Polityczne konsekwencje spadku inflacji w Milei

Spadek inflacji nie tylko w maju, ale i w kolejnych miesiącach będzie najlepszą kampanią, jaką rząd może przeprowadzić przed wyborami w październiku.
Z jednej strony, coraz niższa stopa procentowa odciąży kieszenie obywateli, które w poprzednich miesiącach traciły na wartości z powodu inflacji. Wzrost, który nastąpił w marcu (3,7%), częściowo wynikał z faktu, że rząd zaczął wówczas mówić o wycofaniu się ze sztywnego kursu walutowego o 1%, spekulując na temat możliwości wcześniejszego zniesienia kontroli walutowej, co ostatecznie się stało (rząd stwierdził, że wzrost inflacji w marcu był w rzeczywistości winą ustawy Guzmána, która zmusiła go do zwrócenia się do Kongresu w sprawie porozumienia z MFW). W każdym razie wszystko to zmotywowało firmy do wcześniejszego podniesienia cen, co skutkowało niższą niż oczekiwano inflacją w miesiącu zniesienia ograniczeń (kwiecień).
Z drugiej strony spadek inflacji będzie miał wpływ na politykę. Tempo wzrostu cen zwiększyło się o 50% w skali roku. Jest to najniższy poziom w erze Milei. Nie ma się co dziwić, że La Libertad Avanza coraz częściej porównuje osiągnięcia rządu libertariańskiego w walce z inflacją do osiągnięć Macriego i kirchneryzmu. Kilka dni temu doświadczony lider i ekonomista Peronistów powiedział prywatnie: „Milei robi to, co powinno zostać zrobione w 2023 roku. Ale prawda jest taka, że Peronizm nie mógł dokonać tej zmiany, ponieważ kiedy to robimy, wszyscy przychodzą do ciebie, żeby zobaczyć, czy możesz ich z tego wyciągnąć”.
W swoim ostatnim wywiadzie dla Clarín Pepe Mujica odniósł się do stosunku Peronizmu do inflacji: „Oni też byli szaleni, kiedy chcieli rozwiązać problemy, emitując pieniądze. I nie widziałem najmniejszej samokrytyki, że to był błąd. Nie można naprawić problemów gospodarki, emitując pieniądze i wyzwalając hiperinflację”. Polityczne konsekwencje cięć inflacji wprowadzonych przez Mileia mogą stać się oczywiste, jeśli spełni się to, co powiedział Pepe: samokrytyka.
Clarin