Tyler Adams z reprezentacji USA chwali „mentalność” po występie w Złotym Pucharze, a przed nami „ciekawe” decyzje dotyczące składu na Mistrzostwa Świata

Tyler Adams pochwalił „mentalność” piłkarzy, którzy znaleźli się w kadrze USA na Złoty Puchar, zauważając, że pokazali oni poziom głodu zwycięstwa i walki, którego pomocnik Bournemouth dostrzegł we wcześniejszych obozach przygotowawczych.
Bez takich gwiazd jak Christian Pulisic , Antonee Robinson i Folarin Balogun , wstrząśnięta fatalnym występem w Lidze Narodów CONCACAF, reprezentacja USA imponująco zmobilizowała się w tegorocznym Złotym Pucharze, docierając w niedzielę do finału z Meksykiem, gdzie przegrała 1:2. Adams uważa, że wielu nie spodziewało się takiego wyniku po drużynie Mauricio Pochettino, która w przededniu turnieju została dodatkowo wstrząśnięta porażkami w meczach towarzyskich z Turcją i Szwajcarią .
Te znaki nie wróżą dobrze Stanom Zjednoczonym, które miały wiele do udowodnienia, po tym jak sam Adams przyznał, że „wygląda na to, że nam nie zależy” po porażkach z Panamą i Kanadą w Lidze Narodów. Trzy miesiące później pomocnik Bournemouth wyraźnie dostrzega zmianę nastawienia.
„Od środka myślałem, że to było naprawdę dobre” – powiedział Adams w programie Call It What You Want w CBS Sports.
Rozmyślając o porażkach w meczach towarzyskich przed turniejem, dodał: „Myślę, że ważne było, aby jasno przekazać, że ufamy procesowi, który realizujemy. Niewielu zawodników się wahało, każdy był skupiony na zadaniu, które przed nim stoi. Najważniejsze jest to, że reprezentujesz swój kraj, musisz wyjść i walczyć, minimalizując absolutne minimum.
„Wiesz, jakość nie zawsze będzie taka sama. Czy będę grał najlepiej w każdym meczu? Postaram się, ale nie zawsze mi się to uda. Muszę co najmniej biegać, walczyć, kopać, faulować, robić wszystko, co konieczne, żeby wygrać mecze.
„Widać było tę mentalność. Dla wielu chłopaków to było nowe doświadczenie, ale zaakceptowali je. Jedziesz do St. Louis, żeby zagrać z Gwatemalą, nie spodziewasz się zobaczyć 25 000 Gwatemalczyków na trybunach. Tak właśnie było, akceptujemy to, walczymy, rywalizujemy i staramy się awansować do następnej rundy. Właśnie tak robiliśmy w wielu takich sytuacjach. Byłem bardzo dumny z zespołu pod tym względem”.
Choć Adams nie miał tak znakomitej passy jak Malik Tillman czy Matt Freese , Złoty Puchar okazał się niezwykle udanym przedsięwzięciem dla 26-latka pod względem minut spędzonych na boisku. W meczu otwarcia Adams został wypoczęty, a w zwycięskim meczu z Arabią Saudyjską grał jedynie jako rezerwowy. Od tego czasu Adams wychodził jednak w pierwszym składzie w każdym meczu, choć w żadnym nie rozegrał całego spotkania.
Adams dołączył do Złotego Pucharu po rozegraniu największej liczby meczów ligowych w swojej karierze od czasu opuszczenia MLS – 28 meczów Premier League w drużynie Andoniego Iraoli, wszechstronnie aktywnej Bournemouth. Defensywny pomocnik zmagał się z kontuzjami podczas gry w Anglii i przyznał, że tego lata miał problemy z grą na najwyższym poziomie. Adams jest teraz na urlopie i ma wrócić do Bournemouth po trzytygodniowej przerwie.
„To był pierwszy raz od bardzo, bardzo dawna, kiedy zagrałem tak wiele minut w sezonie” – powiedział Adams. „Szczerze mówiąc, byłem szczęśliwy, że w ogóle udało mi się przejść przez turniej.
„Moje ciało było, wiesz, przygotowane, ale niekoniecznie, jeśli rozumiesz, o co mi chodzi. Z mentalnego punktu widzenia, przejście całej kampanii Premier League po raz pierwszy było czymś, z czego byłem naprawdę, naprawdę dumny. Czy moje ciało było w stanie grać na najwyższym poziomie w Złotym Pucharze? Nie ma szans.
„Wiem, że muszę tam być i nadal starać się wspierać tych chłopaków, a także dać sobie szansę, aby ugruntować swoją pozycję w reprezentacji i zostawić po sobie ślad. Wiecie, nie każdy mecz był idealny, wiedziałem, że nie będzie idealnie. Chodziło bardziej o to, żeby być tam, rywalizować na najwyższym poziomie, na jakim wiedziałem, że mogę grać, i po prostu wspierać drużynę”.
Reprezentacja USA wznowi rozgrywki we wrześniu, a jej ostatnie mecze ligowe przed przyszłorocznymi Mistrzostwami Świata są już za nami. Towarzyskie mecze z Japonią i Koreą Południową, jak uważa Adams, będą poważnym wyzwaniem dla gwiazd, które wracają do kadry Pochettino.
„To będą trudne mecze” – powiedział. „Wiesz, mieliśmy okazję grać z Japonią, oczywiście, przed ostatnimi Mistrzostwami Świata i kompletnie się załamaliśmy [przegrywając 2:0 w Niemczech ]. Mam więc nadzieję, że w następnym okienku transferowym będzie inaczej”.
„Wchodzimy z nieco innym nastawieniem. Myślę, że to była świetna okazja, żeby sprawdzić głębię składu. Wielu zawodników dostało szanse, które, kto wie, czy dostaliby już wcześniej, czy tak szybko. Wypełnili swoją rolę.
„Na każdej pozycji trzeba będzie podjąć pewne decyzje. Oczywiście, do drużyny trzeba będzie wrócić z zawodnikami, których nie było na obozie przygotowawczym, którzy są ważnymi zawodnikami i którzy pomogli nam w pewnym sensie ułożyć plan gry, jaki chcemy i będziemy prezentować. To będzie interesujące”.
cbssports