Horacio Rodríguez Larreta przeanalizował zarządzanie Javierem Milei i wskazał na PRO: „Jedno to wspierać, a drugie to wystawić pusty czek”

Były szef rządu miasta Buenos Aires , Horacio Rodríguez Larreta, potwierdził w audycji Radio Con Vos swoją kandydaturę na posła w wyborach w 2025 r. i przedstawił szczegóły dotyczące administracji Jorge Macriego w mieście Buenos Aires oraz kierunku działania rządu Javiera Milei na szczeblu krajowym.
„Jeśli mam zostać parlamentarzystą, posłem lub senatorem, mój elektorat jest w mieście, mieszkańcy Buenos Aires głosują na mnie. „Chodzi o to, żeby zacząć od dołu, to jest to, co muszę zrobić” – powiedział Larreta o swoim powrocie do rywalizacji wyborczej. W tym kontekście przyznał, że w innym czasie unikałby mówienia o kandydaturach z tak dużym wyprzedzeniem, ale obecna sytuacja polityczna zmusiła go do określenia swojego stanowiska: „W innym życiu powiedziałbym wam, że nie nadszedł jeszcze czas na kandydowanie, ale nie wiem. „Wyszedłem, żeby przemówić, ponieważ proces wyborczy został już zdefiniowany”.
Larreta, który stał na czele zarządu Buenos Aires w latach 2015–2023, wyraził wątpliwość co do zarządzania swojego następcy i stwierdził, że stan miasta pogarsza się. „Uważam, że w mieście nie dzieje się dobrze. Uważam to samo, co my wszyscy. Czasami trzeba powiedzieć, że król jest nagi i król jest nagi. „Mieszkańcy miasta mówią mi, że jest brudno, że nie ma żadnych zmian, że nie ma znaczących prac, że ich problemy nie są rozwiązywane, że więźniowie uciekają z posterunków policji” – powiedział.
W tym sensie przyznał, że skupienie się na kampanii prezydenckiej w 2023 r. doprowadziło do zaniedbania przyszłości miasta Buenos Aires: „Byłem tak skupiony na kampanii prezydenckiej, że niedoceniłem ciągłości w mieście, to prawda”.
Chociaż Larreta docenił znaczenie stabilności gospodarczej osiągniętej przez rząd Mileia, wskazał jednak na różnice dotyczące sposobu przeprowadzania tych zmian. «Kwestia stabilności gospodarczej jest w porządku. Że mogliśmy to zrobić skalpelem, a nie piłą łańcuchową? Pewnie, że tak. Ale to nie umniejsza wartości stabilności i obniżania inflacji” – podkreślił.
Jednakże, był bezpośredni, odrzucając niektóre stanowiska prezydenta: „Nie zgadzam się, aby prezydent narzucał krajowi kulturę, jaką powinien mieć, a tym bardziej nie zgadzam się z obelgami. Nie zgadzam się na niszczenie mienia publicznego. „Nie ma na świecie kraju, który działałby w ten sposób”.
W tym samym duchu wyraził swoją dezaprobatę dla wizji gospodarczej Mileia: „Pod względem strukturalnym nie zgadzam się z tym rządem, pomijając kwestię stabilności, która jest dobra. Nie zgadzam się z tym kierunkiem. „Myślę, że Argentyna potrzebuje modelu rozwoju przemysłowego, aby mieć wartość dodaną”.
Na koniec podkreślił siłę argentyńskiego systemu demokratycznego i docenił możliwość objęcia urzędu prezydenta przez osobę nieposiadającą tradycyjnej struktury: „Mam wielkie zaufanie do Argentyńczyków. Bronimy demokracji jak nikt inny. Demokracja pozwoliła człowiekowi nieposiadającemu żadnej struktury osiągnąć urząd prezydenta, jak to było w przypadku Milei .
Rodríguez Larreta odniósł się również do sytuacji PRO i wyraził zaniepokojenie kierunkiem, w jakim podąża partia, która zdaje się odchodzić od swoich pierwotnych wartości. «Jestem bardzo zasmucony utratą tożsamości. Utrata precyzji co do tego, w co wierzymy, a w co nie. PRO było partią, która nigdy nie atakowała nikogo, kto myślał inaczej, i szanowaliśmy opozycję, która czasami była bardzo zajadła” – ubolewają.
Skrytykował także brak spójności przestrzeni: „Nie rozumiem, dlaczego dokonaliśmy zmian. W rzeczywistości wiele osób porzuciło te wartości, co doprowadziło do utraty tożsamości. W tym samym tygodniu PRO wydało oświadczenie, w którym domaga się dokładnego zbadania zdarzeń związanych z kryptogate. Dwa dni później wszyscy zagłosowali przeciwko powołaniu komisji śledczej .
Larreta zwrócił też uwagę na niejednoznaczną postawę niektórych liderów partii: „Najtrudniej jest tym, którzy są pośrodku, którzy popierają, ale nie popierają, którzy popierają bez zastrzeżeń. Można być konstruktywnym w opozycji, ale zostaliśmy wybrani po to, żeby być opozycją. „Jedno to wspierać rzeczy, które są użyteczne, a drugie to dawać im pusty czek”.
Na koniec był stanowczy co do swojej ciągłości w przestrzeni i pozostawił refleksję na temat ewolucji PRO w ostatnich latach: „To nie ja opuściłem PRO, to oni odeszli”.
elintransigente