Nagroda za cierpliwość Claudii Piny

W świecie, w którym natychmiastowość stała się przykazaniem, a ludzie chcą wszystkiego teraz, natychmiast, bez zwłoki, prawie bez chęci dawania czegokolwiek w zamian, tylko dlatego, że jestem tego warta, Claudia Pina podjęła nieco anachroniczne ryzyko. Postanowiła dać sobie wotum zaufania, poczekać chwilę. Była cierpliwa. Mówią, że jej pokolenie niechętnie mówi „nie” i nie radzi sobie dobrze z frustracją. Jest tutaj, aby to obalić. Zamiast się spieszyć, zachowała spokój. I zamiast uciekać, wciąż naciskała. Pina nie miała łatwo w Barcelonie , ale się nie poddała. Była przekonana, gdzie chce być, co nie jest tym samym, co pogodzenie się z tym, gdzie była. Walczyła o swoje marzenie i oto jej nagroda: występ w pierwszym składzie na Mistrzostwa Europy z Hiszpanią po ugruntowaniu swojej pozycji w Barcelonie pod wodzą Pere Romeu.
„ Postanowiłem być cierpliwy i zostać w klubie mojego życia . Na szczęście w tym roku zacząłem grać więcej” – zdradza 23-letni napastnik z Montcada i Reixac.
Właściciel lewego skrzydła Johana Przed nią byli Salma i Rolfö, a Kika również miała nadejść, ale nie poddała się i wykorzystała lukę po odejściu Mariony.Miał przed sobą Salmę Paralluelo i Rolfö, a do składu dołączył Kika, ale nie poddał się i wypełnił lukę w ataku, która powstała po odejściu Mariony Caldentey do Arsenalu zeszłego lata. „Ciężko pracowałem latem. Współpracowałem z dietetykiem, trenerem fitness i psychologiem poza klubem; to wszystko pomogło mi dotrzeć tam, gdzie jestem” – dodaje.
Sytuacja wyglądałaby inaczej, gdyby dostrzegł nową stagnację w swojej karierze. „Gdybym nie miał więcej minut, może nadszedłby czas na refleksję”. To negatywne podejście nie ma już sensu, bo osiągnął swój cel. Strzelił 24 gole dla Barcelony, w tym kilka kluczowych, jak dublet z Atlético w finale Copa de la Reina i z Chelsea w półfinale Ligi Mistrzów .
Mój tata zawsze mi powtarza: „Kiedy byłeś mały, nigdy nie przestawałeś kopać, kopać i kopać”. To jedna z moich cech i ostatnio dobrze mi to wychodzi. Claudia Pina, hiszpańska napastniczka
Ten występ szeroko otworzył jej drzwi do ponownego powołania do reprezentacji narodowej, a Montse Tomé odkryła piłkarkę będącą w znakomitej formie.
Podobnie jak w Barcelonie, wszystko ułożyło się po czerwonej koszulce . Co ciekawe, Pina, która była królową strzelców Mistrzostw Świata U-17 w 2018 roku i która rok wcześniej strzeliła siedem goli Czarnogórze w jednym meczu, straciła zapał po dostaniu się do seniorskiej drużyny.
Aż do 29 listopada, kiedy zabrzmiał końcowy gwizdek, otwierając wynik w meczu towarzyskim z Koreą Południową w Cartagenie. Od tego czasu strzelił osiem goli w 12 meczach, w tym dwa w Cornellà przeciwko Anglii, zapewniając sobie awans do Final Four Ligi Narodów.
8 bramek w tym sezonie z reprezentacją Od czasu, gdy osiągnęła szczyt, milczała, ale w listopadzie otworzyła kurek przeciwko Korei Południowej i nie przestałaZnów zbiera owoce swojej pracy. Na Euro słupek uniemożliwił mu debiut w meczu z Portugalią, ale w meczu z Belgią widzieliśmy jego podkręconą piłkę z dystansu, w której jest mistrzem. Fantastyczny gol w górny róg bramki.
Rzut, który zawsze był. „Odkąd byłam mała, stawiali mi śliniaczek w rogu tarasu, a ja próbowałam wrzucić tam piłkę. Tata zawsze mi powtarza: »Po prostu rzucałaś, rzucałaś, rzucałaś«. To jedna z moich cech i ostatnio idzie mi dobrze. Będę próbować dalej” – wyznaje swój mały sekret.
Rzeczy przeznaczenia Dziesięć lat temu zrobili sobie zdjęcie z Alexią, a dziś świetnie się dogadują i razem świętują zdobyte gole.Przy piątym golu przeciwko Belgii Alexia zaliczyła asystę. Nie jest nowością jej związek z dwukrotnym zdobywcą Złotej Piłki. Dziesięć lat temu ona i Jana Fernández zrobiły sobie zdjęcia z Alexią, która już wtedy była wzorem do naśladowania. „Alexia zawsze mi powtarza, że mam tę samą twarz. Od pierwszego dnia witała mnie i doradzała mi, zarówno na boisku, jak i poza nim. Minęło wiele lat i teraz mamy zdjęcia, na których wspólnie świętujemy bramki. Mam nadzieję, że będzie ich więcej” – ma nadzieję.
Ale ta reprezentacja Hiszpanii ma mnóstwo bramek (strzeliła ich 14, więcej niż jakakolwiek inna drużyna na Mistrzostwach Europy), co zdejmuje część odpowiedzialności z barków Piny, która nie odczuwa presji, gdy gra, mimo że jest w podstawowym składzie. „Tak, ostatnio strzelam więcej bramek, ale to nie znaczy, że to tylko moja zasługa. Strzeliliśmy już tyle bramek, a ja nawet nie muszę ich strzelać” – żartuje Pina, która już ćwiczy rzuty karne na wypadek, gdyby były potrzebne w ćwierćfinale ze Szwajcarią, ale nie chce, żeby do nich doszło. „Mam nadzieję, że nie dostanę się do finału, bo nasze serca mogą stanąć w miejscu”.
lavanguardia