Ostrzeżenie dla wszystkich korzystających z pirackiej telewizji internetowej do oglądania meczów piłki nożnej: LaLiga wie, kim jesteście i wkrótce możecie otrzymać ten list.

Od połowy sezonu LaLiga przestała się ośmieszać i rozpoczęła zdecydowaną walkę z piractwem w tych rozgrywkach. W tym celu poczynili wszelkie możliwe kroki i starali się dotrzeć do każdego zakątka świata, aby osiągnąć ten cel.
Z jednej strony wykorzystali wszelkie możliwe sposoby, aby oglądać pirackie transmisje piłkarskie, a wykorzystując potężny system wykrywania pirackich transmisji o nazwie Piracy Shield oraz zespół ekspertów IT , udało im się wytropić liczne IPTV, platformy i łącza pirackie, aby przerwać ich transmisje w czasie rzeczywistym.
Chociaż usunęli setki całkowicie legalnych stron internetowych i linków, które nie mają nic wspólnego z meczami piłkarskimi , i pomimo zapewnień prezesa LaLigi, że są to działania uboczne i wyrządzające niewielkie szkody, prawda jest taka, że szkodzą wolności Internetu, ciesząc się całkowitą bezkarnością i akceptacją systemu sprawiedliwości.
Ale blokowanie to nie jedyny sposób walki z piractwem. Tydzień przed rozpoczęciem rozgrywek LaLiga rozpoczęła kampanię informacyjną pod hasłem „Masz pirackie piłki nożnej, oni mają ciebie”, która w zasadzie wskazuje, że piractwo naraża cię na cyberataki. Problem polega na tym, że jeśli płacisz tyle, ile żądają, aby legalnie oglądać piłkę nożną, czujesz się również okradziony.
I ta walka na tym się nie kończy. Jak właśnie wspomnieliśmy, LaLiga powróciła do kryminalizacji piractwa . Jak pokazał jeden z użytkowników mediów społecznościowych, organizacja kierowana przez Tebasa wysyła teraz listy do użytkowników, informując ich, że zostali „przyłapani” na byciu właścicielami adresu IP , który transmitował na żywo należące do nich treści bez odpowiedniego zezwolenia.
W tym przypadku jest on oskarżony o nielegalną dystrybucję i udostępnianie tych kanałów do oglądania meczów . Według użytkownika, ma on zapłacić 260 euro, jeśli nie chce iść do sądu . Prawo stanowi, że każdy, kto oferuje pirackie treści, łamie zasady, a zatem pójście do sądu byłoby stratą.
Rzecz w tym, że Tebas chce pójść dalej i marzy o tym, aby móc również ukarać użytkownika, który konsumuje te treści . We Włoszech zdarzyło się to już parę razy, ale jest to sprzeczne ze wszystkimi obowiązującymi przepisami.
eleconomista