Mecze międzyligowe poprawiają perspektywy MLB w Meksyku

Możliwość oglądania meczów drużyn Major League Baseball (MLB) w całym Meksyku staje się coraz bardziej powszechna, a uwagę przyciąga jeden konkretny produkt: mecze międzyligowe.
To mecze, w których drużyny MLB rywalizują z drużynami z Meksykańskiej Ligi Baseballowej (LMB). W ciągu ostatnich dwóch lat sprzedano łącznie 85 243 bilety na mecze pomiędzy Meksykiem a Monterrey, po meczach Diablos Rojos i New York Yankees, a także Boston Red Sox i Sultanes.
„Te mecze były dla nas miłym zaskoczeniem. Naprawdę podobał nam się klimat i radość, jaką kibice odczuwają, oglądając mecze swoich drużyn LMB i MLB. Wierzymy, że ten produkt może okazać się dla nas bardzo korzystny” – powiedział Rodrigo Fernández, dyrektor biura MLB w Meksyku, w rozmowie z El Economista.
Choć mecze między drużynami MLB i LMB odbywały się już w latach 60. ubiegłego wieku, nowsze mecze cechują się inną strategią marketingową i, co za tym idzie, większym potencjałem finansowym.
Fernández szacuje, że wizyty Yankees i Red Sox w Meksyku i Monterrey w latach 2024–2025 wygenerowały odpowiednio około 1,4 miliarda pesos przychodu.
Łączna frekwencja na czterech meczach pomiędzy Alfredo Harp Helú Stadium i Walmart Park wyniosła 85 243, co czyni je dwoma obiektami o największej pojemności spośród 21 obiektów wchodzących w skład LMB, a także w dwóch kluczowych miastach.
Dyrektor meksykańskiego oddziału MLB przyznaje jednak, że istnieje możliwość organizacji meczów międzyligowych także w innych lokalizacjach, zaznaczając, że wznowienie rozgrywek Major League Baseball rozpocznie się w Meksyku w 2027 roku.
Pracujemy w oparciu o plany pięcioletnie. Poprzedni plan sfinalizujemy w 2026 roku, a teraz pracujemy nad kolejnymi pięcioma latami, które zostaną ogłoszone, gdy będą gotowe.
„Właśnie nad tym pracujemy (w meczach sezonu zasadniczego i przedsezonowych). Bardzo ważne jest dla nas, abyśmy mogli jeździć do coraz większej liczby miejsc, gdzie drużyny MLB grają z drużynami LMB. Wierzymy, że to w dużym stopniu przyczynia się do tego, że kibice, którzy mogą nie być tak zaangażowani w swoją drużynę w tych miejscach, faktycznie to robią i widzą, że potrafimy to robić przeciwko drużynom z najwyższej półki”.
Choć wyjaśnia, że „nie mamy na myśli żadnych miast jako takich”, wymienia co najmniej siedem, które już przeszły pewnego rodzaju analizę: Cancún, Mérida, Veracruz, Querétaro, León, Guadalajara i Tijuana.
Goszczą tu historyczne drużyny, takie jak Tigres, Leones, El Águila, Bravos i Charros, a także nowsze, takie jak Conspiradores i Toros. Jednak żaden z tych stadionów nie ma więcej niż 20 000 miejsc.
„W tej chwili żaden obiekt nie jest wykluczony z tego projektu. Oczywiście, kiedy nadejdzie odpowiedni moment, będziemy musieli zdecydować, który obiekt chcemy zorganizować, ponieważ nie jesteśmy w stanie obsłużyć wszystkich. Logistycznie organizacja takich meczów jest bardzo skomplikowana, ale myślę, że jest wiele obiektów, które mogłyby pomieścić tego typu rozgrywki”.
--Od czego będzie zależał wybór pomiędzy tymi miejscami?
-- „Myślę, że to bardziej kwestia kibiców, dotycząca liczby kibiców na każdym stadionie, pojemności samego stadionu i potencjalnego wpływu, jaki to może mieć. Jeśli weźmiemy za przykład taką samą liczbę kibiców z takim samym poziomem pasji do baseballu na dwóch stadionach, ale jeden ma 13 000 miejsc, a drugi 8000, to postawimy na ten z 13 000 miejsc, ponieważ wpłynie to na większą liczbę osób. To nie jest jedyny czynnik decydujący o decyzji, ale jest to parametr”.
Na razie Rodrigo Fernández potwierdził, że wizyta MLB w 2026 r. odbędzie się w Meksyku, nie podając jednak konkretnych dat, drużyn ani tego, czy będą to rozgrywki sezonu regularnego, przedsezonu czy międzyligowe.
„Nie możemy jeszcze podać nazwisk; ogłosimy je, dopóki nie ustalimy szczegółów. W 2026 roku, który również będzie pracowity, ponieważ mamy World Classic (WBC), odbędzie się tylko jedna seria, i to w mieście Meksyk”.
Profil meksykańskiego fanaFernández podkreślił, że liczba fanów meksykańskiej MLB nadal wynosi 54 miliony i że liczba ta utrzymuje się od 12 miesięcy.
Zmieniła się średnia wieku, która spadła z 47 lat w 2016 roku, kiedy objął stanowisko szefa biura MLB w Meksyku, do 32-34 lat obecnie. Uważa jednak, że jest mało prawdopodobne, aby ta średnia nadal spadała.
„Zejście poniżej tego progu jest bardzo trudne. Dokładamy wszelkich starań, aby nasza strategia zawsze koncentrowała się na rodzinach i dzieciach. Mamy nasz produkt, Puchar MLB, który odniósł duży sukces, ale zejście poniżej tego progu było dla nas trudne”.
Podkreśla, że nie mają strategii skoncentrowanej na jednej grupie wiekowej, ale raczej udało im się zwiększyć zainteresowanie baseballem wśród nowych pokoleń poprzez takie działania jak MLB Clubhouse, w tym wśród osób z bardziej bezbronnych grup społeczno-ekonomicznych.
Udało nam się przełamać barierę, która sprawiała, że baseball był pod pewnymi względami sportem raczej dla klasy średniej. To droga dyscyplina, ale udało nam się dotrzeć do coraz szerszej publiczności, co było dla nas priorytetem.
„Myślę, że teraz możemy uznać, że nie jest to już tylko sport skierowany do grup o wyższych dochodach, ale że stał się czymś znacznie bardziej jednorodnym, czymś bardziej podobnym do piłki nożnej” – mówi dyrektor.
Jeśli chodzi o stany z największą liczbą fanów MLB, to za trzy najważniejsze uznaje się Baja California, Sinaloa i Meksyk, choć przyznaje, że znaczącą bazę stanowią również stany Sonora, Jukatan, Jalisco, Querétaro i Guanajuato.
Eleconomista