Druga strona dylematu

Dwa tygodnie temu w tytule tego artykułu zaapelowano do Banku Meksyku o przyjęcie bardziej wyważonego podejścia w obliczu danych o inflacji, które w ostatnich miesiącach wzrosły.
Ostatecznie Banxico wycofało się z oświadczenia, w którym zapowiedziało obniżenie stopy procentowej o pół punktu procentowego i wyjaśniło, że przyszłe działania będą zależeć od tego, co pokażą dane.
Debata nad tym, jak daleko może sięgnąć cykl spadkowy, toczy się pomiędzy tymi, którzy, powołując się na wyłączny mandat banku centralnego, obawiają się, że większość presji wywierana jest na podstawowy składnik inflacji, tj. na inflację, która tradycyjnie nie jest podatna na wahania.
Na ostatnim posiedzeniu Rady Zarządzającej zastępca gubernatora Heath zagłosował przeciwko dalszemu obniżaniu stopy referencyjnej, prawdopodobnie z tego powodu.
Niektórzy jednak powołują się na słabość gospodarki, aby uzasadnić możliwość dalszego spadku, być może nawet niższego niż 7,5% oczekiwane przez konsensus analityków.
Według Banku Meksyku, luz ekonomiczny odnosi się do stopnia, w jakim gospodarka działa poniżej swojego potencjalnego potencjału, nie generując presji inflacyjnej; innymi słowy, zasoby (praca, produkcja, inwestycje) nie są w pełni wykorzystywane.
Przy poprzednich okazjach istnienie dodatniego luzu było wykorzystywane jako argument za dostosowaniem stóp w górę bez wpływu na ścieżkę wzrostu. Problem polega na tym, że tym razem luz stał się ujemny.
Jeśli nie rozumiesz, o czym mówię, pamiętaj, że prognozy wskazują, że wzrost gospodarczy w tym roku wyniesie blisko zera.
Sam Bank Meksyku zrewidował swoje szacunki w dół do 0,1% i również prognozuje wzrost na poziomie 0,9% w 2026 r. Luka ma tendencję do bycia ujemną: „Oczekuje się, że punktowy szacunek luki produkcyjnej pogłębi się do wartości ujemnych w latach 2025 i 2026, co jest zgodne z przewidywanym większym osłabieniem aktywności gospodarczej...” (Bank Meksyku, Kwartalny Raport Inflacyjny, styczeń–marzec 2025 r.).
Okazuje się, że dane, które obserwowaliśmy w ostatnich dniach, potwierdzają pogląd, że gospodarka w drugim kwartale pogłębiła swoją słabość.
Meksykański Instytut Zabezpieczenia Społecznego (IMSS) poinformował, że w czerwcu liczba miejsc pracy zmniejszyła się o 46 378, co oznacza trzeci z rzędu miesięczny spadek.
W ciągu miesiąca liczba stałych miejsc pracy wzrosła o 18 000, podczas gdy liczba miejsc pracy tymczasowych spadła o 64 000.
W okresie styczeń-czerwiec tego roku utworzono około 87 000 miejsc pracy, czyli co najmniej 100 000 mniej niż minimalna liczba utworzona w ciągu ostatnich 10 lat, z wyłączeniem 2020 r., na który wpłynął COVID-19.
Roczne wahania liczby miejsc pracy według sektorów gospodarki w porównaniu z czerwcem 2024 r. i czerwcem 2025 r. wynikają głównie ze spadku o (-) 8,2% w sektorze budowlanym, co jest wynikiem zarówno obecnej niepewności spowodowanej taryfami prezydenta Donalda Trumpa, jak i ukończenia sztandarowych prac poprzedniej administracji.
Brak nowych miejsc pracy w 2025 roku wpływa na konsumpcję prywatną. Podobne informacje krążyły już w mediach. Maj i czerwiec były słabymi miesiącami dla sprzedaży komercyjnej.
Zrozumiałe jest, że słabość jest argumentem wspierającym ideę, że presja cenowa jest tymczasowa. Ale to właśnie w towarach i usługach widzimy największą presję. Może być wiele przyczyn, jedną z nich jest to, że monopolistyczna siła wielu firm odzwierciedla się w przenoszeniu wyższych kosztów na konsumentów.
W każdym razie Banxico ma wyjątkowy mandat; nie jest jego odpowiedzialnością wdrażanie polityk wspierających aktywność gospodarczą, jeśli inflacja pozostaje niska. Wierzę, że ostatecznie ścieżka spadkowa stóp procentowych jest ograniczona, a wzrost pozostanie dość słaby przez dłuższy okres.
*Rodolfo Campuzano Meza jest dyrektorem generalnym INVEX Investment Fund Operator.
Eleconomista