Prawo międzynarodowe w zderzeniu Cuauhtémoc z mostem Brooklińskim

Wygląda na to, że Stany Zjednoczone są w tarapatach, jeśli chodzi o mosty i statki. Zaledwie rok i dwa miesiące po wypadku kontenerowca Dali – który zawalił jeden z głównych mostów w Baltimore – meksykański statek szkoleniowy Cuauhtémoc stracił wszystkie trzy maszty w wyniku zderzenia z kultowym Mostem Brooklińskim w Nowym Jorku. W wypadku zginęło dwóch kadetów, a kilku zostało rannych.
Czytaj więcej: Kto pokryje koszty zawalenia się mostu w Baltimore?
Do zderzenia doszło wkrótce po odpłynięciu statku z nabrzeża nr 17 na Manhattanie. Żaglowiec, zbudowany w 1981 roku w stoczni Celaya w Bilbao, wypłynął z portu Acapulco 6 kwietnia i odbył trasę dookoła świata. Zaplanował 254-dniową podróż z przystankami w kilku krajach.
Prawdopodobne przyczynyProblem może leżeć w wysokości. Niektórzy wskazują na błąd ludzki, którego można uniknąć . W szczególności z powodu braku wcześniejszych obliczeń lub weryfikacji przez kapitana lub oficera nawigacyjnego. Według danych nowojorskiego Departamentu Transportu, prześwit dolnej części mostu Brooklińskiego wynosi zaledwie 41,1 metra, podczas gdy maszty mostu Cuauhtémoc mają wysokość ponad 48 metrów . Różnica, która, gdyby się potwierdziła, sprawiłaby, że wpływ byłby nieunikniony.
Inne wersje wskazują, że na statku mogła nastąpić przerwa w dostawie prądu — awaria podobna do tej, o której donosił Dali w Baltimore — tuż po wypłynięciu z portu w Nowym Jorku. Pozostawiłoby to żaglówkę na łasce prądu, który wraz z północno-wschodnim wiatrem pchnąłby ją w stronę mostu. Jednakże hipotezy te nie potwierdziły się jeszcze i będziemy musieli poczekać na wyniki badań.
Sprawa Cuauhtémoca nie jest sprawą DaliKluczową różnicą pomiędzy tą sprawą a sprawą Dali jest to, że Cuauhtémoc nie jest statkiem handlowym, lecz jednostką wojskową będącą własnością meksykańskiej marynarki wojennej. Mimo że jest to jednostka wykorzystywana do celów szkoleniowych i dyplomatycznych, gdyż często bierze udział w regatach i oficjalnych wizytach, oficjalnie jest nadal uważana za okręt wojenny.
Tego typu statki, będąc pod banderą wojskową, korzystają z immunitetu jurysdykcyjnego, zasady zwyczajowego prawa międzynarodowego — niepisanych zasad, które są przestrzegane, ponieważ ich przestrzeganie stało się zwyczajowe — opartej na rezolucji Zgromadzenia Ogólnego ONZ nr 2625 z 1970 r., która zapobiega sądzeniu jednego państwa przez sądy innego państwa.
Innymi słowy, statki wojskowe – właśnie ze względu na ich oficjalny, niekomercyjny charakter – nie mogą podlegać jurysdykcji sądów zagranicznych (artykuł 32 Konwencji Narodów Zjednoczonych o prawie morza (UNCLOS). Oznacza to w praktyce, że możliwości wniesienia sprawy do zwykłych sądów amerykańskich są bardzo ograniczone.
Chociaż Stany Zjednoczone nie ratyfikowały UNCLOS — w przeciwieństwie do Meksyku, który to zrobił — Stany Zjednoczone Prawo wspiera tę immunitet również poprzez inne zapisy. Na przykład ustawa o immunitetach suwerennych państw obcych (FSIA) stanowi, że czynności podejmowane przez państwa obce w ramach wykonywania funkcji suwerennych, a także przez statki wojskowe lub państwowe, nie podlegają jurysdykcji sądów amerykańskich.
Istnieje ponadto orzecznictwo w tej sprawie. Już w 1812 r. w sprawie The Schooner Exchange v. McFaddon Sąd Najwyższy orzekł, że zezwolenie na wejście okrętu wojennego zaprzyjaźnionego państwa do portu USA oznacza również milczącą obietnicę, że nie będzie on podlegał prawu USA.
Czy Stany Zjednoczone mogą zignorować ten immunitet w sprawie Cuauhtémoc?W praktyce – nie. Ustanowiłoby to bardzo delikatny precedens prawny i dyplomatyczny, narażając na szwank immunitet własnych okrętów wojennych w portach innych krajów. Dlatego Stany Zjednoczone są silnie zainteresowane zapewnieniem, że ta wzajemna ochrona będzie przestrzegana i utrzymywana.
Stany Zjednoczone nie będą mogły wnieść sprawy do sądu krajowego. Ani do zbadania ewentualnej odpowiedzialności karnej, ani dochodzenia odszkodowania za szkody. Immunitet Cuauhtémoc, jako okrętu wojennego, uniemożliwia podejmowanie jakichkolwiek działań sądowych na terytorium USA.
Za dochodzenie w sprawie wypadku odpowiadać będą władze Meksyku. Można się spodziewać, że przeprowadzi je sama Marynarka Wojenna, zgodnie z wewnętrzną procedurą podlegającą jurysdykcji wojskowej. Tylko Meksyk będzie w stanie stwierdzić, czy dowództwo statku dopuściło się błędów lub zaniedbań, a także jakie odszkodowanie należy się ofiarom i jakie odszkodowanie za wyrządzone szkody.
A co ze szkodami materialnymi?W związku ze szkodami wyrządzonymi na Moście Brooklińskim Stany Zjednoczone nie będą mogły dochodzić odszkodowania na drodze prawnej. Jedynym możliwym rozwiązaniem będzie droga dyplomatyczna. Jego sędziowie nie będą mogli ustalać kwot ani nakładać płatności na państwo meksykańskie. Ewentualne odszkodowania zależeć będą wyłącznie od woli państwa meksykańskiego i wyniku ewentualnych negocjacji dwustronnych.
Ostatecznie, mimo że wypadek miał miejsce na terytorium USA, kontrola nad sprawą — i jej konsekwencjami — nie będzie znajdować się w rękach sądów kraju gospodarza. Jeżeli Meksyk nie podejmie decyzji o skierowaniu sprawy do arbitrażu lub zastosowaniu innego uzgodnionego mechanizmu rozstrzygania sporów, jurysdykcja będzie należeć wyłącznie do Meksyku.
Eleconomista