Regulacja energetyczna zagraża przedsiębiorstwom ze względu na kontrolę objętości

Eksperci ds. energetyki przewidują zamknięcie przedsiębiorstw, zwłaszcza restauracji, z powodu nowych przepisów podatkowych, które wymagają od firm zarejestrowania kontroli objętościowej produktów ropopochodnych, a następnie zgłoszenia tego do Urzędu Podatkowego (SAT), ze względu na inwestycje wymagane do ukończenia rejestracji lub nałożenia kar pieniężnych.
„Firmy, które zużywają rocznie ponad 5000 gigadżuli gazu ziemnego i/lub około 908 580 litrów paliw płynnych, takich jak benzyna, olej napędowy, olej opałowy i gaz płynny, muszą co miesiąc raportować wolumeny, jakie otrzymują, przechowują i zużywają” – ostrzegł José Buganza, dyrektor generalny Enegece.
Oczekuje się, że przepisy podatkowe, które wejdą w życie 3 marca 2025 r., obejmą około 6000 przedsiębiorstw.
Santiago Sala, dyrektor ds. gazu ziemnego w Enegence, podkreślił, że „grzywny nie są błahe: brak „kontroli objętości” skutkowałby karą więzienia do 8 lat, utratą prawa do wystawiania faktur dla ogółu społeczeństwa i grzywnami w wysokości do 5,6 miliona pesos (MDP).
„Błędy i pominięcia pociągają za sobą kary pieniężne w wysokości od prawie 40 tysięcy do 70 tysięcy pesos za każde pominięte lub nieterminowo złożone sprawozdanie (należy pamiętać, że sprawozdania są miesięczne), z kilkoma grzywnami pośrednimi” – powiedział Sala.
Na przykład, jeśli zgłoszona zostanie inna liczba oktanowa niż rzeczywista lub użyte zostanie inne paliwo niż to, które zostało użyte, grzywny mogą wynieść 3,4 miliona pesos.”
César Cadena, prezes klastra energetycznego Nuevo León (NL), podkreślił, że przedsiębiorstwa takie jak restauracje nie mają możliwości płacenia kar ani 150 tysięcy dolarów potrzebnych na śledzenie kontroli objętości.
„Spożywa ją prawie każda średniej wielkości restauracja. Albo hotel. Najbardziej dotknięte mogą być restauracje. To tak, jakbym umieścił w twoim samochodzie miernik objętości. Będę monitorować, jak z niego korzystasz. Do czego to służy? Zamierzam umieścić go na stacji, z której kontroluję dużą liczbę pojazdów. Ale osobiście nie widzę w tym żadnego sensu” – zastanawiał się Cadena.
Dodał, że „to nie ma sensu, to tak jakbyśmy szukali informacji, która nikomu się nie przyda, w przypadku gazu ziemnego. „Restauratorzy już są w trudnym biznesie, z dużą konkurencją. Cóż, może po prostu rzuciłbym pracę i zostawiłbyś 13, 14, 15, 20 osób bez pracy”.
elfinanciero