Plusy i minusy gospodarki wojennej

Zaczynamy od szczytu NATO, który odbędzie się w przyszłym tygodniu w Hadze. Oczywiście ekscytujące, ponieważ musimy wydać poważnie więcej pieniędzy i wzmocnić europejską obronę. Co to robi z waszą gospodarką, jeśli wydajecie o wiele więcej na obronę? Zanurzmy się w tym. Szef NATO Mark Rutte opowiada się za podniesieniem standardu obronności do 5% produktu krajowego brutto. Z tego 3,5% powinno trafić bezpośrednio na obronę, podczas gdy 1,5% można wydać na sprawy, które pośrednio przynoszą korzyści siłom zbrojnym, takie jak cyberbezpieczeństwo i poprawa infrastruktury,

W tym tygodniu mail zawierał artykuł z czasopisma ekonomicznego ESB na temat produktywności, czyli silnika naszego wzrostu gospodarczego. Ważne, ponieważ prawie cały nasz wzrost dobrobytu pochodzi ze wzrostu produktywności, tj. z pracy mądrzejszej, szybszej, wydajniejszej. Ale co, jeśli nieprawidłowo zmierzymy produktywność? Dwóch ekonomistów zagłębiło się w ten temat.

W Pytaniu tygodnia odpowiadamy na pytanie słuchacza po odcinku o wielkiej górze długu Japonii. Nazywa on japoński rynek pracy paradoksem: występuje poważny niedobór siły roboczej, podczas gdy produktywność pozostaje w tyle, a w wielu miejscach ludzie wykonują pozornie bezużyteczną pracę, taką jak odbieranie walizek z taśmy bagażowej na lotnisku. Jak to możliwe, że przy napiętym rynku pracy nadal występuje utrata siły nabywczej, digitalizacja pozostaje w tyle, a jest tak wiele pozornie bezużytecznych miejsc pracy?