Horror na Balearach. Turyści znaleźli w morzu pięć skrępowanych ciał

Hiszpańskie służby badają makabryczną sprawę ujawnienia ciał kilku osób, które pływały w morzu ze związanymi rękami i nogami. Pierwsze ciało zostało odkryte już przed miesiącem, 18 maja, ale jak dotąd policja milczała w tej sprawie. Zauważył je jacht z turystami, pływający pod belgijską banderą, na zachód od Formentery.

Czytaj także: Trzy ciała wyłowione z Bugu. Ofiary mogły zginąć tego samego dnia

Na miejsce wysłano łódź patrolową Gwardii Cywilnej Río Segura. Zwłoki wyłowiono około dwie godziny później. Po wydobyciu ciała okazało się, że zmarły mężczyzna miał związane ręce i nogi. Ubrany był w pomarańczową kamizelkę ratunkową. Ciało zabezpieczono do sekcji zwłok, by wyjaśnić okoliczności śmierci mężczyzny.

Kilka dni później, także w wodach Formentery, zauważono kolejne ciało. W sumie znaleziono co najmniej pięć ciał ze skrępowanymi rękami i nogami, pływających w różnych częściach wód Balearów, m.in. u wybrzeży Formentery i Majorki.

Służby podejrzewają, że to migranci, którzy próbowali dotrzeć do Hiszpanii, przeprawiając się przez morze z Algierii. Ta ekstremalnie niebezpieczna trasa każdego roku pochłania setki ludzkich żyć. Według organizacji pozarządowej Caminando Fronteras w 2024 r. zginęło w ten sposób 517 osób.

W tym przypadku jednak służby podejrzewają, że nie było to zwyczajne utonięcie, o czym świadczą skrępowane ręce i nogi. Policjanci przypuszczają, że doszło do morderstwa i w tym kierunku prowadzone jest śledztwo. Jest ono jednak trudne, bo migranci rzadko zgłaszają nadużycia, jakich doświadczają podczas podróży łodzią.

Zwłoki zostaną teraz zbadane przez agentów Gwardii Cywilnej i lekarzy medycyny sądowej, którzy pobiorą odciski palców, jeśli pozwoli na to stan ciała, lub próbki DNA. Śledczy podejrzewają, że podczas przeprawy na łodzi mogło dojść do jakiegoś konfliktu, wskutek którego migranci zostali związani i wyrzuceni za burtę.

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy około 30 ciał zostało wyrzuconych na plaże Balearów, w tym na Majorce, Ibizie i Formenterze.

(Źródło: The Sun)