Dziesięć milionów, samochód opancerzony i prywatny samolot: tak sfinalizowano umowę Ancelottiego z brazylijską reprezentacją.

26 października ubiegłego roku Barcelona bez wahania przejęła Bernabéu (0-4). Był to pierwszy z czterech meczów El Clásicos, które Real Madryt przegrał z zespołem Hansiego Flicka w tym sezonie. Ale Carlo Ancelotti , który bardzo dobrze znał Florentino Péreza , wiedział, że odwrócenie wyniku 0-4 będzie niemożliwe. Pomiędzy wiedzą a intuicją Włoch zakończył w czerwcu swój pobyt w klubie i po raz kolejny otworzył drzwi Brazylijskiej Konfederacji Piłkarskiej (CBF), która już w zeszłym sezonie próbowała go pozyskać (ostatni kontakt miał miejsce rok wcześniej, w grudniu 2023 r.). To jest punkt wyjścia do podpisania umowy, o której podpisywaniu mówiono miesiącami, aż do momentu, gdy na kilka godzin przed rewanżowym meczem zakończonym wynikiem 0-4, rozstrzygniętym w zeszłą niedzielę kolejnym zwycięstwem Barcelony (4-3), Ancelotti powrócił do Brazylii z podpisanym na przyszły rok kontraktem.
Przez cały ten czas zarówno Florentino, jak i José Ángel Sánchez otrzymywali bezpośrednie informacje od Włocha, który z kolei wiedział o kontaktach klubu z Xabim Alonso już pod koniec ubiegłego roku. Relacje między obiema stronami były pod tym względem stosunkowo uczciwe. Prezes CBF, Ednaldo Rodrigues , powierzył tę operację brazylijskiemu biznesmenowi, Diego Fernandesowi , który zawsze ściśle współpracował z hiszpańskim agentem, Álvaro Costą , człowiekiem mającym dobre kontakty w Brazylii. To właśnie oni, a także dwie osoby bardzo bliskie trenerowi, wzięli na siebie główny ciężar negocjacji. Zdjęcia Diego Fernandesa z meczu z Arsenalem, a nawet z finału Pucharu Króla (gdzie agencja oferowała fotografom 300 euro za zrobienie mu zdjęcia na trybunach) były dowodem na to, że rozmowy posuwają się naprzód.
Odbyło się kilka spotkań w ramach lunchów i kolacji. Prawie wszystkie w Madrycie. W jednym z nich Carlo Ancelotti, oceniając warunki, jeszcze bardziej uniósł brwi. „Dlaczego samochód pancerny?” , zapytał. Jego rozmówcy wyjaśnili, że w Rio de Janeiro powszechne jest, że gwiazdy zawsze podróżują samochodem o takich cechach (brak bezpieczeństwa to jeden z głównych problemów miasta, które stale pojawia się na listach najniebezpieczniejszych na świecie). Ponieważ Ancelotti będzie mieszkał w Rio de Janeiro, w ekskluzywnej dzielnicy Leblon, niedaleko siedziby CBF w Barra de Tijuca, wbrew temu, co zrobiłby jego syn Davide , który, jeśli nie wybierze drużyny z wielu, jakie ma ( Rangers, Lipsk, Como itp. ), kontynuowałby karierę u ojca, ale z pewnością mieszkałby w Madrycie i podróżowałby na mecze.
Wszystkie spotkania odbywały się w Madrycie. Wszystkie oprócz jednego. Spotkanie odbyło się w Londynie w poniedziałek 28 kwietnia i po nim pojawiła się pogłoska, rozpuszczona przez niektóre media, że negocjacje załamały się, co nie było prawdą. W rzeczywistości większość dokumentów (które formalnie określały pensję, według Globo Esporte, wynoszącą prawie 10 milionów euro za ten rok , kończący się Mistrzostwami Świata, gdzie określono, że Carlo będzie miał prywatny samolot, kiedykolwiek będzie chciał podróżować itp.) zaczęto sporządzać po tym spotkaniu. Ancelotti, który w ostatnich miesiącach kontaktował się m.in. z Casemiro i Neymarem , aby wybadać ich i dowiedzieć się, w jaki sposób ułatwione zostanie jego przybycie, według niektórych źródeł podpisuje umowę w sobotę przed podróżą do Barcelony (inne źródła mówią o piątku).

W zeszłym tygodniu wszystkie strony, łącznie z Realem Madryt, zgodziły się na upublicznienie pożegnania i podpisania umowy po El Clásico, niezależnie od tego, co się wydarzy w tym meczu. Częściowo wynika to z pośpiechu Ednaldo Rodriguesa, który widzi, że sprawa oszustwa z 2023 r. po raz kolejny zagraża jego pozycji i chce na wszelki wypadek nie ogłaszać nazwiska Ancelottiego. Jednakże klub białych zmienił zdanie w okresie od środy ubiegłego tygodnia do poniedziałku bieżącego . Lepiej byłoby napisać, że Florentino Pérez zmienił zdanie i postanowił nie wydawać przygotowanego wcześniej oświadczenia o zwolnieniu najbardziej utytułowanego trenera w historii Realu Madryt.
Klub uważa, że jest to przejaw szczególnego przywiązania do trenera, gdyż prezes uważa, że wydanie oświadczenia tuż po porażce w Barcelonie byłoby w pewnym sensie wskazywaniem palcami, jakby ktoś był wobec niego niezadowolony, a nic, jak twierdzi klub, nie jest dalsze od prawdy. Faktem jest, że Ancelotti musiał pojawić się wczoraj na konferencji prasowej w mało prawdopodobnej sytuacji , gdyż został ogłoszony selekcjonerem reprezentacji Brazylii, ale nie został „zwolniony” z Realu Madryt. A z jego niewerbalnego języka jasno wynikało, że mu się to nie podobało. Także niektóre z jego odpowiedzi były bardziej uszczypliwe niż zwykle, jakby gryzł się w język, chcąc mieć pewność, że romans, jaki utrzymuje z klubem od momentu przybycia, zwłaszcza na tym drugim etapie, nie zostanie przyćmiony przez nieporozumienie w ostatniej chwili.
elmundo