Luisito Comunica wyraża zaniepokojenie stanem swojego zdrowia; dzieli się szczegółami dotyczącymi swojego stanu

18 lutego influencer Luisito Comunica zaskoczył swoich obserwatorów informacją, że został przyjęty do szpitala.
Na swoim oficjalnym koncie na Instagramie udostępnił zdjęcie, na którym widać go odpoczywającego na szpitalnym łóżku, trzymającego opaskę z japońskim słowem „Hissho” , co oznacza „pewne zwycięstwo” .
W swoim przesłaniu wyraził wdzięczność swoim zwolennikom, lekarzom i rodzinie, a także dodał, że wierzy, że jego siła i nauka pozwolą mu przezwyciężyć tę sytuację.
„Dziękuję wam, lekarze, za waszą wiedzę. Dziękuję, Ary, za opiekę nade mną. I dziękuję za wasze pozytywne życzenia. Będzie ciężko, ale wrócę do normalnego życia!”
Na tę chorobę cierpi Luisito ComunicaMimo że wówczas nie sprecyzował powodu swojej hospitalizacji, w poniedziałek 24 lutego YouTuber opublikował na swoim kanale film, w którym podał więcej szczegółów na temat swojego stanu zdrowia.
W nagraniu wideo zaczęła od wyjaśnienia, że chociaż zazwyczaj nie dzieliła się informacjami na temat swojego zdrowia, to w ostatnich dniach nie czuła się dobrze fizycznie, co znacząco wpłynęło na jej codzienne funkcjonowanie.
„Stało się tak, że musiałem przejść operację usunięcia kilku niepożądanych guzów w plecach, które uniemożliwiały mi prawidłowe chodzenie, i cóż, do dziś, po zakończeniu operacji, nadal nie mogę prawidłowo chodzić, chodzę jak Tyrannosaurus Rex, nie mogę utrzymać pleców prosto, naprawdę, chodzenie boli”.
Wyjaśnił własnymi słowami, że ta sytuacja utrudniła mu wykonywanie codziennych czynności, takich jak normalne chodzenie, czego się nie spodziewał, ponieważ trzy tygodnie przed wystąpieniem problemu jego życie toczyło się całkowicie normalnie, bez bólu i ograniczeń. Dodał, że podczas niedawnej podróży do Japonii był w doskonałej kondycji fizycznej.
„Przez dwa tygodnie byłam bardzo aktywna, chodziłam po górach, chodziłam po śniegu, wychodziłam tańczyć na ekstremalnych imprezach, chodziłam dziesięć godzin dziennie jak zwykle, dawałam ciału maksimum, żyłam pełnią życia, moje ciało nie dawało żadnych znaków, wszystko było w porządku, a to było właśnie wtedy, gdy wróciłam z tej podróży, która, nawiasem mówiąc, była w Japonii”.
Dodał jednak, że problemy zaczęły się po powrocie do Meksyku.
Gdy już przyzwyczaiła się do zmiany czasu, dodała, że poczuła nagły ból w plecach, gdy schylała się, żeby podnieść piłkę, którą przyniósł jej pies. Choć na początku myślał, że to tylko zwykłe naciągnięcie lub zmiana temperatury, ból nie ustąpił, lecz z czasem się nasilił.
„Mój kręgosłup był bardzo rozluźniony po tak długim śnie, nagle wstałem, wszystko było w porządku, wyszedłem, żeby zająć się swoimi sprawami, byłem na zewnątrz przez może 3, 4 godziny, robiąc jakąś pracę, którą musiałem zrobić, wróciłem do domu, usiadłem przy komputerze, żeby skończyć inną pracę, którą musiałem zrobić, i to był właśnie ten moment, kiedy siedziałem przy komputerze, pisząc, jakby nic się nie stało, kiedy mój mały piesek podszedł do mnie, jakby chciał powiedzieć: „musimy pobawić się piłką”, schyliłem się, żeby podnieść piłkę, a w chwili, gdy wstałem, auć! Ból w plecach, jakiego nigdy wcześniej nie czułem”.
W obliczu bólu influencerka postanowiła udać się do lekarza specjalizującego się w schorzeniach kręgosłupa. Na szczęście dzięki rekomendacji teściowej, która przeszła operację kręgosłupa, udało jej się skontaktować z osobą, która zasugerowała jej wykonanie dokładniejszych badań, takich jak zdjęcia rentgenowskie i rezonans magnetyczny, w celu uzyskania dokładnej diagnozy.
Po otrzymaniu wyników lekarz potwierdził, że „Luisito” ma przepuklinę dyskową w kręgosłupie. Jest to schorzenie powszechne u osób starszych, ale u niego ujawniło się ono już w młodym wieku, w wieku 33 lat.
„Na szczęście, nie wiem, czy powinienem to tak nazwać, na szczęście moja teściowa niedawno miała operację na plecach, lekarz, który jest naprawdę niesamowity, to czołówka (...) Skontaktowałem się z nim, a on powiedział mi, nie, idź zrobić kilka zdjęć rentgenowskich i kilka rezonansów magnetycznych (...) ponieważ mam mniej więcej pojęcie, co ci jest, ale muszę zobaczyć wnętrze twojego ciała, aby wiedzieć na pewno. Więc tego samego dnia naprawdę nie traciłem czasu, poszedłem do laboratorium, zrobili mi tam zdjęcia rentgenowskie, zrobili rezonanse magnetyczne, dali mi wyniki, wysłałem je do lekarza, a tej samej nocy lekarz powiedział mi: „Luis, przyjdź do mojego gabinetu jutro rano, to nie jest gra”.
Słysząc te słowa, przyznała, że jest zmartwiona, ale wyjaśniła, że lekarz zapewnił ją, iż nie jest narażona na bezpośrednie ryzyko przykucia do wózka inwalidzkiego. Według diagnozy główną przyczyną było przedwczesne zużycie kręgosłupa, spowodowane tym, że był on zbyt prosty.
Pomimo tego stanu wydawał się spokojny, ponieważ lekarz wyjaśnił mu, że sytuacja nie jest krytyczna i istnieją możliwości leczenia. Zalecane były dwie alternatywy: małoinwazyjna operacja laserowa w celu usunięcia przepuklin lub, jeśli ta okazała się nieskuteczna, wymiana dysku w kręgosłupie. W końcu zdecydował się na pierwszą opcję.
MF
informador