziawszy, jego zespół był po złej stronie prawdopodobnie najgorszej decyzji sędziowskiej sezonu w zeszłą środę, kiedy sędzia Nick Walsh przyznał Ross County karę w doliczonym czasie gry za piłkę ręką w remisie 1-1, co przedłużyło mękę Dundee do ostatniego dnia.
Docherty może teraz przynajmniej się zrelaksować, wiedząc, że naprawa ich nieudanej obrony i zbudowanie silniejszego składu na przyszły sezon spadnie na kogoś innego. Zarząd Dundee ma ambicje wykraczające poza walkę o przetrwanie w psich dniach sezonu. Teraz muszą wesprzeć swojego następnego menedżera zasobami, które spełnią ich oczekiwania.
Daily Mail