Minister spraw zagranicznych Gerardo Werthein poparł agresywne traktowanie Jorge Macriego i Victorii Villarruel przez Javiera Mileia.

Po tym, jak Javier Milei zlekceważył wiceprezydent Victorię Villarruel i burmistrza Buenos Aires Jorge Macriego, minister spraw zagranicznych Gerardo Werthein poparł agresywny brak szacunku prezydenta, który zignorował ich oboje, i stwierdził, że „nie jest ani realistyczne, ani sprawiedliwe salutować komuś, kto działał w złej wierze z poczucia obowiązku”. „Czyny mają konsekwencje” – podkreślił.
„Po prowadzeniu brudnej kampanii i stworzeniu warunków, których jedynym celem było zaszkodzenie Javierowi, a szerzej Argentynie, nie można teraz oczekiwać gestu uprzejmości, jak gdyby nic się nie stało” – napisał minister spraw zagranicznych na swoim koncie X. Miał na myśli Jorge Macriego, na którego sam Milei wskazuje w kontekście zatrudnienia katalońskiego konsultanta Antoniego Gutiérreza Rubí.
Choć nie wymienił konkretnych nazwisk, urzędnik powiązał złe traktowanie burmistrza Buenos Aires przez prezydenta z incydentami, które miały miejsce podczas kampanii wyborczej w Buenos Aires, która odbyła się 18 maja.
„Javier reprezentuje sposób uprawiania polityki oparty na autentyczności , prawdzie i spójności. Dobrzy ludzie nie praktykują hipokryzji : stoją twardo przy swoich zasadach. Oddawanie czci komuś, kto działał w złej wierze z powodu kompromisu, nie jest ani realistyczne, ani sprawiedliwe. Bycie autentycznym oznacza również umiejętność stawiania granic” – bronił swojego szefa minister.
Do zdarzenia, które doprowadziło do obrony Wertheina, doszło w niedzielę w kościele Te Deum, gdzie Milei spotkała się ze swoją drugą żoną po kilku miesiącach. Chociaż nie było pewności co do reakcji obu stron, zaskakujące było, że szef władzy wykonawczej nie przywitał się ze swoim towarzyszem na wiceprezydenta .
Oprócz uniknięcia kontaktu z Villarruelem, niemal w tym samym momencie zrobił to samo z Macrim, pozostawiając go z wyciągniętą ręką i nie otrzymując w zamian gestu powitania. Wiceprezydent siedział obok szefa rządu Buenos Aires. W jego przypadku przywódca La Libertad Avanza poszedł prosto dalej.
Wiadomość Gerardo Wertheina popierająca Javiera Milei za niepowitanie się z Jorge Macrim.
W podobnym tonie jak Werthein, prezes Krajowej Izby Skarbowej, Miguel Nathan Licht , również bronił działań Milei: określił pozdrowienie jako „bardzo interesujące” i przedstawił niemal filozoficzno-religijną analizę sprawy.
Jak podsumował we wpisie na swoim koncie X, „we wszystkich tradycjach odmowa powitania nie jest zakłócaniem porządku ”. „Na przykład tradycja talmudyczna uważa, że istnieją okoliczności, w których powitanie jest etycznie niedopuszczalne, biorąc pod uwagę, że w porządku moralnym nie można ulegać hipokryzji . Według Szulchan Aruch heretyk, zdrajca, publiczny apostata nie jest witany . Ponieważ powitanie oznacza potwierdzenie, a potwierdzenie oznacza uczestnictwo”.
W tym samym duchu, kontynuował, cytując Biblię: „Pozdrowienie — gdy wymawiane jest shalom — przywołuje imię Boga. ' Nie ma pokoju dla niegodziwych ', mówi Pan (Izajasz 48:22). Z tej perspektywy właściwe jest nie pozdrawiać heretyka”.
Bardzo ciekawe co do powitania. We wszystkich tradycjach odmowa powitania nie jest uznawana za zakłócanie porządku.
Na przykład tradycja talmudyczna zakłada, że istnieją okoliczności, w których powitanie jest etycznie niedopuszczalne, biorąc pod uwagę, że w porządku moralnym nie można ulec...
— Miguel Nathan Licht (@miguelnlicht) 25 maja 2025 r.
Minister gospodarki Luis Caputo z kolei opisał prezydenta jako „brutalnie szczerego”, co, jak zauważył, „jest cechą, którą ludzie cenią”.
„Myślę, że jest wielu ludzi, którzy są zmęczeni politycznymi manierami i faktem, że wszystko jest zasadniczo robione źle, i o wiele bardziej wolą osobę taką jak prezydent, który doprowadził do zmiany, której nikt w Argentynie ani na świecie się nie spodziewał , i który czuje się lepiej reprezentowany, ponieważ to, co robi, jest bardziej naturalne” – powiedział w oświadczeniu dla LN+ .
W obronie rządu wystąpił także podsekretarz ds. prasy Javier Lanari , o którym krążą pogłoski, że może zastąpić Manuela Adorniego na stanowisku rzecznika prasowego prezydenta.
„ Królowie dobrych manier są zgorszeni brakiem powitania. Ale uważają za całkowicie normalne zatrudnianie eksperta od brudnych kampanii, aby oczerniał, zniesławiał i kłamał. Taka jest hipokryzja starej polityki” – wyraził, powtarzając za kanclerzem.
Królowie dobrych manier są zgorszeni brakiem powitania. Ale dla nich wydaje się zupełnie normalne, że zatrudniają eksperta od kampanii oszczerstw, aby oczerniał, zniesławiał i kłamał. Oto jak hipokrytyczna jest stara polityka...
— Javier Lanari (@javierlanari) 25 maja 2025 r
Kongresmenka Lilia Lemoine , która jest bliska Javierowi Milei, również zwróciła uwagę na domniemane kontakty między nim a Jorge Macrim, co mogło być powodem odmowy powitania jej przez prezydenta.
„I... kto wie , gdzie ta ręka była wcześniej ... Płacąc doradcy kampanii Massy, który prowadził najbrudniejszą kampanię w historii dla Milei? Wysyłając zdjęcia?” zasugerował na tym samym portalu społecznościowym, odnosząc się w sposób eliptyczny do katalońskiego konsultanta kampanii PRO.
I... kto wie, gdzie była ta ręka, zanim... zapłaciła doradcy kampanii Massy, który prowadził najbrudniejszą kampanię w historii Milei? Wysyłasz zdjęcia? https://t.co/QkXjmP3fz0
— Lilia Lemoine 🍋 (@lilialemoine) 25 maja 2025 r.
Wcześniej, bez dalszych wyjaśnień, sam Milei nawiązał do tej sceny i podsumował swoje działania mocnym i znanym zdaniem: „ Rzym nie płaci zdrajcom ”.
Z drugiej strony byli i tacy, którzy kwestionowali odmowę prezydenta powitania wiceprezydenta i burmistrza miasta.
„Kilka minut po tym, jak arcybiskup Jorge García Cuerva zaapelował o położenie kresu nieustannym nękaniom, agresji i terroryzmowi w mediach społecznościowych, prezydent Javier Milei opublikował na swoim koncie wpis, w którym nazwał ich „zdrajcami” i śmieciami” – powiedział były kongresmen Alejandro „Topo” Rodríguez .
KŁÓCĄCY SIĘ I AROGARNĄCY PREZYDENT
Kilka minut po tym, jak arcybiskup Jorge García Cuerva wezwał w mediach społecznościowych do zakończenia ciągłej agresji, terroryzmu i dyskwalifikacji, prezydent @JMilei opublikował na swoim koncie wpis, w którym nazwał ich „zdrajcami” i… https://t.co/XRYnTDvSbk
— TOPO Rodríguez (@TOPOarg) 25 maja 2025 r
Były dyrektor Teatro Colón, Darío Lopérfido, nie zgodził się z tą informacją i zakwestionował wyjaśnienia Wertheina. „Nie bądź taki wrażliwy, człowieku. Oni staną w obronie wszystkiego. Chodzi o to, żeby być uprzejmym. Proste” – napisał.
Kongresmenka Marcela Campagnoli przypomniała, że prezydent nie powitał wiceprezydenta ani burmistrza miasta podczas Te Deum. „Nikt nie prosi cię, żebyś się z nami przyjaźnił, żądamy, abyś szanował ramy instytucjonalne. Nie powiem nic więcej, bo jestem pewien, że i tak znajdę się na celowniku SIDE” – skomentował na portalu społecznościowym X.
Równie niewiarygodne (i niepokojące) jest to, że mamy prezydenta, który odmawia powitania szefa rządu CABA, jak i to, że partia ta tak bardzo pragnie sprzymierzyć się z LLA. Oczywiście, nie jest to kwestia protokołu, lecz polityki.
— Ricardo Alfonsín (@RICALFONSIN) 25 maja 2025 r
Ricardo Alfonsín , były ambasador w administracji Alberto Fernándeza i radykał z pochodzenia, opisał to jako „niewiarygodne (i niepokojące)” to, że szef władzy wykonawczej „zaprzecza, jakoby witał szefa rządu CABA i że jego partia tak bardzo pragnie sojuszu z La Libertad Avanza”.
„Oczywiście, nie jest to kwestia protokołu, lecz kwestia polityczna” – ocenił.
Clarin