Aż ćwierć miliarda dla rolników za wybicie zwierząt. Zbyt łatwe pieniądze?
Gdy rolnik musi wybić zwierzęta, które zachorowały na ptasią grypę, afrykański pomór świń czy inne określone przepisami choroby, dostanie ze Skarbu Państwa odszkodowanie za uśmiercone stado. Ostatnio to bardzo dużo kosztuje podatników.
Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita”, Skarb Państwa wypłacił rolnikom w ub.r.: 169 mln zł w związku z ptasią grypą (gdy w roku przed pandemią było to tylko 1,2 mln zł), 48 mln zł z powodu rzekomego pomoru drobiu (w 2019 r. ta choroba nie występowała w Polsce). W ub.r. wypłacono ponadto 25 mln zł za wybicie stad świń w związku z ASF. Przed pandemią było to niemal dwa raz mniej, bo 14 mln zł.
Ptasia grypa kosztujePrzepisy mają na celu pomoc rolnikom w walce z chorobami i zapobiegać ukrywaniu chorób, by się nie rozprzestrzeniały. Problem zaczyna się, gdy ognisk choroby jest dużo. Ile odszkodowań Polska wypłaciła do tej pory w 2025 r., jeszcze nie wiemy, ale przypadków ptasiej grypy było już o 70 proc. więcej niż w całym ubiegłym roku, choć mamy dopiero czerwiec. Można więc szacować, że kwota będzie odpowiednio większa.
O ile w całym ubiegłym roku zanotowano u nas 50 ognisk ptasiej grypy u drobiu, i wybito łącznie 3,2 mln sztuk zwierząt, o tyle w tym roku wybito już ok. 7 mln sztuk ptaków w 85 ogniskach grypy. Tymczasem w dużo większych Niemczech było jedynie dziewięć przypadków, a we Włoszech – 21, informuje główny lekarz weterynarii.
Sytuacja rozwinęła się do tego stopnia, że na początku kwietnia Komisja Europejska wyraziła swoje „głębokie zaniepokojenie”, dodając, iż Polska niewystarczająco stara się ograniczać występowania zakażeń grypy ptaków u drobiu. A to już nie jest sprawa jedynie krajowa, ponieważ rozwój tej bardzo zjadliwej choroby, którą ptaki mogą się zarazić nawet od piór przelatujących stad, może zagrażać bezpieczeństwu epizootycznemu na całym wspólnym rynku europejskim.
Ile to kosztuje?Jednym z powodów, dla którego motywacja polskich producentów do zabezpieczania stad przed grypą nie jest mocna, na co wskazują m.in. ekonomiści, jest fakt, że ptasia grypa oznacza dla producentów drobiu problem, ale nie bankructwo. Jak mówił nam jeden z ekonomistów, który analizował dokumenty finansowe producentów drobiu, kwoty odszkodowań dla poszczególnych firm mogą sięgać dziesiątków milionów złotych. Odszkodowanie wypłacane z budżetu państwa może osłabiać motywację do ochrony stad.
Resort rolnictwa widzi to i zapowiada zmiany. Producenci drobiu muszą podejmować zapobiegawcze działania. Minister rolnictwa Czesław Siekierski zapowiada od kwietnia, że chce większe wymagania postawić producentom. – Jeśli nie będą ich spełniać, będziemy działać na rzecz zwiększenia udziału producentów w ponoszeniu kosztów strat związanych z utylizacją tak dużej grupy zwierząt. To są wielkie straty, które się przekładają na straty państwa w handlu zagranicznym. Ale także straty rolników – mówił podczas konferencji prasowej. Podczas spotkania z dziennikarzami pod koniec maja minister potwierdził, że prace trwają.
Straty są duże, bo i rozmach produkcji drobiu w Polsce jest wielki. Np. najnowsze 85. ognisko ptasiej grypy wykryto 2 maja w gospodarstwie w Kierzenku hodującym aż 20,5 tys. gęsi i kur rzeźnych. Kilka dni wcześniej ptasia grypa zaatakowała w dziesięciokrotnie większym gospodarstwie, które utrzymywało aż 315,5 tys. kur niosek w Błociszewie.
Tymczasem mamy spokój – ostatnie ogniska ptasiej grypy zostały zlikwidowane, od ponad miesiąca nie ma nowych przypadków. główny lekarz weterynarii złożył 6 czerwca do Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (WOAH) deklarację wynikającą z zakończenia procedur likwidacji ognisk grypy ptaków u drobiu stwierdzonych na terytorium RP od 7 października 2024 r. do 2 maja 2025 r.
RP