Czy molo nie odpłynie i kto zaryzykuje zwodowanie łódki? Nadsańskie bulwary ponownie przedmiotem dyskusji radnych

Dzięki zagospodarowaniu terenów na prawym brzegu Sanu jarosławianie zyskali wielofunkcyjną przestrzeń do aktywności i relaksu na świeżym powietrzu. Od początku zakładano, że miejsce to ma się stać centrum rekreacyjnym z atrakcjami adresowanymi do różnych grup wiekowych. I ten cel udało się osiągnąć. W ramach inwestycji powstały: ścieżki piesze i pieszo-rowerowe, obiekty sportowe i rekreacyjne, piaszczysta plaża, miejsca do gier, zjazd do wody, parkingi, pływający pomost, zewnętrzne trybuny z miejscem na scenę, miejsca do grillowania i rozpalenia ogniska... Całość z pewnością wzbogaciła miejską przestrzeń, ale samorząd, podobnie jak jej użytkownicy, wciąż analizuje, czego w niej jeszcze brakuje bądź co można by poprawić, by jeszcze lepiej odpowiadało potrzebom jarosławian.
[middle1]Temat bulwarów nad Sanem przewinął się też na majowej sesji rady miasta. Dopytywano między innymi o kwestię utrzymania zieleni i koszenia wspomnianych terenów. Jak wyjaśnił prezes PGKiM Andrzej Makar, zlecenie usługi koszenia reprezentowana przez niego firma otrzymała w okresie przedmajówkowym od MOSiR Jarosław. Ostatnie prace w tym zakresie wykonali natomiast pracownicy MOSiR. Do tematu bulwarów nawiązał też radny Maciej Dymnicki, pytając o molo pływające na rzece San.
– Słupy, po których pływa molo, w miejscu swojej maksymalnej wysokości są dużo za niskie w stosunku do poziomu rzeki San – zauważył, wyrażając obawę, czy przy wyższym stanie wód molo zwyczajnie nie odpłynie.
Jako przykład wskazał niedawne intensywne deszcze, kiedy dość wysoko podniósł się poziom wody w rzece San. Jak dodał radny, na fakt zwracali mu też uwagę mieszkańcy, wyrażający obawy, że przy braku reakcji molo może ucierpieć. – Czy nie jest to błąd w sztuce? – pytał M. Dymnicki. Jednocześnie dopytywał też o propozycje sensownego rozwiązania problemu, by inwestycja mogła bez przeszkód funkcjonować przez kolejne lata. W odpowiedzi wyjaśniono, że była ona projektowana w uzgodnieniu z Wodami Polskimi jeszcze za poprzednich władz i całość została wykonana zgodnie z dokumentacją projektową.
– Pozostaje nam się modlić, żeby wysokiej wody nie było i by nam to nie odpłynęło – zakończył wywód dyrektor Wydziału Funduszy i Inwestycji Miejskich Rafał Młynarski.
W dyskusję o bulwarach włączył się też burmistrz Marcin Nazarewicz, informując, że do ratusza docierają sygnały od mieszkańców nie tylko dotyczące molo, ale też tamtejszej infrastruktury.
– Są sugestie mieszkańców, że brakuje huśtawek dla małych dzieci. Niebawem będziemy się musieli nad tym pochylić i jeśli znajdzie się taka możliwość, pojawią się na tamtym terenie. Być może jest też potrzebny kawałek przestrzeni dla osób, które przychodzą na bulwary ze swoimi czworonogami. Na pewno brakuje też nasadzeń zieleni. Był też zgłaszany problem związany z...
Przeczytałeś tylko fragment tekstu. Chcesz przeczytać całość i inne artykuły premium? Nieograniczony dostęp do pełnych tekstów od 19 groszy dziennie! Masz już wykupiony dostęp? Zaloguj się
Pozostało 44% tekstu do przeczytania.
Wykup dostępZycie Warszawy