Nie wszystkie firmy są zadowolone ze złagodzenia europejskich przepisów dotyczących ochrony środowiska
%2Fs3%2Fstatic.nrc.nl%2Fimages%2Fgn4%2Fstripped%2Fdata128530273-b7df95.jpg&w=1920&q=100)
Na samym dole 15-stronicowego listu Europejskiego Okrągłego Stołu ds. Przemysłu wysłanego do Komisji Europejskiej na początku tego miesiąca znalazły się dwa krótkie oświadczenia. Firmy spożywcze Nestlé i Unilever, a także firma kosmetyczna l'Oréal, odcięły się od wielu zastrzeżeń, jakie na poprzednich stronach podnosiły ich międzynarodowe odpowiedniki wobec niedawno wprowadzonych europejskich przepisów dotyczących zrównoważonego rozwoju.
Zdarza się to niezwykle rzadko we wspólnych oświadczeniach Europejskiego Okrągłego Stołu, w którego skład wchodzą duże europejskie firmy, takie jak TotalEnergies, Shell, BMW, Nokia, oraz holenderskie przedsiębiorstwa, takie jak Heineken, ASML i Philips. W swoim liście duże korporacje międzynarodowe sprzeciwiły się częściom trzech europejskich rozporządzeń wynikających z Zielonego Ładu: wytycznym dotyczącym sprawozdawczości w zakresie zrównoważonego rozwoju, wytycznym dotyczącym społecznej odpowiedzialności biznesu i wytycznym dotyczącym zielonej taksonomii, która określa, które inwestycje można uznać za zrównoważone, a które nie. Za poprzedniej kadencji Komisji Europejskiej, której przewodniczyła Ursula von der Leyen (2019–2024), przepisy te zostały przyjęte przez Parlament Europejski po długim okresie przygotowawczym, obejmującym intensywne działania lobbingowe i negocjacje.
Nowa Komisja chce połączyć te programy w jeden, tzw. program omnibus. Motywacja: uproszczenie zasad. Powinno to zwiększyć konkurencyjność europejskich firm.
Partie prawicowe są niechętneWiele firm w ostatnich tygodniach dostrzegło okazję, by wykorzystać swoje organizacje lobbingowe do wywarcia presji na Komisję, aby złagodziła przepisy. Poparły to rządy takich krajów, jak Niemcy i Francja. Co więcej, Komisja musi również radzić sobie z nowym Parlamentem Europejskim, w którym dominują partie prawicowe, które już pokazały, że niechętnie podchodzą do rygorystycznych zasad zrównoważonego rozwoju. W ten weekend w Komisji pojawiły się propozycje wskazujące na to, że zakres ustaleń zostanie ograniczony.
Nie wszystkie firmy są zadowolone z tak daleko idących zmian. „Nie powinniśmy wylewać dziecka z kąpielą” – mówi Bart Vandewaetere z giganta spożywczego Nestlé (do którego należą takie marki, jak San Pellegrino, Maggi, KitKat, Nuts, Nescafé i Nespresso). Dyrektor ds. komunikacji w Nestlé Europe podkreśla, że jego firma od ponad dziesięciu lat prowadzi szeroko zakrojone, dobrowolne badania dotyczące wpływu na środowisko i kwestii praw człowieka w łańcuchu dostaw swoich produktów. „Opracowaliśmy w tym celu plany działań, ponieważ teraz wiemy, na jakie kwestie mamy wpływ i które stanowią zagrożenie dla naszej działalności. Sami o tym informujemy od lat. Przepisy europejskie oznaczają, że więcej firm będzie musiało to zrobić. „To stwarza równe warunki działania i przyjmujemy to z zadowoleniem”.
W oświadczeniu wysłanym do NRC firma Unilever stwierdziła, że – podobnie jak Nestlé – obawia się, że równe warunki działania znikną, jeśli przepisy zostaną zmienione. Według Unilevera może to również doprowadzić do „niepewności prawnej i braku pilnie potrzebnej pewności planowania”.
RelaksNestlé i inne przedsiębiorstwa, które uważają się za pionierów w dziedzinie zrównoważonego rozwoju, obawiają się obecnie poważnych zmian w trzech wytycznych. Zgodnie z CSRD (Corporate Sustainability Reporting Directive), duże przedsiębiorstwa (zatrudniające ponad 1000 pracowników, których obroty przekraczają 450 mln euro) muszą co roku składać sprawozdania na temat swojej polityki klimatycznej, zrównoważonego rozwoju i społecznej od tego roku, a mniejsze spółki giełdowe od przyszłego roku. Pierwsze raporty zgodne z nowym standardem zostaną opublikowane w nadchodzących tygodniach. Szybko osiągają objętość od 80 do 100 stron, a raport CSRD firmy Nestlé, opublikowany dwa tygodnie temu, liczył prawie 200 stron.
„Oczywiście, to ćwiczenie pokazuje nam również, że zasady można uprościć” – mówi Vandewaetere. „Ale nie trzeba w tym celu zmieniać podstawowego ustawodawstwa. Głównym celem tego wszystkiego jest częściowe zablokowanie tych praw”.
Z ujawnionych propozycji wynika, że Komisja chce stosować dyrektywę CSRD wyłącznie do dużych przedsiębiorstw, które od tego roku muszą przestrzegać nowej dyrektywy w sprawie raportowania. W przypadku mniejszych przedsiębiorstw obowiązek ten zostanie zniesiony.
Dyrektywa CSDDD (Corporate Sustainability Due Diligence, znana również jako ustawa zakazująca odwracania wzroku) nakłada na przedsiębiorstwa obowiązek prowadzenia społecznie odpowiedzialnych praktyk biznesowych poprzez prowadzenie badań na temat praw człowieka, warunków pracy oraz wpływu na klimat i przyrodę w całym łańcuchu dostaw. Muszą wykrywać nadużycia i je zwalczać. Obowiązek ten będzie dotyczył dużych i małych przedsiębiorstw od 2027 r.
Zgodnie z przeciekami dotyczącymi projektu, obowiązek ten miałby zostać ograniczony do firm zatrudniających ponad 500 pracowników. Śledztwo musiałoby objąć wyłącznie bezpośrednich dostawców firm, a nie dalsze ogniwa łańcucha dostaw. A badanie musiałoby być przeprowadzane tylko raz na pięć lat, podczas gdy w obecnym systemie badanie to nadal odbywa się co roku.
Nie ujawniono jeszcze, jakie zmiany Komisja zamierza wprowadzić w zielonej taksonomii. Komisja Europejska podejmie decyzję w sprawie ustawy omnibusowej w środę.
KakaoFirmy takie jak Nestlé, Unilever, Signify i Primark obawiają się poważnego złagodzenia i opóźnienia przepisów dotyczących ochrony środowiska. Firmy te już zainwestowały znaczne środki w celu wdrożenia nowych przepisów. W ramach różnych partnerstw wysyłano listy do Komisji Europejskiej , wzywając ją do przestrzegania obecnej polityki.
„Bardzo potrzebujemy przewidywalności” – mówi Mario Giordano, szef działu Public Affairs w Signify, dawnym dziale oświetlenia firmy Philips. „Zrobiliśmy pracę domową, zainwestowaliśmy, opracowaliśmy plany krótkoterminowe i długoterminowe i wykonaliśmy zadanie. Jeśli pewne nakładanie się zostanie ograniczone, a niektóre zasady uproszczone, nie będziemy temu przeciwni. Obawiamy się jednak, że puszka Pandory zostanie ponownie otwarta i negocjacje zostaną wznowione. To uczyniłoby sytuację nieprzewidywalną, a to jest złe dla biznesu”.
Jego kolega Maurice Loosschilder, szef działu zrównoważonego rozwoju w Signify, podkreśla, że raport CSRD, który publikowany jest w tym tygodniu, idealnie wpisuje się w „plan transformacji klimatycznej” firmy. „Ten plan nie był motywowany nadchodzącymi regulacjami, ale naszym celem osiągnięcia zerowej emisji netto do 2040 r. Dzięki raportowaniu zgodnie z CSRD możemy w przejrzysty sposób pokazać, jakie postępy czynimy w tym zakresie. Biorąc pod uwagę wszystkie kroki, które podjęliśmy w ostatnich latach, dostosowanie się do CSRD nie było aż tak skomplikowane. W przypadku innych firm może to być bardziej skomplikowane i wówczas inwestycje mogą być wyższe. Zwłaszcza jeśli ich strategia zrównoważonego rozwoju nie jest jeszcze dobrze rozwinięta. ”
„Bardzo niebezpieczny precedens”Jak twierdzi Tsvetelina Kuzmanova z think tanku Cambridge Institute for Sustainable Leadership, ponowne otwarcie dyskusji na temat wszystkich rozporządzeń już przyjętych przez Parlament Europejski stanowiłoby „bardzo niebezpieczny precedens”. Współpracuje ściśle z firmami, które uważają się za pionierów, takimi jak Signify, Ikea i Hennes & Mauritz. „Zabawne jest to, że niewiele firm z naszej sieci Liderów Korporacyjnych zostało zaproszonych na konsultacje prowadzone przez Komisję w ostatnich tygodniach” – mówi. „Raport przedstawia sytuację tak, jakby chodziło o konkurencyjność, ale tak naprawdę nie ma ona z nią nic wspólnego. Pojawiają się prośby o opóźnienia, ale opóźnienia w ogóle nie pomagają firmom, które przygotowywały się przez lata.
Opóźnienia w przepisach są również poważnym zmartwieniem Vandewaetere’a z Nestlé: „W takim przypadku faktyczne polepszenie warunków dla rolników będzie nas kosztowało mnóstwo wysiłku. Z zebranych danych wynika, że 60–70 procent emisji, które powodujemy, pochodzi z rolnictwa i produktów rolnych, których używamy. Zapewniamy rolnikom premie za redukcję emisji. Ale jeśli rolnik może równie łatwo dostarczyć swoje produkty do naszego konkurenta, który nie stawia takich wymagań dotyczących emisji, to jest to dla niego o wiele łatwiejsze. Im więcej firm będzie stawiać takie same żądania, tym większa szansa, że rolnicy zmienią swoje metody produkcji”.
Nestlé, podobnie jak niemal wszyscy jego główni konkurenci w branży czekoladowej, wystosowało pismo do Komisji . Pod jego skrzydłami podpisały się również amerykańskie firmy, takie jak Mondelez (marki: Milka, Cote d'Or i Toblerone) i Mars Wrigley. „Współpracowaliśmy z wieloma organizacjami pozarządowymi, takimi jak Rainforest Alliance, kilka lat temu i zabiegaliśmy o uchwalenie tych przepisów” – mówi Vandewaetere. „W takim razie logiczne jest, że nie chcemy, aby znów doszło do jego zburzenia”.
Tony Chocolonely również jest jednym z sygnatariuszy, choć nie musi przestrzegać nowych przepisów. Młoda holenderska firma postawiła sobie za punkt honoru udowodnienie, że nawet mniejsza firma może dostosować się do przepisów. „Oczywiście mamy dużą przewagę nad innymi firmami, ponieważ od momentu założenia firmy prowadzenie badań w ramach naszego łańcucha produkcyjnego jest wpisane w nasze DNA” – mówi Belinda Borck. „Nasz niedawno opublikowany raport na temat zrównoważonego rozwoju jest już w dużej mierze zgodny z dyrektywą CSRD i chcemy pokazać, że nawet przy pełnej zgodności z CSDDD możliwe jest prowadzenie dochodowego biznesu” – mówi. „Nie powinno być żadnego rozróżnienia między dużymi i małymi firmami, przestrzeganie tych zasad powinno być po prostu podstawową koniecznością. W tej chwili na świecie nie dzieje się najlepiej. Widzimy wzrost wylesiania, niespełnienie celów Porozumienia paryskiego i pogarszające się warunki pracy”.
Doświadczenia księgowychKsięgowi, którzy obecnie finalizują zatwierdzanie raportów dotyczących zrównoważonego rozwoju zgodnie z wytycznymi CSRD, doszli do wniosku, że w przypadku małych przedsiębiorstw przepisy rzeczywiście mogą okazać się zbyt szczegółowe. Sześć największych firm audytorskich (Deloitte, EY, KPMG, PwC, BDO i Grant Thornton) również wysłało w tym miesiącu list , w którym apelują o wprowadzenie prostszych standardów, zwłaszcza dla mniejszych firm.
„Obecnie finalizujemy raporty CSRD wielu dużych spółek, które zostaną opublikowane w nadchodzących tygodniach. Widzimy, że firmy muszą spełniać wiele wymagań i gromadzić ogromne ilości danych. „Jest to jeszcze bardziej szczegółowe, niż początkowo sądziliśmy” – mówi Mark Vaessen, szef raportowania zrównoważonego rozwoju w KPMG. „Naprawdę duże firmy wciąż mogą sobie z tym poradzić, ale mniejsze i średnie przedsiębiorstwa nie mają wystarczającej liczby pracowników i muszą dokonywać znacznych inwestycji” – mówi.
Według KPMG rozsądne byłoby wykluczenie wyłącznie małych firm, a nie średnich. Księgowi uważają jednak, że ograniczenie liczby standardów, które muszą spełniać, byłoby korzystne. „Można by też wprowadzać CSRD dla średnich przedsiębiorstw stopniowo, tak aby najpierw wyciągnąć więcej wniosków z doświadczeń dużych przedsiębiorstw” – mówi Mariska van de Luur, członek zarządu KPMG Netherlands. Jednak Vaessen i ona nie są zwolennikami wykluczenia. „Na przykład te średniej wielkości przedsiębiorstwa również w znacznym stopniu przyczyniają się do emisji CO2 w Europie”.
Księgowi obawiają się, że zasada tzw. podwójnej istotności jest zagrożona. Oznacza to, że firma ma obowiązek odpowiednio wyjaśnić dwa aspekty w raporcie zrównoważonego rozwoju. Jaki wpływ na wyniki finansowe Twojej firmy mają kwestie związane ze klimatem i zrównoważonym rozwojem? A które z działań firmy mają wpływ na środowisko, przyrodę i społeczeństwo? Pojawiły się pogłoski, że Komisja również chciałaby zmienić tę zasadę, ale jak dotąd nie znalazło to odzwierciedlenia w ujawnionych propozycjach. „Europa ustanowiła zatem standard, który został przyjęty przez takie kraje jak Chiny i Japonia. „Byłoby prawdziwą szkodą, gdybyśmy z tego zrezygnowali” – mówi Vaessen.
Przedsiębiorstwa, które zwróciły się do Komisji, również przywiązują dużą wagę do zasady podwójnej istotności. „Prowadzimy tę analizę od lat, na długo zanim weszła w życie Dyrektywa CSRD” – mówi Maurice Loosschilder z Signify. „Daje dobry obraz tego, jakimi problemami powinna zająć się Twoja firma i nad czym powinna pracować. Co więcej, jeśli porównamy różne firmy, możemy naprawdę zobaczyć, jaki wpływ ma cały sektor i jaki wkład wnosi do niego pojedyncza firma”.
Vandewaetere z Nestlé podziela tę opinię. „Właśnie takiego zarządzania przedsiębiorstwem społeczeństwo oczekuje od firm w XXI wieku. Podkreśliłem konkurentom i innym członkom Europejskiego Okrągłego Stołu, że te przepisy zmierzają we właściwym kierunku”.
nrc.nl