Wybierz język

Polish

Down Icon

Wybierz kraj

Poland

Down Icon

Córka i mąż Gretkowskiej o związkach: Jak randka jest udana, to człowiek zaczyna sobie wyobrażać

Córka i mąż Gretkowskiej o związkach: Jak randka jest udana, to człowiek zaczyna sobie wyobrażać

Pola Pietucha-Gretkowska i Piotr Pietucha Źródło: Mateusz Skwarczek
Kiedy idziesz na randkę, mega ważne jest też twoje nastawienie. Żeby się wstępnie nie uprzedzać, ale też za szybko nie zachwycać. A to jest trudne, bo jak randka jest udana, to człowiek zaczyna już sobie wyobrażać: wspólne mieszkanie, ślub, dzieci – i zaczyna się wkręcać – mówi Pola – wkraczająca w dorosłość córka pisarki Manueli Gretkowskiej. Ważne, żeby wiedzieć, z jakimi oczekiwaniami idzie się na randkę. Skąd te szybkie matrymonialne fantazje? – odpowiada jej ojciec, terapeuta Piotr Pietucha. Oboje są twórcami popularnego kanału na TikToku, a w książce „Jak córka z ojcem. Rozmowy o miłości i związkach” poruszają najbardziej intymne kwestie dotyczące relacji, miłości i seksu.
Pola Pietucha-Gretkowska (ur. 2001) – copywriterka, studentka psychologii, tiktokerka. Na TikToku prowadzi kanał „Jak córka z ojcem”, a na Instagramie profil „Gdybym była tobą”, gdzie rozmawia z Manuelą Gretkowską o książkach, sztuce i o tym, co ważne w życiu.
Piotr Pietucha (ur. 1954) – terapeuta, publicysta, autor książek: Stróż obłąkanych, Dożywotni kochankowie. Tajemnica udanego związku i wspólnie z Manuelą Gretkowską: Sceny z życia pozamałżeńskiego i Miłość klasy średniej.
Publikujemy fragment rozdziału „Tinder i randki”.

Pola Pietucha-Gretkowska: Chcesz mi powiedzieć, jak wyglądała twoja pierwsza randka z mamą?

Piotr Pietucha: Na początku lat dziewięćdziesiątych mieszkałem sam pod Sztokholmem. Nie miałem wtedy komputera. Pod wpływem przeczytanego w literackiej gazecie tekstu nieznanej mi pisarki, Manueli Gretkowskiej, napisałem do niej długi list. Był bardzo emocjonalny i nieco nawiedzony, nasączony moim przekonaniem, że jesteśmy dla siebie stworzeni. Bo coś takiego bardzo mocnego i przejmująco prawdziwego wtedy poczułem, odważyłem się z nią tym podzielić. Na szczęście nie wystraszył jej ten tekst psychofana, odpowiedziała mi i tak się zaczął nasz korespondencyjny romans. Pisałem do niej kilka razy w tygodniu, jechałem rowerem na pocztę, czułym językiem przyklejałem do koperty znaczek. Miałem nad łóżkiem jej wycięte z gazety zdjęcie, w które się wpatrywałem kilka godzin dziennie. W końcu odważyłem się zadzwonić, usłyszałem jej głos. Po kilku miesiącach umówiliśmy się na spotkanie. Przyjechałem do Warszawy i zaprosiłem ją do Centrum Sztuki Współczesnej. Była tam też fajna restauracja, chyba jest nadal. Zawsze bardzo lubiłem te okolice Łazienek.

Kiedy dotarłem do restauracji, odkryłem z wielkim rozczarowaniem, że jest zamknięta. Wtedy zobaczyłem nadchodzącą Manuelę. Wyglądała cudownie dziewczęco w letniej sukience w groszki, z dużym białym kołnierzem. Miała sandały na obcasie i czarny plecaczek. Nad czołem filuterny kosmyk siwych włosów, osobliwy dla tak młodej, pięknej buzi – to mnie też bardzo uwiodło.
Polecane artykuły
Wprost

Wprost

Podobne wiadomości

Wszystkie wiadomości
Animated ArrowAnimated ArrowAnimated Arrow